Kirk: Fetysz gwałtu, co stary?
Policjant: Jj... Jjjaki fetysz? — jąka się.
Kirk: Jeszcze się pytasz? Bardzo prosisz się, żebym cię trochę... Hm... Jakby to ładnie ująć...? Poujeżdżał? — parska śmiechem. — Przyznaj, że cholernie cię to kręci.
Policjant: W życiu... Ja się boję pedałów. Tylko tych w rowerze nie...
Kirk: Kogo nazywasz pedałem, cioto?
Dave: Pedałów? No nie ładnie tak.
Kirk: Zgadzam się, Dave. Jako inteligentny człowiek pomóż mi proszę go jakoś pocisnąć.
Policjant: Tak, pedałów. Dlatego, że wy jesteście z innego świata i nikt was nie kocha. Pedały, tfu.
Kirk: James! — Wrzeszczy na całe gardło.
Dave: Ty kurwo. — Walnął policjanta z pistoletu w łeb.
James odwraca się w ich stronę. Jest za daleko... Stoi nad przepaścią.
Kirk: Chodź tutaj, proszę cię...
James patrzy smutnym wzrokiem. — Fajnie było by tak jeszcze się najebać, może zaćpać i polecieć stąd w górę, a jak nie to w dół... — mruczy sam do siebie.
Kirk: James... Błagam chodź tu... — mówi naprawdę, szczerze błagając.
Het nie słucha się, stawia nogę coraz bliżej krawędzi i poczuł jak jakiś mały kamień spadł w otchłań.
James: Nie jestem wam potrzebny... Larsa nie ma. Metallica się zjebała na samym początku, a ja nie widzę sensu. — westchnął.
Kirk: James, nie...! — rzuca się w stronę blondyna i nie mając nic innego, za co mógłby złapać chwyta go za włosy i ciągnie w swoją stronę, przez co wokalista cofa się.
Dave: James, co ty pieprzysz...?
James: Jak wrócimy do domu to idę upić się do nieprzytomności... mam dosyć. — Wyrywa się Kirkowi i chce znów tam ustać.
Kirk: Kurwa, Hetfield, straciłem już cierpliwość! — Łapie Jamesa za ręce i przytrzymuje mocno. — Dave, masz ten paralizator?
Dave: No mam, ale co ty chcesz zrobić?
Kirk: Nie zadawaj pytań, błagam... Wszystko potem zrozumiesz... Poraź go, w lewą nogę, pod kolanem, tylko szybko — mówi z pełną determinacją.
Dave: Ale... ehh... — Dave z niechęcią robi to co Kirk mu każe.
Kirk: Dzięki — Kirk zaczyna ciągnąć wokalistę po ziemi, bo nie ma na tyle siły, by go podnieść.
Dave: Czekaj, pomogę ci — Dave podnosi Jamesa za nogi.
Kirk: Dzięki, Dave, jesteś wielki. — Uśmiecha się. — Idziemy z nim do auta wpakowujemy go tam i zamykamy od zewnątrz. Mamy 20 sekund, po tym czasie moc elektrod z paralizatora osłabnie.
Dave: Dobra i nie ma sprawy — uśmiecha się.
Kirk: Naprawdę ci dziękuję
Dave: Nie no spoko
Kirk i Dave wrzucają oszołomionego frontmana do samochodu i zamykają drzwi od zewnątrz, by ten się nie wydostał.
Kirk: Ja go bardzo kocham — Kirk zwraca się do policjanta mierząc do niego z pistoletu.
Policjant: A ja mam to w dupie kogo ty kochasz. Znając odmieńców jak ty to za pewne każdego chłopa na drodze...
Kirk: Ty chyba ocipiałeś! Kocham tylko jego, a ciebie skurwielu nienawidzę. — Kirk naciska spust. Kula przeszywa powietrze i trafia w nogę policjanta, który upada na drogę.
CZYTASZ
𝕸𝖊𝖙𝖆𝖑𝖑𝖎𝖈𝖆 𝕽𝕻
Humor1983 rok. Kilku kumpli grających dopiero kiełkujący thrash metal postanawia założyć zespół i grać. Okazuje się, że jeden z nich jest gejem, a potem nagle cała reszta przyznaje się do homoseksualizmu. James, Kirk, Lars, Cliff i Dave - właściwie, akcj...