Sądowe Zagrywki 16

27 1 0
                                    

Słowa Harrego uspokoiły Severusa, już za niedługo okaże się czy jego plany, kontrakt a przede wszystkim eliksir wypali. Zostało dużo pracy a czasu coraz mniej.

Z każdym bowiem dniem Hermiona słabła i robiła się bledsza, już nie wstawała z łóżka a i czarowanie sprawiało ból i trudność. Eliksir nadal gęstniał ale mieli świadomość że może nie być okazji by go wykorzystać. Sytuacja była tragiczna, zbliżał się listopad musieli coś wymyślić i to szybko. 

Natomiast Dumbeldore także nie ułatwiał, pisał listy, wysyłał patronusy, a także nasłał na nich Wizengamot. Rozprawa miała odbyć się 11 i jeśli Hermiona osobiście się nie stawi będzie źle to wyglądało.

Czas niestety biegł nieubłaganie 11 zastał ich podenerwowanych. Specjalnie dla Hermiony zorganizowali wózek inwalidzki, Harry pomógł ubrać się jej w czarną garsonkę która tylko pogłębiała bladość jej skóry oraz wisiała na niej jak worek ponieważ przez chorobę strasznie schudła.

Widok jej takiej dogłębnie ranił obojga mężczyzn, Severus robił wszystko by nadal wierzyła i  miała siły na tą batalie w sądzie. Reprezentował ich chrześniak Snape'a Draco Malfoy. Wygrali i przeżyli prawdziwą wojnę, dzięki niemu wygrają i tę batalię.

Będąc już w Wizengamocie przed salą nr. 10 czuli na sobie wzrok zebranych wokół, a najbardziej  przyszpilali ich Ginny, Dumbeldore i oczywiście Molly.

Nie musieli jednak długo na nich patrzeć, oto otworzyły się drzwi sali i poproszono ich do środka. Dumbeldore razem z Molly zasiedli po stronie powoda i oskarżającego, za przedstawiciela mieli jakąś blond lale nazwiskiem Spiderfick.

Gdy na salę wszedł sędzia najwyższy  Damien Gorrfick, zaległa absolutna cisza, następnie powstał prowadzący i odczytał wniosek:

,,  Z wniosku powoda profesora Dumbledora zgłasza się że niejaka Hermiona Granger fałszując swoją kartę medyczną przeciwstawiała się  kontraktowi małżeńskiemu gdy to pan Dumbeldore był oficjalnym opiekunek kobiety. Zgłasza również przeciwstawienie się podobnej woli Haremu Potterowi. I prosi o rozwiązanie wszelkich koligowaceń z obecnym na sali Severusem Snape'em lub  odpowiedniej rekompensaty dla rodziny wybranej  przez Dumbledora''

Sędzia: Czy strony mają jakieś wnioski do oskarżenia?

Na te słowa blondyna i Draco wstali równocześnie, jednak sędzia udzielił głosu Malfoyowi:

DM- Wysoki sądzie zgłaszam nowe dowody w sprawie oraz nowego świadka Vivelme goblinkę opiekunkę krypt i smoka stróżującego.

Na te rewelacje Dumbeldore aż sapnął, a Molly ogniście się zaczerwieniła wszyscy byli ciekawi co takiego ta dwójka ukrywa. 

Po wstępie nadeszła pora na zeznania pierwszy wypowiadał się dyrektor jak to kocha tą dwójkę jak wnuki, że chciał dobrze, że Hermiona na pewno symuluję choć to on wysłał ją na misję do polski i że mu przykro że odrzuciła możliwość posiadania rodziny. Następna była Molly która rzewnie jęczała chociaż nawet jednej łzy nie uroniła, że to wstyd mieszkać ze Snapem, że odepchnęła wyciągniętą rękę i zmarnowała sobie z Harrym życie.

 Następnie przyszła kolej na Harrego:

S-Imię, nazwisko, wiek, zawód, stan cywilny?

HP-Harry James Potter, wiek 18lat,stażysta aurorski, kawaler.

S-Co może Pan powiedzieć w tej sprawie?

HP-Z góry przepraszam wysoki sąd ale dyrektorowi dropsy wyjadły mózg. Jestem dorosły, sam na siebie zarabiam, w dodatku niedawno dowiedziałem się z ust Ginewry Wesley czym dla Dumbledora i jej rodziny jestem tu zacytuję: Dyrektor miał prawo, jest jedynym opiekunem Granger i Pottera. A Harry miał być od początku mój, tylko Granger mi go odebrała, a razem z nim prestiż i zaszczyty. Nie obchodzi mnie czy będziecie w tej rodzinie szczęśliwi czy nie, nasze czyli Rona i moje poświęcenie tak ma być wynagrodzone.

Sędzia posłał oburzone spojrzenie powodom a następnie poprosił Hermione:

S- Czy może Pani stać?

HG-Proszę wybaczyć wysoki sądzie ale nie.

S- Dobrze. Imię, nazwisko, wiek, zawód, stan cywilny?

HG- Hermiona Jane Granger, lat 20, na razie bez zawodu, panna.

S- Jak to możliwe że jest Pani starsza od pana Pottera czy Malfoya o dwa lata?

HG- Gdy dostałam list miałam skończone 12 lat, w trzeciej klasie pod presją dyrektora i mojej profesor transmutacji otrzymałam zmieniacz czasu, wtedy nie wiedziałam że używanie go dodatkowo mnie postarzy o rok, mówiono mi tylko że muszę zaliczyć wszystkie przedmioty inaczej wylecę z placówki jaką jest Hogwart. 

S- Nie zdziwiło to pani? przecież było w szkole więcej dzieci mugolskiego pochodzenia? I jak pani odnosi się do wniosku.

HG- Tak dziwiło, lecz nie znałam się na moich prawach w magicznym świecie a w bibliotece szkolnej jest spis tylko obowiązków, nie przypuszczałam że mnie szkolą. Wiem to teraz gdy znam prawo od podszewki. A konkretnie szykowali mnie na wojownika, aby zawsze pomóc Haremu odkąd pomogłam mu w drugiej klasie, byłam trenowana tak ,że nawet nie byłam świadoma. Do dnia aż skoczyłam przed awade by ratować Harrego. Natomiast co się tyczy sprawy. Mam dowody ,że moja choroba się pogłębia jak widać po moim wózku, musze też powiedzieć że profesor chyba liczył że umrę, bo bez mrugnięcia okiem wysłał mnie na misję do Polski. Gdyby nie Harry to przez Ginewre i Ronalda Wesley nie byłoby mnie tu dziś. Ich zachowanie spowodowało wyładowana magiczne w moim ciele którego osłabiony organizm po podróży nie mógł znieść

S- Jeśli można wiedzieć co się Pani stało?

HG- Może mój prawnik wyjaśni bo muszę chwilę odpocząć.

Draco wstał i wyjął dokumenty:

DM- Przed sobą mam ministerialną kartę zdrowia Hermiony Granger, badania przeszła przy niezrzeszonej grupie medycznej z Ameryki. Jest w niej napisane: ,, Częściowe obumarcie serca, działa tylko połowa, co powoduje zmniejszone dostarczanie tlenu po organizmie. Mała masa wagowa spowodowana nieodkładaniem tłuszczy, przyspieszony metabolizm gdyż krew za szybko przemieszcza się w organach. Powód stanu kobiety nieumiejętnie  rzucona Avada.''


Pół drogi, pół człowieka.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz