Julio
Przez całą drogę do Włoch, byłem w kontakcie z moimi ludźmi. W tajemnicy przed Polą jak i Pedrem drugim samolotem lecieli moi ochroniarze. Nie byłem na tyle głupi, aby zabrać ze sobą tylko Alejandra i Mendoze. Pablo przed wylotem powiedział mi jaką odkrył tajemnice. Dzięki tej informacji wiedziałem już wszystko. W końcu cała układanka wskoczyła na swoje miejsce.
Mario był i jest skończonym chujem. Co prawda pokonał Russo, ale mnie nie pokona. Mój ojciec pracował z nim przez długie lata. Od samego początku razem robili Siomone w chuja. Aż do czasu, gdy ten pierwszy nie zapragnął żony swojego szefa. Kobieta mu się opierała, co nakręcała go jeszcze bardziej. Przez dłuższy czas milczała, ale po tym jak ten stary skurwiel prawie ją zgwałcił, o wszystkim powiedziała swojemu mężowi. Ten wpadł w szał i chciał zabić Maria, jednak Calvanio okazał się sprytniejszy. Za nim rozpętało sie piekło Mario porwał syna Russo. Pomagał mu w tym mój ojciec. Chłopaka bardzo dobrze ukryli i nikt nie miał prawa się dowiedzieć gdzie on jest. Lata mijały, mój ojciec zachorował i zmarł. Rządy przejąłem ja, co nie spodobało się kilku ludziom. Odciąłem się od handlu ludźmi, zabiłem swojego teścia, interesy szły bardzo dobrze, do czasu aż przez moje rządy staruch nie zaczął tracić. Dlatego w końcu sięgnął po ostateczność, czyli syna swojego byłego szefa. Nie wiem czym go do siebie przekonał, ale udało mu się. Mój brat, którego zawsze chroniłem okazał się bardzo łatwy do złamania. Tak swoją drogą, dopiero teraz zrozumiałem dlaczego ojciec kazał mi go zabić, dlaczego tak bardzo jesteśmy od siebie różni i co Pedro robił na zdjęciu rodziny Russo. Mój brat, jest porwanym synem Simone Russo.
Pedro od samego początku grał za moimi plecami. Jestem kurwa pewny tego, że zna on całą prawdę. Nie było i nie ma żadnej umowy, dlatego też nigdy jej mi nie pokazał. Mój sprzeciw nic by nie dał. Mario na pewno ma jakiś powodu dla, którego jest dla niego tak ważny ten ślub. Dobrze wie, że jego córka to zwykła dziwka i nikt by nie chciał jej poślubić, a Pedro nigdy nie kochał żadnej kobiety. Od zawsze trzymał się zasad, które mój ojciec nam wbił do głowy. I o to cała tajemnica. Teraz jadę na te śmieszne widowisko, spodziewając się wszystkiego co najgorsze. Dobrze wiem, że tylko ja jestem przeszkodą w tej całej grze. Pola ma być miłym prezentem dla Maria, a Pedro no cóż, to on ma zająć moje miejsce po mojej śmierci. Jako mój brat ma do tego prawo, do czasu, aż Junior nie będzie dorosły, to Pedro będzie rządził. Gorzka prawda, którą muszę przełknąć. Szlak by to.
Wciągnąłem głośno powietrze, nie mogę pokazać niczego przy żonie. Ona nie może niczego podejrzewać. Cokolwiek się wydarzy, ona będzie bezpieczna. W tej sytuacji to jest mój cel.
Po dotarciu na miejsce, gości było już całkiem sporo. Dom był bardzo dobrze pilnowany, tak jak by coś im zagrażało. Moi ludzie byli po rozstawiani na zewnątrz, w środku kilku udawało kelnerów. Przy wejściu sam pan domu witał wszystkich zaproszonych, a u jego boku stała nowa panienka. Najwidoczniej Livia już mu się znudziła. Pola na jego widok od razu cała się spięła i schowała za mną. Chwyciłem mocnej jej dłoń, dodając nam tym otuchy. Sam nie miałem pojęcia co może się wydarzyć, a może nic się nie wydarzy. Kurwa, co za bagno.
- O i państwo Martinez we własnej osobie - Mario z obleśnym uśmiechem na twarzy nas przywitał, po czym jak to miał w zwyczaju oblizał usta i pocałował moją żonę w rękę. Pola jedynie mocniej mnie ścisnęła, nie odzywając się ani słowem.
- Też miło Cię widzieć - odpowiedziałem za nas oboje patrząc mu prosto w oczy.
- Pola pięknie dzisiaj wyglądasz - staruch nie zwracał na mnie uwagi, jedynie mierzył moją żonę od góry do dołu.

CZYTASZ
Rozłączeni w czasie. Tom 2 Zakończona
RomanceKiedy w życiu układa się wszystko idealnie, to zawsze coś musi się w końcu zepsuć. Julio myśląc, że demony przeszłości nie zagrażają już jego rodzinie, wkrótce odkryje jak bardzo się mylił. Czy miłość przezwycięży śmierć? Czy nowi wrogowie okażą lit...