- Ja wiem, że to głupie, ale musisz wrócić do Hogwartu. - powiedział Abraxas. - Snape i Draco będą się z tobą kontaktować gdy tylko Tom coś będzie chciał zrobić.
- Będę cię informowała co się dzieje w każdym z domów, a Poppy na temat każdych narad z Zakonu Feniksa wraz z Severusem. - dołączyła się do niego Marta.
- Zebrania będziemy robili w każdy weekend jak zawsze. - dodał Orion.
- Dumbledore może Panicza podejrzewać o powrót jeśli nie stawi się Panicz z powrotem w Hogwarcie. - dołączyła do rozmowy Pomfrey.
Nagle do salonu wszedł Snape wraz z młodym Malfoyem.
- Paniczu, Czarny Pan zaczął Panicza poszukiwać. - oznajmił kłaniając się.
- Ile razy mam wam powtarzać, żebyście nie nazywali mnie Paniczem i o kłanianiu. - powiedział poirytowanym głosem. - Wrócę do Hogwartu w tym tygodniu jednak chce mieć zebrania w gabinecie Severus'a w poniedziałki środy i piątki.
- Oczywiście. - zgodzili się wszyscy z ulgą.
- Co mam robić Paniczu? - zapytał się smutno Black.
- Wrócisz do Toma i powiesz, że zostałeś złapany przez Dumbledore'a i jego zakon. - spojrzał na Snape'a. - A ty nie będziesz o tym wiedział, ponieważ nie brałeś w tym udziału oraz ten staruch nie przekazywał ci żadnych informacji.
Mężczyzna zgodził się z nastolatkiem.
- Draco, masz się dopytywać w domu węża czy nie wiedzą o moim powrocie, a jak wiedzą to skąd, będziemy musieli znaleźć wszystkie źródła. - spojrzał po wszystkich. - Poppy spróbuj na której z zebrań zabrać Minevre.
- Dobrze Paniczu.
- Abraxasie, Orionie spróbujcie przyprowadzić mi Averego.
- Oczywiście. - spojrzeli po sobie przyjaciele. - Będziemy potrzebować do tego jeszcze pomocy Mar.
- Zgoda, jednak macie zrobić to bez świadków, a jak takowi będą to macie ich tu przynieść i nie wypuszczać aż ja się pojawię.
- Tak jest Sir. - uśmiechnęła się cała trójka.
- Czy coś jeszcze mamy do ustalenia na chwilę obecną?
- Czy mam robić dla Panicza także eliksiry?
- Nie Severusie tego nie potrzebuję. - uśmiechnął się złowieszczo avadooki.
- Ponieważ sam potrafi je przygotować. - zaśmiał się Abraxas.
- Paniczu Vox. - zaczął niepewnie Malfoy.
- Tak?
- A co z pańskimi przyjaciółmi?
- To zostaw mnie. - uśmiechnął się do niego miło. - Poradzę sobie z nimi, a jakbym coś od was potrzebował to od razu was wezwę. Możecie odejść.
Wszyscy się ukłonili i odeszli zostawiając nastolatka samego ze sobą.
- Accio bransoletka. - powiedział zimnym głosem. - Śmieciu.
- Kim jesteś i skąd masz tą rzecz. - usłyszał po chwili głos w swojej głowie
- Niech pomyślę. - mruknął Vox. - Dał mi ją kiedyś mój ukochany w dzień mych trzynastych urodzin.
- Kłamiesz.
- Kłamię? - zaśmiał się chłopak. - Z własnej woli się do ciebie odzywam a ty uważasz że kłamię?
- Ty nie żyjesz, widziałem jak umierasz.
- Ale ci obiecałem, że się jeszcze spotykamy nieprawdaż? - zakpił Harrison. - Tom wiesz, że nikt poza mną nie byłby zdolny nawet dotknąć tej bransolety.
Nie usłyszał nic od drugiej strony.
- Masz szansę na mój powrót, jeżeli go chcesz. - warknął Harrison wstając z fotela. - Daje ci wybór. Ja albo wojna ze mną i tym dziadem, pamiętaj jestem od ciebie potężniejszy i ty to dobrze wiesz.
Nie czekając na odpowiedź Vox zdjął birzuterie.
- Czas na twój wybór po której stronie chcesz być. - smutno się uśmiechnął wychodząc z głównej sali.
******
- Harry jak się cieszę, że nic ci nie jest. - do czarnowłosego przytuliła się brunetka. - Gdzie byłeś?- Wszystko ze mną dobrze Hermiono, nie mam pojęcia gdzie byłem, pamiętam jedynie jak Snape po mnie przyszedł. - wyjaśnił chłopak. - Czy wiecie może gdzie jest Pani Pomfrey?
- Powinna być w swoim gabinecie iść po nią? - powiedział rudowłosy.
- Tak poprosił bym.
- Już idę. - uśmiechnął się miło do Harrison'a i poszedł w stronę gdzie powinna znajdować się magomedyczka.
- Działo się coś, kiedy mnie nie było?
- Zbytnio nic, jedynie dyrektor starał się ciebie znaleźć za wszelką cenę, wiesz, że trwa wojna o to kto przejmie ten świat. - zaczęła mówić mu dziewczyna. - Oraz wiemy, że to on ciebie zabił.
- Co powiedziałeś? - zapytał się skołowany chłopak.
- Wiesz, że wiem prawie wszystko. - zaśmiała się spoglądając w stronę w którą poszedł Weasley. - Jesteśmy po twojej stronie Paniczu Vox.
- A to ci niepodzianka. - zaśmiał się chłopak. - Ronald wie?
- Wszystko mu wytłumaczyłam, wie jeszcze kilkoro Gryffonów, wszyscy są po twojej stronie. - powiedziała spoglądając na niego. - Nie musisz się o nic martwić.
- Czy wszystko dobrze Panie Potter? - zapytała się starsza kobieta aby po chwili usłyszeć otwieranie się drzwi przez które wszedł młody Malfoy. - Co się stało?
- Emm... - zaczął ale gdy zobaczył kto jest w sali już miał wyjść.
- Draco. - zaczął Har. - Mów.
- Severus został wezwany tak samo jak mój ojciec, Black i mój dziadek proszą o pozwolenie na...
- Mogą, tylko mają być ostrożni, wiedzą co ich czeka jak coś spaprzą. - spojrzał na Dracona, który nie wiedział co zrobić. - Hermiona mi wyjaśniła, że wiedzą kim jestem.
- Ma Panicz ciekawą historię. - uśmiechnęła się wesoło brunetka.
- Cały czas czyta to nowe księgi, włamała się nawet do wydziału ksiąg zakazanych. - westchnął załamany Ronald.
- Cieszę się, że się rozumiemy. - uśmiechnął się miło Vox.
- Dlaczego mnie Panicz wezwał? - spojrzała na niego kobieta.
- Racja...
CZYTASZ
✔️Harrison Vox Powraca
Fanfic❕❕ Ostrzeżenie ❕❕ Z góry przepraszam za brak spójności książki, jest ona nie logiczna ale da się ją przeczytać. ❕❕❕❕❕❕❕❕❕❕❕❕ Zaklęcie śmierci, pamięć, koszmarny kwiat i humor Malfoy'a to mieszanka wybuchowa