Julio
Wieczorem zgodnie z rozkazem, Pablo czekał na mnie przed domem. Schowałem jedną ze swoich ulubionych zabawek, za pasek i od razu dołączyłem do ochroniarza.
- Wszystko gotowe? - zapytałem mężczyznę podchodząc do niego.
- Tak szefie, wszystko mam w tej małej walizce - Pablo od razu pokazał mi walizkę, którą trzymał w dłoni.
- A za tem, jedzmy - wsiadłem za kierownice, czekając, aż chłopak do mnie dołączy i ruszyliśmy w drogę.
Pedro na pewno będzie bardzo zaskoczony moją wizytą. Tym bardziej teraz gdy od kilku dni w ogóle się ze mną nie kontaktował.
Pod klubem jak zawsze o tej porze panował nie zły bałagan. Ludzie stali w długiej kolejce czekając, aż zostaną wpuszczeni do środka. Parking był pełen, a ci co dopiero przyjechali szukali miejsca, w którym będą mogli zostawić swój samochód. Pablo zaparkował z tyłu budynku, w którym mieści się Moon. Wysiadłem z auta i od razu rozejrzałem się wokół siebie. Większość ochrony stała przy głównym wejściu. Muszą pilnować porządku. Mój brat dobrze wie o tym, że nie chcę mieć żadnych problemów ze zwykłymi ludźmi. Tylne wejście pilnował tylko jeden z chłopaków. Z tego co wiem, jest nowy w tym biznesie. Kiwnąłem głową na Pabla, który bardzo szybko do mnie dołączył.
- Przepraszam, ale te wejście nie prowadzi do klubu. Proszę ustawić się w kolejkę z przodu - młody zaczął dość pewnie jak na nowego.
Nie znał mnie, dlatego nie zdziwiła mnie jego postawa. Ale, jak na mój gust, powinien być bardziej pokorny, chociaż udawać, a nie jak jakiś nowicjusze brać się za dupy wszystkich, którzy chcą wejść do klubu. Zresztą klient nasz pan, przynajmniej tak to powinno wyglądać. Chociaż nie powiem jego postawa była by imponujące, gdybym tylko był w nastroju. Ale kurwa, nie jestem.
Spojrzałem na niego jednym ze swoich ulubionych spojrzeń, po czym zacząłem bardzo powoli mówić :- Ja do szefa, a w tamtej kolejce mogę się nie doczekać spotkania z nim - wskazałem palcem na drogę, która prowadzi na przód Moon.
- Szef jest bardzo zajęty i z tego co mi wiadomo, nie można mu przeszkadzać - nie zdradzają kim jestem postanowiłem trochę sprawdzić młodego. Zobaczymy czy faktycznie jest taki odważny.
- A czym tak bardzo twój szef jest zajęty? - udawałem zaciekawionego.
- Tego nie wiem, ale rozkaz jest rozkazem. Przykro mi, albo pan ustawi się w tamtą kolejkę, albo nie wejdzie do środka - kurwa, dobry jest. Zaśmiałem się, czym najwidoczniej zdziwiłem młodszego.
Pablo tylko patrzył na scenę, którą tu od grywałem, nie odzywając się ani słowem. Wiedział, że lepiej to przemilczeć. Zresztą sam był nie raz poddawany różnym próbom.
- To bądź tak łaskawy i idź do swojego szefa. Przekaż mu, że na zewnątrz stoi gość, którego nie chcesz wpuścić do środka.
- Niestety, ale nie mogę iść. Jak już wspomniałem, szef jest bardzo zajęty - dobra. Już zaczęła denerwować mnie ta zabawa. Wyprostowałem się i wciągnąłem głośno powietrze.
- A co zrobisz, jak zaraz zwolnię Twojego szefa za to, że nie chcesz mnie wpuścić? Zresztą ty również możesz polecieć razem z szefem - mówiłem jak jakiś psychopata z uśmiechem na twarzy.
CZYTASZ
Rozłączeni w czasie. Tom 2 Zakończona
RomanceKiedy w życiu układa się wszystko idealnie, to zawsze coś musi się w końcu zepsuć. Julio myśląc, że demony przeszłości nie zagrażają już jego rodzinie, wkrótce odkryje jak bardzo się mylił. Czy miłość przezwycięży śmierć? Czy nowi wrogowie okażą lit...