Dave: Bo ogólnie... Jest u nas gitarzysta na próbę i kiedy dołączył to już czułem, że ze mną będzie niedługo koniec. Ale lubię go, miły jest no i dobrze gra. I bardziej nadaje się do zespołu, niż ja.
Junior: Oj tam, na pewno grasz lepiej niż on. Ale ważne też, że się dogadujecie.
Dave: A nie wiem nawet. Nie robiłem z nim walki na solówki —śmieje się. — I, tak, ważne że się rozumiemy.
Junior: Too może czas zrobić? Haha. Dobra ja na razie idę spać, bo już niedługo północ, cały dzień zleciał, tragedia. Lars pewnie wróci nad ranem, a Jim i Paul nie wiem, pewnie też zasną zaraz jak przyjdą. Więc cóż. Może... Może chcesz zostać? — pyta niepewnie.
Dave: Emm, jak nie będę sprawiał wam kłopotów to no mogę.
Junior: Dopóki Larsa nie ma i jest na haju gdzieś daleko w mieście, to możesz zostać.
Dave: No dobrze, dzięki — uśmiecha się.
Junior: To jak coś, to puste łóżko, takie niczyje, jest obok mnie... Nie ma innego. Ehm. Nie wiem czemu tak wyszło.
Dave: Nie no spoko
Junior: To ja już idę spać, a ty tam się ogarnij w kiblu czy coś i też się zdrzemnij. Dobranoc.
Dave: Dobranoc
Po chwili ogarniania się Dave trochę niepewnie idzie do łóżka i po chwili zasypia. Był wykończony całym tym dniem.
Noc minęła szybko i już był poranek, okazało się, że Lars wciąż nie wrócił a Jim i Paul spali w jednym łóżku... Tak.
Dave Junior też się obudził i zobaczył, że drugi Dave dalej śpi. Wydawał mu się taki słodki, chociaż powstrzymywał takie myśli w swojej głowie.
Wstał i poszedł do kibla, bo nie chciał, żeby Dave zobaczył że ma namiot. Mustaine po chwili wstał, zobaczył, że chłopacy wrócili i że Juniora nie ma. Trochę sobie posiedział i pokierował się w stronę kibla.
Otworzył drzwi i nie spodziewał się, że zobaczy Juniora.Dave: O kurde... Sory, Junior
Junior: Em... Trochę mi dziwnie, bo wiesz, chciałem na spokojnie sobie ulżyć, a ty nagle przyszedłeś... — rumieni się
Dave: Cholera, nie wiedziałem — rumieni się - to ja może lepiej wyjdę.
Dave wychodzi i zaczyna się przy okazji ubierać. Junior tymczasem jęczy w kiblu zapominając, że Dave to słyszy. Rudy spojrzał się na drzwi od kibla ze zdziwioną miną.
Junior: Nie chciałem, już będę cicho — mówi.
Dave: Nooo ok - mówi
Junior wygląda zza drzwi — Ej, Dave... Chcesz mi pomóc? Nie mogę skończyć...
Dave: Eeee — ma mętlik w głowie. — Ale czemu ja?
Junior: Nie wiem, bo reszta śpi?
Dave: No ta...
Junior: Ale dobra, jak nie chcesz to sam się pomęczę.
Dave nadal ma rozpierdol w głowie.
Junior zamyka drzwi z powrotem i daruje sobie tą dziwną akcję — Kurwa, co ja powiedziałem — mruczy pod nosem. — Jestem głupi. Jestem tak głupi. Przecież on na pewno jest hetero.
David jakimś cudem kończy i wychodzi, mając gacie w spermie
— Sory, muszę zmienić a mam gacie w szafce gdzieś tu.Dave: Nie no spoko.
CZYTASZ
𝕸𝖊𝖙𝖆𝖑𝖑𝖎𝖈𝖆 𝕽𝕻
Humor1983 rok. Kilku kumpli grających dopiero kiełkujący thrash metal postanawia założyć zespół i grać. Okazuje się, że jeden z nich jest gejem, a potem nagle cała reszta przyznaje się do homoseksualizmu. James, Kirk, Lars, Cliff i Dave - właściwie, akcj...