Rozdział 20 - Kompleks ideału męskości

117 11 13
                                    

Dave bierze Dejfa na ręce.
- No dobrze... dobrze.

Tymczasem po domu roznosi się orgazmiczny wrzask Kirka z pokoju obok. James, słysząc to, pędzi do jego pokoju.

Dave: Yyy, no dobra. Chodź Junior, pokażę ci moje gitary - idzie z kotem do pokoju.

James widzi jak Kirk dochodzi i w ostatniej chwili bierze jego penisa do ust, połykając ostatnie krople spermy.

Kirk: Ooh... James! - nie może powstrzymać krzyku. Rozchyla nogi i odchyla głowę do tyłu, wzdychając ciężko.

Kirk szybko zamyka album ze zdjęciami. Kończą i James wstaje z kolan.

James: Wiesz, szkoda, że nie zdążyłem... Żałuję - patrzy na album, leżący niedaleko. Rozpoznaje go.

- Ej. Czy to jest moje? - pyta James.

Dave: Patrz, to jest moja no jedna z ulubionych gitar. No, mam je tylko trzy, ale no... lubię ją bardzo. A ta jest drugą moją ulubioną, a na tej trzeciej praktycznie prawie nie gram, ale nie jest zła. Noo zamierzam sobie też Flying V kupić, ale jak na razie nie mam pieniędzy. Hmm... przydałoby się jeszcze dla ciebie kuwetę kupić.

Dejf miauczy.

Dave: Ogólnie, chciałbyś z ze mną pograć mój nowy riff, który napisałem? Noo tekst jest w fazie tworzenia, ale no zawsze coś.

Dejf mruknął. Dave bierze i podłącza gitarę.
- Nooo nazwałem tą piosenkę Mechanix, może ci się spodoba.

Zaczyna grać. Junior wskoczył na głowę Dave'a, który sobie grał riff na pełnej pydzie. Zaczął grać solówkę.

Dejf miałknął i mruknął.

Dave: To chyba oznacza, że tak. No tylko jeszczę muszę tekst dokończyć, a w sumie zacznę go dokańczać teraz.

Dave wziął długopis i kartkę z tekstem i zaczął pisać z Juniorem na ramieniu.

- Hmm co by tu dopisać...? Oh one more time ya know... hmmm I'm in love? - pyta Juniora. Junior mruknął.

Dave: - No dobra. Whoever thought... you'd be better
At.. turning a screw than me
I do it for my life... hmm dodam tu fuck yeah, przy tym slajdzie. Może być?

Junior miauknął

Dave: Spoczko.

Kirk w tym samym czasie tłumaczy się.

Kirk: Eee... Ja... To znaczy... To jest... Um... Niee, to... - nie może złożyć sensownego zdania, tak się wstydzi.

James sam nie wie co powiedzieć
Rumieni się. Czuje, że serce mu przyspiesza, nie wie czemu.

James: Czyli, że... Podobam ci się nagi? - dziwi się. - Przecież nie jestem tak doskonały.

Kirk: Nawet nie wiesz, jak bardzo. Podobasz mi się i to bardzo. - Kirk czuje, że zaraz spłonie ze wstydu. - I muszę ci się do czegoś przyznać... Kiedyś, kilka razy... Uh... Boże, co ja robię... Nieważne - mruczy do samego siebie. - A czym według ciebie jest doskonałość? - Pyta, patrząc prosto w jego niebieskie oczy.

- Nie wiem, Kirk... Czuję się mało atrakcyjny. Czekaj, co? Co kilka razy? - dopytuje James. Rumieniec oblewa jego twarz i czuje, że chyba podniecenie bierze nad nim kontrolę.

- Ja... - wzdycha. - Podglądałem cię w łazience i... I... No wiesz... Kilka razy widziałem, jak się masturbujesz pod prysznicem - wypala Kirk, unikając jego wzroku.

𝕸𝖊𝖙𝖆𝖑𝖑𝖎𝖈𝖆 𝕽𝕻Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz