Dzień w starych komnatach prefekt naczelnej rozpoczął się wraz z pierwszymi promieniami jesiennego słońca, które odbijało się w tafli jeziora.
Gdy rozbrzmiał dźwięk budzika, właścicielka kasztanowej kaskady włosów obróciła się w stronę okien, po czym szczelnie oplotła piegowatą twarz w delikatnej, ciemnej satynie, która zdobiła eleganckie, wygodne łóżko.
- Przecież dopiero świta... Po co ja mam wstawać? Te głupie notatki mogą poczekać, śniadanie jest dopiero o ósmej, więc nigdzie mi się nie śpieszy. - Magicznie zaprogramowany budzik chyba nie zrozumiał jej wewnętrznych rozterek i ponownie włączył głośną melodię.
- Uhh... No przecież wstaję do cholery! - Wydarła się na znienawidzony przedmiot i machnęła różdżką w jego kierunku.
Hermiona już dawno nie była w tak dobrej kondycji. Rysy jej twarzy mocno się wygładziły, a po oznakach zmęczenia nie było żadnego śladu. Pierwszy raz od bardzo dawna jej snu nie przerwały żadne koszmary ani dziwne wizje. Niestety wiedziała, że to złudne szczęście spowodowane eliksirem od byłego profesora.
Po zakończeniu porannej toalety kobieta zaparzyła sobie czarną kawę i skierowała swą uwagę na grube księgi, które zawierały materiał potrzebny do zdania OWTEM-ów, miała nadzieję zdać je w przyspieszonym tempie. Po kilku chwilach skierowała zamyślone oczy na pożółkły kawałek pergaminu zapisany eleganckim, wręcz kaligraficznym pismem.
Wzięła notatkę do ręki i spostrzegła, że jest to instrukcja przyrządzania wywaru tojadowego z dokładnym opisem każdego składnika.
- 18 kwiatów tojadu?! - Wytrzeszczyła oczy, zaskoczona znacznie zmienioną recepturą.
- Taka dawka jest zabójcza... - Zmarszczyła brwi w niezrozumieniu.
- Dwie szklanki żabiego skrzeku? Czy on mnie testuje? To nie ma prawa się udać. - Zaczęła porównywać czytany tekst z tak dobrze znanym jej podręcznikiem.
- 2 suszone figi i dżdżownica. Ciekawe...
Dalsza część tekstu odpowiedziała Granger na wszystkie nurtujące ją pytania.
Do kociołka z wodą podgrzaną do 50 stopni dodaj dwie szklanki żabiego skrzeku, taka ilość zneutralizuje tojad, nie wpływając na długość warzenia. Wymieszaj składniki 3 razy w przeciwną stronę do wskazówek zegara, dzięki temu składniki szybciej się zwiążą. Czas pracy skróci się o 15 minut. Następnie dodaj pokrojone w kostkę figi, polepszą smak eliksiru. Cukier dodany po skończeniu zniszczy wszelkie właściwości wywaru. Wrzuć dżdżownicę, a do ostudzonej cieczy dodaj tojad. Po zagotowaniu całości do 180 stopni zawartość kociołka zmienia kolor na zielony i lekko dymi.
Zaciekawiona gryfonka miała wrażenie, że zaczyna rozumieć, o co chodziło jej mentorowi. Po przestudiowaniu całej instrukcji chciała odłożyć pergamin, lecz dostrzegła przyczepioną do niego małą karteczkę pokrytą tym samym starannym pismem.
Mam nadzieję, że w końcu zauważyłaś, że podręczniki nie za wiele pomogą.
S.S
Przeczytała małą karteczkę pachnącą niedawno poznanymi jej, lecz wyjątkowo miłymi perfumami i zaśmiała się. Pierwszy raz nie zdenerwował ją przytyk dotyczący jej wiedzy, co zgoniła na dobry humor.
~*~
Hermiona ubrana w dopasowaną, chabrową szatę weszła na śniadanie. W drodze do stołu uczniowie przyglądali się jej z zaciekawieniem lub kiwali głową w geście przywitania, na co młoda kobieta odpowiadała szczerym, perlistym uśmiechem.
- Dzień dobry! - Rzuciła głośno do całego grona pedagogicznego, po czym znów była zmuszona zasiąść pomiędzy Mistrzem Eliksirów a Christopherem. To chyba powoli stało się tradycją.
- Wyglądasz bardzo promiennie Hermiono. - Blondyn przerwał swoją rozmowę z Minerwą i przyglądał się zmianą, jakie nastąpiły w wyglądzie jego koleżanki.
- Dziękuję. Pewnie dlatego, że dobrze spałam. - Odpowiedziała krótko, poprawiając misternie upięte loki.
Nałożyła na swój talerz owsiankę i napełniła puchar sokiem malinowym, który oprócz kawy był jej ulubionym porannym napojem. Po chwili zauważyła, że Severus wnikliwie obserwuje jej twarz i energiczne ruchy. Zebrała się na odwagę i postanowiła, że jakoś rozpocznie z nim rozmowę.
- Jeszcze raz chciałabym ci podziękować za eliksir. - Obdarzyła go szerokim uśmiechem.
- To był pierwszy i ostatni raz, więc nie musisz się tak szczerzyć. - Odpowiedział spokojnie, a ku jego zdziwieniu Granger delikatnie zachichotała.
- Oczywiście, ale i tak dziękuję. - Szła w zaparte. Naprawdę chciała mu okazać wdzięczność.
- Zajrzałaś już do notatek, które ci wczoraj dałem? - Zapytał, grzebiąc widelcem w talerzu.
- Owszem, bardzo ciekawe... W szczególności taka mała karteczka. - Odwróciła głowę w stronę swojego rozmówcy, oczekując na jakąś żywą reakcję.
- Tylko tyle zapamiętałaś? - Rzucił beznamiętnie.
- Nie, choć ten dodatek najbardziej poprawił mi humor. - Odpowiedziała pewnie wkładając łyżkę do ust.
- Nie miał ci poprawiać humoru, tylko uświadomić o twojej ignorancji w stosunku do składników. - Spojrzał jej głęboko w oczy, czego po chwili pożałował. Ciemne tęczówki błyszczały iskierkami radości i były pokryte ufnością, której on nie mógł pojąć. Usta miała zaczerwienione od soku, a piegi mieniły się pod wpływem promieni świec.
- Zrozumiałam i mam nadzieję, że nauczysz mnie więcej na ten temat. - Sama nie wiedziała, kiedy obniżył jej się głos i zaczęła szeptać, wpatrując się z uwagą w czarne, głębokie spojrzenie.
- Na pewno... - Odpowiedział tak, że tylko ona go usłyszała. Zmieszany dziwnością tej sytuacji pożegnał się i wstał energicznie. Przestraszył się tej intymności, która się wytworzyła między nimi. Przestała mu przeszkadzać, ale nie mógł sobie na nią pozwoli. Wiedział, że nikt już nie uzyska i nie może nawet uzyskać jego serca. Wciąż było zarezerwowane dla rudowłosej kobiety z zielonymi tęczówkami i pogodnym usposobieniem. Niestety była już tylko jego wspomnienie, demonem przeszłości z którym nie potrafił sobie poradzić.
- Dlaczego nie mogłem oderwać od niej wzroku? To pewnie jakaś cholerna magia albo jej zagrywka. Ja się jeszcze dowiem, co tu się dzieje. - Szedł korytarzem w stronę sali, prowadząc wewnętrzną dysputę.
CZYTASZ
Słodko-gorzki
FanficKiedy myślisz, że wszystko jest skończone , pojawia się płomyk nadziei, który nadaje twojemu życiu nowy sens. Oto historia o słodko-gorzkim życiu dwóch tak różnych, a może tak podobnych do siebie ludzi, którzy próbują zbudować spokój i szczęście na...