Zapytany z powrotem przenikliwym głosem, jego usta wykrzywiły się cynicznie w szyderczym uśmiechu.
"Mówiłem ci, jesteś moją żoną. Skonsumowaliśmy małżeństwo trzy lata temu, więc dlaczego tak się zachowujesz?"
Max zaczerwieniła się od stóp do głów z zawstydzenia, jej twarz natychmiast stała się wyraźnie gorąca, ręce wierciły się po bokach.
„Cholera, nie panikuj, właśnie zmieniłem ci ubranie! Powinnaś była zemdleć w noc naszego ślubu, jeśli brzydziłaś się samą myślą, że cię dotykam!"
Jej ramiona drżały; umysł w straszliwym chaosie. Poważnie rozwścieczony Riftan wyrzucił z siebie te słowa:
„Skorumpowana szlachcianka jest sfrustrowana, a nawet traci rozum przez rzeczy tak trywialne jak ta!"
Max zarumieniła się i wymamrotała stłumionym głosem.
"Przepraszam."
Jej przeprosiny zostały zlekceważone przez jego milczenie. Po krótkiej chwili Max usłyszała zawiasy zamykających się drzwi, gdy Riftan wyszedł na drogę. I znalazła się sama z zimnymi ścianami odrapanego pokoju, które dotrzymywały jej towarzystwa.
Potrząsnęła głową z rozczarowaniem. Ile razy go dzisiaj zdenerwowała? Cała jeszcze nie minęła, odkąd zjednoczyli się kilka godzin temu. Czy to w porządku, żeby taki był?
Max nerwowo przygryzła wargę. Riftan traktuje ją teraz jak żonę, ale nie było gwarancji, że to przetrwa. - Nie, to tylko kwestia czasu, zanim się opamięta. Prześladowała ją sama myśl o rozwodzie, przez co nienawidziła siebie jeszcze bardziej."A jeśli zda sobie sprawę, że jestem bezużyteczna? Z pewnością przyjmie do mnie bardziej surowy stosunek."
Riftan był rycerzem, który od podstaw wyrobił sobie sławę. Teraz, gdy był już na wysokim stanowisku, w przyszłości naturalnie będzie zapraszany na liczne spotkania towarzyskie i bankiety.
Na tę myśl Max westchnęła, całkowicie zniechęcona. Dobrze wiedziała, że nie była taką żoną, jaką mąż chciałby się chwalić.
"Jestem pewna, że wkrótce zda sobie z tego sprawę i zacznie się znęcać... tak jak mój ojciec. Dlaczego po prostu nie pójdę do domu i nie poproszę o litość ojca, zanim to się stanie?"Przypomniała sobie, jak stał wyprostowany, trzymając miecz za rękojeść. Za jednym pociągnięciem przeciął potwora trzy razy większego od niego. Strasznie było wyobrazić sobie, co by się stało, gdyby wymierzył jej bicz. Ten możliwy scenariusz sprawił, że skręciła się z niepokojem.
"Ale... jeszcze mnie nie uderzył."
Na tę myśl zmarszczyła brwi. Nie podniósł na nią ręki, nawet po tym, jak wiele razy był nią zirytowany. Może nie jest tak okrutny jak jej ojciec. Po drugie, właśnie się zjednoczyli. Nie było wiadomo, co będzie dalej.
Zastanawiała się nad tymi możliwościami, kiedy usłyszała trzask drzwi. Riftan wrócił do pokoju z tacą parującego chleba i zupy.„To chleb z zupą jarzynową i jęczmieniem. Staraj się jeść przed pójściem spać. Zatrzymamy się dziś w tej gospodzie i wyjedziemy jutro, jak tylko wzejdzie słońce."
Postawił tacę na szafce nocnej. Max zamrugała oczami. Wyszedł wściekły i wrócił z jedzeniem, jakby nic się nie stało. Ten człowiek jest... nieprzewidywalny.
„Dlaczego próżnujesz? Zjedz to, zanim ostygnie."
W pośpiechu wzięła do ręki miskę zupy i drewnianą łyżkę.
"Dziękuję Ci. Zjem dobrze..."
Max zamieszała zupę, dmuchnęła i włożyła jej do ust. Było trochę gorąco, ale to nie wystarczyło, żeby na języku pojawiły się pęcherze. Prawdę mówiąc, nie miała dużego apetytu, ale udało jej się wcisnąć kilka łyżek pikantnej zupy, co sprawiło, że poczuła się trochę lepiej.
Po minucie odłożyła łyżkę i nie mogła się powstrzymać od spojrzenia na mężczyznę. Przyciągnął krzesło do łóżka i zaczął czyścić swój miecz. Wyglądał na dwa lub trzy lata młodszego niż jego rzeczywisty wiek."...Na co patrzysz? Dlaczego nie jesz?"
Czy tył jego głowy ma oczy? Zarumieniła się na myśl, że przyłapał ją na podglądaniu.
„Ja... chcę się zmienić..."
Rozglądając się, dodała:
„Nigdzie nie widzę moich ubrań".
Odwrócił się, wahając się przed otwarciem ust, mieszając zupę łyżką.
„Teraz, kiedy jest późno, po prostu idź spać. Jutro kupię ci nowe."
„Moje, moje ubrania...".
"Poprosiłem pokojówkę, która pracuje w tej gospodzie, żeby je wyprała."
Mówił spokojnie; odbicie jego twarzy widoczne w mieczu, który tak dokładnie czyścił. Wahała się długo, a potem znowu się odezwała.
"Moja bielizna. Oddaj ją."
W tym momencie twarz mężczyzny stała się niesamowicie czerwona. Ostro potarł dłonie wokół ust, a potem odpowiedział spokojnie.
„Jest podarta".
CZYTASZ
Pod Dębowym Drzewem (tłumaczenie noveli)
RomanceCórka księcia, jąkająca się Maksymilian, poślubiła rycerza o niskim statusie pod przymusem ojca. Po pierwszej nocy jej mąż bez słowa wyruszył na wyprawę. Wraca trzy lata później, tym razem jako słynny rycerz na całym kontynencie. Jak Maksymilian zmi...