Koniec czy początek?

543 35 22
                                    

Po latach niepokoju i zniszczonych marzeń w świecie tętniącym magią nastał okres pozornej wolności i sielanki. Przytłaczająca codzienność pokryta jest rodzinnymi tragediami, śmiercią i palącym żalem za poległymi. Jedni wypowiadają ostatnie słowa ku pokrzepieniu duszy bliskich, drudzy walczą z niepełnosprawnością, którą spowodowały rany, a jeszcze inni wyniszczają swoją psychikę. Walka o dobro ogółu jeszcze się nie zakończyła, trzeba dopalić ostatnie zgliszcza i pozbyć się dezerterów ciemnej strony.

Po ostatniej bitwie absolwenci majestatycznego Hogwartu dokonywali decyzji, które miały mieć wpływ na ich przyszłość, w taki sposób rozpadały się jak na tamten czas wieczne, pokrzepiające miłości i przyjaźnie. Otoczony glorią Harry Potter, który już nie posiadał nad sobą wiszącego miecza Damoklesa, w przypływie głupoty, czy też dojrzałości pozbył się ze swojego życia rudej kaskady włosów, choć jeszcze tydzień wcześniej obiecywał Ginny życie usłane różami i gromadkę dzieci.

- Ginny zaczekaj! Proszę, musimy porozmawiać! - Prosił, ciężko dysząc Harry. Bieg przez drogę wyłożoną kamieniami był męczący, zmuszał chłopaka do licznych przeskoków oraz uników od wciąż kruszących się kawałków starej wieży.

- Czy coś się stało Harry? - Zapytała zaskoczona, przykładając dłoń do krwawiącego czoła ukochanego. - Najpierw powinieneś iść do skrzydła szpitalnego. - Odparła opiekuńczym głosem nieznoszącym sprzeciwu. Brzmiała niczym zdenerwowana ich wybrykami Molly.

- Daj spokój, nic mi nie jest. - Odrzucił dłoń, która wciąż dotykała jego bladego czoła. - Wiem, że to będzie dla nas ciężkie, ale mam nadzieję, że zrozumiesz. - Chciała mu przerwać, lecz ten kontynuował. - Muszę wyjechać, nie dam rady tu zostać, tu, gdzie zginęło tak wiele osób

- Co ty gadasz?! Czy ty się uderzyłeś w głowę?! Chcesz mi powiedzieć, że to koniec i nasz związek nie ma sensu?! A czy zastanawiałeś się co ja myślę, jak się czuję, przecież jeszcze godzinę temu byłam pewna, że nie żyjesz i cierpiałam?! - Wykrzykiwała w złości rudowłosa kobieta.

- W pełni cię rozumiem, dlatego chcę to zakończyć jak najszybciej, by oszczędzić ci bólu. Pamiętaj, że wciąż jesteś dla mnie bardzo ważna. Mam nadzieję, że mi kiedyś przebaczysz i będziemy przyjaciółmi. Życzę ci wszystkiego co najlepsze. Pamiętaj o tym i wiedz, że nigdy nie zapomnę jak wiele dla mnie znaczyłaś i zrobiłaś. - Ciężko wypowiadał słowa pożegnania, trochę tak, jakby zaczął ich żałować. Złapał w ramiona zrozpaczoną Weasley i lekko zaczął ich kołysać

- Harry, jesteś największym ignorantem i kretynem jakiego kiedykolwiek poznałam. - Szybko wyrwała się z uścisku i dała upust nerwom. Myślałam, że Rona nikt nie przebije! Żegnaj! - Odpowiedziała szybko, uderzając z całej siły w policzek mężczyzny i pobiegła zrozpaczona do zamku.

Potter stał w osłupieniu około 5 minut i ruszył z niespotykanym lodem w sercu, w stronę punktu aportacyjnego, ku nowemu życiu, natomiast młoda Ginewra uświadomiła sobie jak nie warte były zapewnienia dotąd najważniejszej osoby w jej życiu. Jednak gryffońska odwaga nie opuściła młodej kobiety i zaczęła pomagać przy rannych z nadzieją, że jeszcze odnajdzie drogę do szczęścia.

W tym samym czasie, po drugiej stronie zamku los tak samo gorzko obszedł się z Hermioną, która liczyła na spokój w ramionach swojego wieloletniego powiernika i od niedługiego czasu też chłopaka. Dziewczyna, która dotychczas była obrazem niewinności w bitwie została zbrukana przez krew, otaczającą śmierć i cierpienie, które nie pozwalało na pobudkę z letargu, przez co Ron określił ją mianem bezuczuciowej królowej lodu. Hermiona pogrążyła się w prozie życia a poczucie winy próbowała zmyć pomagając Pani Pomfrey w szpitalu polowym, dzięki determinacji, szerokiej wiedzy magomedycznej i umiejętnością warzycielstwa uratowała Tonks, Remusa oraz okrytego płaszczem tajemnic Severusa, lecz nie była pewna, czy przeżyje następne dni. Ronald, który upierał się przy tym, że jego uczucia do kasztanowłosej nigdy nie wygasną, odszedł od niej, gdy ta najbardziej go potrzebowała i pogrążył się w hulaszczym życiu z Lavender Brown przy boku.

W potoku łez i żalu udało się, również zbudować namiastkę szczęścia, w postaci Neville'a i Luny. Przez cały czas trwania bitwy, nie licząc odejścia na bok by zabić Nagini, młody gryfon nie opuszczał blondynki nawet na krok, gdyby nie on to pewnie Luna byłaby już martwa. W przypływie nadal płynącej po żyłach adrenalinie Neville postanowił wyznać jej swoje głęboko skrywane uczucia.

- Luna, to co ci zaraz powiem może być głupie, ale myślę, że zrozumiesz i się nie obrazisz. - Powiedział nieśmiało, zarumieniony chłopak.

- O Neville!  Powinieneś wiedzieć, że mnie obrazić jest bardzo trudno. Na przykład Draco woła do mnie ,,Pomyluna'', a ja się tylko z tego śmieje. - Użyła swojego spokojnego głosu, nadając odwagi rozmówcy.

- Chciałbym ci powiedzieć, że cię kocham już od dłuższego czasu. Zostaniesz moją dziewczyną? - Wydukał szybko.

- Oczywiście, że tak! Jakbyś nie słuchał Gnębiwtrysków wiedziałbyś, że też cię kocham. - Odparła z uśmiechem, po czym delikatnie musnęła brzoskwiniowe usta swojego wybranka.

Po kilku tygodniach, gdy chorzy wyzdrowieli, a Hogwart odbudowano, każdy musiał zacząć żyć, w pełni tego słowa znaczeniu. Nowym dyrektorem szkoły została Minerwa, a kadra nauczycielska została uszczuplona o Mistrza eliksirów, który postanowił pogrążyć się w samotności. Na miejscu pozostał wesoły i lubiany Horacy Slughorn. Obrony miał uczyć stary znajomy Snape'a nijaki Moore.

Absolwenci rozpierzchli się po całej długości i szerokości świata. Harry udał się na wakacje, by potem szukać wymarzonej od lat pracy jako auror, Draco postanowił spróbować sił na wymarzonych studiach magomedycznych, Ron z Lavender zostali w Anglii i postanowili otworzyć własny bar, czy też raczej klub. Neville i Luna wyjechali do Amazonii w poszukiwaniu Chrapaka Krętorogiego, gdyż ojciec kobiety stwierdził, że ostatnio znalazł tam jego gniazdo, a Hermiona z Ginny przeniosły się do malowniczej Francji, odcinając się od czarodziejskiego świata.

Słodko-gorzkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz