Wybuch 11

30 1 0
                                    

Minęło kilka dni, dwaj mężczyźni stali nad dwoma kociołkami, co rusz sprawdzając przepis czy niczego nie pominęli. Słychać było bulgotanie i odgłosy cięcia nożem,pracowali w prawdziwym skupieniu gdy nagle,do laboratorium z czerwienią gniewu na twarzy wparował Wesley machając jakimś dokumentem. 

Ron: Co to do cholery ma znaczyć? Hermiona niby jest za bardzo chora aby za kogoś wyjść a tymczasem dostałem pismo że moja oferta ślubu została przebita przez Ciebie tłustowłosego Snape'a.

Harry spojrzał na Severusa, a następnie na dziwnie wyglądającego rudzielca i orzekł;

HP: Jeśli miałaby spędzić resztę życia z Tobą, to dziękuje Merlinowi że podał taki pomysł Severusowi. Czy ty widziałeś się w lustrze ostatnio, teraz to nawet gnom Cię nie zechce.

Rudy spojrzał z pod byka na swojego byłego kolegę i pyta:

Wesley R: O  czym ty pieprzysz Potter, wyglądam normalnie. wyglądam lepiej niż ten śmierciożerca.

Wtedy wtrącił się Snape:

SS: I tu jesteś w błędzie.

Ron z niezrozumieniem  w oczach rozejrzał się i podszedł do lustra które znalazł, a to co ujrzał było okropne. Włosy dotąd lśniące stały się jak słoma, policzki i czoło pełne wyprysków, oczy podpuchnięte,uszy jak u jakiegoś skrzata,a na dodatek skóra twarzy i dłoni była w plamach jakby od żółtaczki, zęby nie były białe lecz pełne ubytków i krzywe.  Zerknął na odbicie Snape'a obok i się zachłysnął, domyślił się że to jego sprawka.

Rzucił się z pięściami na Mistrza Eliksirów, który nawet nie wyjmując różdżki uniknął ataku, a nawet obezwładnił wstrętnego agresora i już miał go wyprowadzić gdy dwie rzeczy stały się równocześnie. Wesley wyrwał się gdy do drzwi ktoś zapukał,była to Pomfrey która powiedziała:

Pomfrey: Panna Granger się  obudziła.

Rudy wykorzystał otwarte drzwi krzyknął tylko;

Jeśli ja nie mogę mieć Hermiony to nikt nie może.

Rzucił nieudolne bombarda na niestabilne eliksiry , a po chwili  wszystko wybuchło a Harry,Snape i Pomfrey oberwali  i pochłonęła ich ciemność.


Obudzili się dwa dni później w św.Mungu, po wypisie wrócili do szkoły. Trzeba było zacząć pracę od początku, niestety okazało się ,że Miona zniknęła, i tylko dwóch mężczyzn w szkole domyśliło się co się stało. Wiedzieli, że Ron Wesley już długo nie pożyje.

Pół drogi, pół człowieka.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz