- Cholera... - Dave wychodzi szybko z pokoju. - Dzwoń ktoś po karetkę!
Lars - To ja mogę - odpowiada krótko i dzwoni.
Lars po 10 minutach rozmowy - Załatwione. Przyjadą zaraz
Dave wraca do pokoju Jamesa i sprawdza czy jeszcze żyje.
- No dobra.. dziękiLars - Nie ma sprawy
Junior - Jezu... Co tu się dzieje - mówi Junior, wchodząc do domu. Był w kiblu, bo złapała go sraczka. To znaczy, był wcześniej w sklepie i poszedł do lasu srać.
Junior - Czy on nie żyje? - pyta, patrząc na Jamesa. - I gdzie jest Kirk?
- Żyje jeszcze... a Kirk gdzieś uciekł
Junior - No to kurwa, pięknie. Mnie jako hipisa, boli zachowanie Heta. Bo my nie zabijamy
Dave - Mnie też to boli... Ale co no... Zrobił to
Junior - Ja rozumiem, że człowiek popełnia błędy, ale nie żeby aż tak... Jestem przerażony. Myślę, że James się zatracił. Nie mówię, że jest mocnym wariatem, ale... Ale myślę, że trzeba go wysłać na leczenie
Dave - No... dobry pomysł
Junior - Bo naprawdę, skoro już sam chciał się zabić, to coś jest nie tak...
Dave - No...
Junior - Możecie mi mieć to za złe, ale to najlepsze rozwiązanie. Innego nie ma. Nie chcemy przecież go stracić. Może w końcu zrozumie swoje zachowanie i dostanie jakieś leki.
Dave - No nie... Jak on umrze to i Metallica umrze... Fakt, może zrozumie.
Junior - Sam byłem pogrążony w depresji, może to trochę inna choroba, ale miałem ciężko... Więc nie myślcie sobie, że jak jestem taki wesoły teraz, to że miałem tak cały czas w życiu. Nie. A jakby dostał leki i chodził na terapię to może trochę by mu się odmieniło, przestał by być takim pesymistą, mordercą i w ogóle...
Dave - Może i tak...
Junior - I przede wszystkim, myślę, że byłoby mu łatwiej z Kirkiem się dogadać. Bo teraz to między nimi nie ma żadnego porozumienia...
Dave - Na początku się dogadywali, ale później...
Lars - Myślę, że to głównie przez to, że jego rodzice mu zmarli jak miał 16 lat.
Dave - Może tak być.
Junior - No właśnie... Nie mógł teraz wytrzymać. Przestał udawać normalnego człowieka i znowu wpadł w swój ciemny charakter
Lars - No trzeba coś zrobić. Lars - Nie może tak być
Dave - I zrobimy... Jak będzie w lepszym stanie.
Lars - Trzeba trochę poczekać teraz, ech.
Dave - No trzeba
Nagle do drzwi ktoś zapukał.
Lars - To pewnie pogotowie. Kto otworzy?
- Ja mogę
Dave idzie otworzyć drzwi. Otwiera i widzi karetkę zaparkowaną przed domem. Zaprowadza ratowników do JamesaRatownik I - Kiedy to się stało?
Dave - Jakieś 10 minut temu...
Ratownik I - Kurwa... Przecież krew się leje, może umrzeć, jeśli przebił sobie organy wewnętrzne albo trafił w tętnicę.
Woła drugiego ratownika
Ratownik II - Już jestem.
Dave - Próbowałem jakoś zatamować tą ranę.
Ratownik I - Dobra, zabieramy go.
Zabierają Jamesa na noszach i wychodzą
Po chwili odjeżdżają na sygnale- Ehh... to ja idę umyć ręce - Dave kieruje się do toalety.
James tymczasem budzi się w szpitalu.
- Co jest?
Mówi do siebie. Otwiera powoli swoje oczka.
- Dzień dobry, spał pan długo - odzywa się jakiś głos. Najprawdopodobniej James nie leżał sam w sali.
- Dzień... Dobry... Ee...
- Długo?Ktoś - Noo, sporo czasu. Będą pana operować prawdopodobnie
- Mnie? Operować? Czemu
Ktoś - Poważna rana - kręci głową facet na drugim łóżku.
James - Ech... Wszystko spieprzyłem. Chciałem się zabić.
Het próbuje się podnieść, ale czuje piekący ból. Nie może wstać
- Oh, kurwa...*********************************
Wstawiłem wreszcie coś, bo dostaję groźby, że Lars po mnie przyjdzie 🤣🤣🤣
CZYTASZ
𝕸𝖊𝖙𝖆𝖑𝖑𝖎𝖈𝖆 𝕽𝕻
فكاهة1983 rok. Kilku kumpli grających dopiero kiełkujący thrash metal postanawia założyć zespół i grać. Okazuje się, że jeden z nich jest gejem, a potem nagle cała reszta przyznaje się do homoseksualizmu. James, Kirk, Lars, Cliff i Dave - właściwie, akcj...