Zimna wojna

185 18 21
                                    

Ludzie wierzą, że zło mija. Chcą wierzyć, że istnieje czas rozliczenia, a potem czeka ich spokojne dryfowanie na morzu zwanym życiem. Niestety są naiwni, zło nigdy nie mija, lecz budzi się i zmienia swą formę. Natura ludzka jest w pełni do tego przystosowana, dodatkowo rozwija się w tym kierunku. Musimy zapamiętać, że *tylko martwi ujrzeli koniec wojny.

Pozorny koniec wojny uspokoił czarodziejów, media, a także życie polityczne. Świat pochłonięty był w radości i uczuciu powszechnej pychy po zwycięstwie nad Voldemort'em, nie zwracając uwagi na ruchy ministerstwa i zbiegłych śmierciożerców. Aurorzy dawali mnóstwo wywiadów do Proroka Codziennego, opowiadając o nowych akcjach na fanatyków czystej krwi, lecz tak naprawdę one nie miały miejsca. Niezdrowy idealizm zmielił układ sił, w ministerstwie stopniowo ucinano etaty, aż w końcu przesortowano większość pracowników. Stanowiska szefów najważniejszych departamentów przypadły czystokrwistym czarodziejom, pragnącym zemsty. Zaliczali się do nich Frank Swan, Joan Wind, Cristian Harris i Imelda Bowl

Swan to około pięćdziesięcioletni zagorzały konserwatysta o wyglądzie dobrego wujka. Służył wiele lat Czarnemu Panu informacjami z ministerstwa pod fałszywymi danymi i zmienionym wyglądem. Jednak żartobliwy szef biura autorów wciąż miał ciekawe powiązania. Jego zadaniem jest tajne wyłapywanie szkodliwych osób, a także wydobywanie z nich wartościowych informacji.

Joan Wind to znana dyplomatka, która sławę zdobyła podczas wojny, gdy ściśle współpracowała z francuskim, hiszpańskim i włoskim ministerstwem magii. Poglądy kobiety nie przeszkadzały jej w zgrywaniu miłej osoby i przemierzaniu drogi w hierarchii zawodowej. Niespełna trzydziestosześcioletnia blondynka o niebieskich oczach awansowała na szefową departamentu międzynarodowej współpracy czarodziejów, gdzie rozwijała i kontrolowała każde posunięcie polityczne nowego ministra, jakim był Kingsley Shacklebolt.

Cristian Harris jest szefem departamentu transportu magicznego, a dzięki wrodzonej charyzmie wodzi gazety za nos. Był w stanie inwigilować szlamy oraz osoby, z którymi się kontaktowały. Każda sieć fiuu posiadała magiczny zapis podróży, który trafiał do niego. Cristian jest najsłabszym ogniwem wyznawców starego ładu, gdyż dołączył do nich z powodu Imeldy, która od czasów szkolnych była jego słabością. Dla tej kobiety za jeden uśmiech potrafiłby zabić.

Imelda Bowl to pogrążona w szaleństwie piękność, swym radykalnym działaniom spokojnie dorównywałaby Bellatriks Lestrange. Ime, jak nazywali ją znajomi, miała czarne włosy do pasa i zimne niebieskie oczy. Zajmowała się przewodnictwem w departamencie przestrzegania prawa czarodziejów, co szczerze kochała. Bowl czerpała dziką przyjemność z wyciągania brudów lub nawet specjalnego podkładania ich do czyiś akt. Imelda była zafascynowana śmierciożercami, chciała z nimi współpracować, lecz nigdy nie dostąpiła tego zaszczytu. Podczas wojny jej rodzice odcięli ją od tego poprzez wyjazd, jednak gdy skończyła dwadzieścia trzy lata wróciła, by zakończyć plan mentora.

Kochani,

Do rozpoczęcia roku szkolnego zostało zaledwie dwa tygodnie, więc trzeba opracować jakiś plan sabotażowy, który umili życie szanownej Mcgonagall. Jak sądzę, nie macie nic przeciwko na trochę zabawy ze szlamami. Spotkajmy się w piątek, wieczorem w moim gabinecie.

Ime B.

Wszyscy otrzymali wiadomość o planowanym spotkaniu i odpowiedzieli, że przybędą z radością. Dwa dni minęły w zawrotnym tempie i cała czwórka siedziała przy stole konferencyjnym w biurze Bowl. Pomieszczenie było bardzo przestronne, jedna ze ścian pokryta była regałami pełnymi raportów, akt i innych dokumentów. Przy drugiej ścianie stało duże biurko, a na nim kilka rodzajów atramentów i stalówek do ozdobnych piór , a także czarny, bogato zdobiony uchwyt na różdżkę.

- Dobra zaczynamy... - Wymruczała pod nosem Imelda.

- Jak wiecie, zebraliśmy się żeby omówić działanie wobec Hogwartu. - Mówiła, jakby było to dla wszystkich oczywistą informacją. - Mamy na to mało czasu. Jednak wierzę, że nam się uda. - Płynnie rozpoczęła spotkanie.

- Możemy wysłać jej jakąś wizytę aurorów, opowie się jakąś bajeczkę, że jakiś uczeń coś zrobił i przeszukamy szkołę. Poznamy jej wszystkie sekrety. - Zaproponował Swan.

- Niby ma to sens, lecz oczekiwałam czegoś spektakularniejszego. - Chciała dalej analizować dostępne opcje.

- A gdyby tak spróbować usunąć jakiegoś nauczyciela, na przykład małym wypadkiem. Wtedy rozpoczęłyby się problemy, a zdenerwowani rodzice prosiliby nas o interwencję. W konsekwencji i przypływie bohaterstwa osadzimy tam swojego dyrektora. - Rzucił, z kpiarskim uśmiechem Harris.

- Brzmi kusząco, ty masz zawsze dobre pomysły. - Stwierdziła, patrząc głęboko w oczy wspólnika, przy okazji kręcąc loka na palcu.

- A kogo proponujecie uszkodzić? - Zapytała kpiarsko.

- Myślę, że Slughorna. Będzie jej ciężko znaleźć innego nauczyciela. Szkoda, że nadal nie uczy Snape, bo jego byłoby zabawniej zniszczyć. - Powiedziała Wind.

- Podoba mi się, nasz plugawy zdrajca nawet nie ośmieli się wrócić do Anglii, więc nie ma kto uczyć, a SUM-y i OWTEM-y same się nie napiszą.

- Mam lepsze pytanie, jak go niby chcecie uszkodzić? - Zapytał sceptycznie.

- Poprosimy jakiegoś ucznia o wyjątkowe zepsucie eliksiru, przecież nadal mamy stare kontakty, drogi Frank'u.

- Niech będzie, wszystko mam rozpisane, więc możemy zacząć szukać naszego Mistrza eliksirów. - Zaśmiał się gardłowo Swan.

- Czy ty się słyszysz?! Rozpisane!? Przecież to są poufne informacje kretynie! - Zaczęła krzyczeć prowodyrka tego wydarzenia.

- Skończ już, ja tego nie zapamiętam bez notatek. Schowam je tak, że nikt ich nie znajdzie. - Zapewniał spokojnym głosem starszy mężczyzna.

- Trzeba było do tej roboty wciągnąć kogoś młodszego. - Odparła zdenerwowana.

- Dzień bez uwagi dotyczącej wieku, to dzień stracony. - Powiedział pod nosem, tak, że ledwo go słyszeli.

- Teraz musicie mi złożyć wieczystą przysięgę.

- Nie ma problemu. - Odpowiedzieli chórem z dziwną nutą optymizmu i chęcią do dalszego działania.

- Wyciągnijcie różdżki, a ręce połóżcie na moim ramieniu. Następnie powiedzcie Ja, imię i nazwisko, przyrzekam Imeldzie Bowl całkowite posłuszeństwo, zachowanie tajności obrad oraz zaangażowanie, by przywrócić w kraju potęgę starych rodów. - Opowiedziała władczym tonem.

Cała trójka, bez zastanowienia złożyła czarnowłosej kobiecie przysięgę, która wiązała ich na całe życie z ideologią Czarnego Pana oraz Ime, której mieli być całkowicie oddani. To bardzo niebezpieczna czwórka ludzi, bo działają w konspiracji, w przeciwieństwie do Lorda Voldemorta, który lubił się pławić w swoich osiągnięciach. Teraz pozostaje oczekiwać nadchodzącej burzy w słoneczny dzień.

~*~

*cytat Platona

Słodko-gorzkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz