Rodzeństwo Wesley 9

36 0 0
                                    

Wchodząc do Pokoju Wspólnego zauważyłam dwie postacie siedzące na kanapie, a mianowicie był to Ron Wesley i jego siostra Ginewra. Gdyby nie ramie Harrego którego się trzymałam pewno ugięły by się pode mną kolana. Już wiedziałam że następne dni, a może i tygodnie będą fatalne w skutkach.

Pierwsza odezwała się Ginewra:

GW- No proszę, proszę widzę Granger że jednak żyjesz. A myślałam, że dyrektor sobie żartuje.

Zdziwiłam się na jej słowa, to znaczy że Dumbeldore ich zawiadomił i ich tu przysłał.  Spojrzałam na Harrego, ale on wyglądał na równie skonfundowanego i wkurzonego co ja . Następnie odezwał się Ron:

RW: Skoro w końcu zaszczyciliście nas swoja obecnością to usiądźcie , bo mamy do pogadania.

HG : Wydaje mi się że nie mamy o czym Ronaldzie. Wasza postawa jasno pokazuje że nasze przyjacielskie stosunki się skończyły, a i ja teraz nie mam siły by tłumaczyć wam cokolwiek.

Wtem zauważam, że Ginny wstaje podchodzi z grymasem do mnie oraz Harrego i nagle mnie odpycha z bardzo dużą siłą. Zerka na mnie jakby była szalona, potem na mojego braciszka i mówi.:

GW: Radzę zważać na słowa Hermiono, nie wolno tak traktować przyszłej rodziny.

HG: O czym ty na Merlina bredzisz Wesley? Nie byliście i nie będziecie moją rodziną.

GW: Tak się składa, że po śmierci twoich rodziców, gdy byłaś nieprzytomna to Dumbeldore stał się twoim opiekunem, a on podpisał kontrakt przedmałżeński miedzy Tobą a  Ronem. A jak nie chcesz Rona następny w kolejce jest Charlie.

Patrzyłam i stałam jak spetryfikowana, już wolałabym Snape'a niż jakiegokolwiek Wesleya. Do tej pory myślałam, że nic gorszego od braku serca się mi nie stanie, a tu proszę stary dziad dyrektor próbuje szastać moim życiem. O nie tak nie będzie z wrednym uśmiechem pytam:

HG: Ach tak? Niby kiedy ten ślub miałby się odbyć co?

GW: Za trzy miesiące, tuż przed Bożym Narodzeniem, a czemu pytasz?

HG: Po to żeby Ci uświadomić ,że dyrektor sobie z was zażartował.

Teraz wtrącił się Ron:

RW: O czym ty mówisz, przecież widzieliśmy ten kontrakt i widzimy że dalej żyjesz, więc o co Ci chodzi?

HG: Harry mógłbyś mnie wyręczyć w powiedzeniu tego, słabo mi i muszę usiąść.

HP: Może zaprowadzić Cię do Pomfrey?

HG: Nie trzeba , muszę tylko usiąść, ale jak będzie gorzej to ci powiem.

Mój braciszek spojrzał zaniepokojony, ale skinął głową. Odwrócił się w stronę rodzeństwa Wesley i spokojnie powiedział:

HP: Nie wiem co naopowiadał waszej rodzinie dyrektor, ale jedno jest jasne. Żadnego ślubu nie będzie ponieważ Hermiona po wojnie ma uszkodzone serce. Eliksir aby to naprawić przygotowuje się bardzo długo. Niestety nie ma pewności czy serce wytrzyma tyle czasu.

GW:  To wygląda jak tania wymówka, nie chciałeś ożenić się ze mną. Ale planów na ślub nie przekreślisz!

Wtedy nie wytrzymałam i pomimo bólu który rozchodził się z wolno bijącego serca wrzasnęłam:

HG: To ty nie rozumiesz! Umrę szybciej niż ten ślub jest zaplanowany! A każdy stres powoduje pogorszenie mojego zdrowia, co tym bardziej skraca mi czas!  Dostałam Avadą to nie są przelewki, żyję tylko dzięki szczęściu i połowie serca które mi zostało!

Wtedy chyba dotarło im do tych pustych głów, a mi zakręciło się w głowie. Zrobiło mi się strasznie zimno, powiedziałam tylko ,,Harry" i otuliła mnie ciemność.

POV HARRY:


Słuchałem spokojnych słów, mojej kochanej Miony, gdy nagle poprosiła mnie o wyjawienie tym głupim Wesleyom prawdy:

HG: Harry mógłbyś mnie wyręczyć w powiedzeniu tego, słabo mi i muszę usiąść.

Zdenerwowałem się bo wyglądała, bardzo blado, czułem jej migotliwą magie, zapytałem czy zaprowadzić ją do Pomfrey ale uspokoiła mnie tymi słowami:

HG: Nie trzeba , muszę tylko usiąść, ale jak będzie gorzej to ci powiem.

Asekuracyjnie patrzyłem w stronę Hermiony, ale przede wszystkim mówiłem do Wesleyów:

HP: Nie wiem co naopowiadał waszej rodzinie dyrektor, ale jedno jest jasne. Żadnego ślubu nie będzie ponieważ Hermiona po wojnie ma uszkodzone serce. Eliksir aby to naprawić przygotowuje się bardzo długo. Niestety nie ma pewności czy serce wytrzyma tyle czasu.

Wtedy stały się dwie rzeczy na raz, gdy Ginewra zaczęła nas oskarżać o kłamstwa i wymówki, Hermiona wstała gwałtownie i zakrzyknęła:

HG: To ty nie rozumiesz! Umrę szybciej niż ten ślub jest zaplanowany! A każdy stres powoduje pogorszenie mojego zdrowia, co tym bardziej skraca mi czas! Dostałam Avadą to nie są przelewki, żyję tylko dzięki szczęściu i połowie serca które mi zostało!

Po tym wywodzie przytrzymała się skraju sofy,  upadając na ziemię wyszeptała ,,Harry'' i zanim podbiegłem była nieprzytomna. Z krzykiem: 

HP: Spadajcie Wesleye. 

Wziąłem Hermione w ramiona, zgromiłem wzrokiem oboje Wesleyów i bez słowa opuściłem Pokój Wspólny kierując się  z moją siostrzyczka na rękach do Skrzydła Szpitalnego. W sercu martwiłem się o Mione, a w głowie układałem plan zemsty.

Pół drogi, pół człowieka.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz