Rozdział 15

462 32 2
                                    

Julio

- Mamusiu, mamusiu! Co Ci się stało? Mamusiu!

Idąc do sypialni, usłyszałem krzyk mojego syna. Nie zwracając na nic uwagi, ruszyłem biegiem na górę. Te krzyki od razu przypomniały mi moje.

Miałem wtedy pięć lat, tak samo jak mój synek, a to co się wydarzyło, już na zawsze pozostanie we mnie. W mojej pamięci. Nigdy, ale to nigdy nie będę w stanie wyrzucić tego z siebie i zapomnieć.

Junior stał pod drzwiami zalany łzami. Podszedłem do niego i przykucnełem, tak aby spojrzeć mu prosto w oczy.

- Co się stało?- zapytałem. Chociaż coś mi mówiło, że to może mi się nie spodobać.

- Mamusia miała po mnie przyjść, ale tego nie zrobiła. Więc sam do niej przyszedłem ale ona nie otwiera. - mówił pociągając nosem.

Nie zastanawiając się długo zaparłem się i wywarzyłem drzwi. Widok jaki mnie zastał w środku aż zmroził mi krew w żyłach. Na łóżku leżała nie przytomna Pola.

Szybkim krokiem do niej podszedłem tak, aby sprawdzić czy żyje. Na szczęście oddychała. Musiała stracić przytomność. Co było w tej sytuacji pocieszeniem ale i zgrozą, ponieważ nie miałem pojęcia dlaczego.

- Alejandro! - zawołałem jedynego człowieka, który zawsze był blisko mnie. I tym razem nie musiałem czekać długo, aż mężczyzna znalazł się przy drzwiach sypialni.

- Czy coś się stało, szefie? - jego wzrok od razu powędrował na Pole. Bez zadawania więcej pytan, po prostu wiedział co ma w tej chwili zrobić.

- Już dzwonię po doktorka - chwycił telefon w swoją dłoń i wyszedł.

Junior nadal płakał, spoglądając co chwilę na swoją mamę.

- Spokojnie synku, nic jej nie jest - głaskałem syna po głowie, próbując go uspokoić. Zresztą, chyba w tej chwili sam chciałem w to uwierzyć.

- Szefie, doktorek już jedzie - powiedział Alejandro, ponownie wchodząc do pokoju.

- Zawołaj Ari, lepiej będzie jak zabierze stąd Juniora - kiwnął głową, na znak, że się ze mną zgadza i ponownie wyszedł.

- Ciii.... synku. Nie płacz już, wszystko będzie dobrze - Nie wiem ile czasu spędziłem na pocieszeniu małego, ponieważ z mojego transu wyciągnął mnie głos Ari, a później doktorka.

Niania zabrała Juniora na ręce, po czym bez zbędnych pytań wyszła razem z nim z pokoju.

- Julio, czy wiesz co się stało? - zapytał lekarz, który wyciągał ze swojej torby jakieś przyrządy, które będą mu potrzebne do badania.

W tej chwili poczułem, cholerną bezradność. Spojrzałem na nieprzytomną Pole, po czym zrobiłem miejsce doktorkowi, aby mógł ją w końcu zbadać.

- Nie wiem co się mogło stać. Tak naprawdę, gdy tu przyszedłem już leżała w takim stanie - Wciągnąłem głośno powietrze, tak na prawdę czekając w tej chwili, na to co powie doktorek.

Badał moją żonę przez kilka długich minut, nie odzywając się przy tym ani słowem.
W końcu wstał, schował swoje przybory lekarskie i odwrócił się w moją stronę, czekając na odpowiedni moment, aby mi powiedzieć co jej jest. Spojrzałem na niego groźnym wzrokiem, nie miałem ochoty na jakiekolwiek zagrywki z jego strony.

Rozłączeni w czasie. Tom 2 Zakończona Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz