Nad magicznym światem panował mrok. Wszyscy spali w swoich łóżkach, bądź przechadzali się po parkach w poszukiwaniu dla siebie oazy, której nikt nie mógł zagłuszyć.
Od kilku miesięcy ich życia poprzewracały się do góry nogami. Nikt nie sprzeciwiał się jednak ministrowi, prawda o wszystkim wyszła na jaw. W Hogwarcie zmienił się dyrektor iż owy został skazany na dożywocie w askabanie za przestępstwa które sam uczynił. Próba zabójstwa siostry, morderstwo siostrzeńca, zniewolenie najlepszego przyjaciela poprzez kłamstwa. To wszystko przez to, że nie chciał nigdy oddawać władzy innym.
Jednak powrócił jego największy wróg, jego jedyny siostrzeniec, którego tak uparcie starał się zabić. Nie wiedział, że Abraxas Malfoy żyje, nie wiedział, że cały zakon cienia przeżył bez swojego Panicza. Nie wiedział, że wszyscy którzy byli dla niego wsparciem znali całkowitą prawdę tego co uczynił, nie wiedział, że wszyscy byli członkami zakonu, który nie powinien istnieć bez swojego pana, jednak nadal był a wszyscy czekali na jego powrót tak samo jak śmierciożercy czekali na powrót Voldemorta, tak samo jak na przybycie Harry'ego Potter'a który miał ich uratować przed zaglądą. Niedoczekanie. A wszystko przez to, że zapomniał, o jego słowach, które wypowiedział przed śmiercią do swojego ukochanego. Zapomniał o tak ważnym szczególe, który był tak kluczowy.
Gdyby wcześniej wiedział, gdyby wiedział, że wystarczyło pozbyć się tego zaklęcia, byłby teraz wolny i mógł panować nad czarodziejskim światem, jednak teraz wylądował na środku niczego. W askabanie gdzie wszyscy mogli zwariować zaraz po tym kiedy się tu pojawili. Tak samo stało się z nim. Jego psychika nie wytrzymała. Umarł okaleczając się....- Harrison'ie Riddle. - do salonu wszedł uradowany brunet wręczając mu proroka codziennego, który miał zapewne ukazać się rano, ale Rita Skeeter miała aż za gorące informacje z pierwszej linii. - Przeczytaj pierwszą stronę na głos.
- Albus Dumbledore nie żyje... - przeczytał to o co prosił go narzeczony, nie docierało do niego jeszcze to co właśnie powiedział przez co spojrzał rozkojarzony na ukochanego. - I co w związku z tym?
- Kochanie... - Riddle omal się nie zaśmiał z miny młodszego. - Przeczytaj to jeszcze raz, ale ze zrozumieniem.
Harrison jeszcze raz spojrzał na artykuł skołowany nie wiedząc o co chodzi, jednak po chwili do pomieszczenia wbiegł uradowany Abraxas wrzeszcząc to co było napisane na głównej stronie proroka przez co młodszy od razu załapał.
- Dumbledore nie żyje?! - wstał z fotela podchodząc do Riddle'a. - Ale jak? Przecież był pilnowany przez ponad pięciu Aurorów.
- Jak to Rita napisała. - do rozmowy dołączył nadal uradowany Malfoy. - Albus Dumbledore popełnił samobójstwo, ponieważ nie udało mu się zawładnąć nad magicznym światem, a jego najlepszy przyjaciel Kingsley Shacklebolt był jednym z zaufanych członków zakonu jego zmarłego siostrzeńca, który po dziwnym zbiegu okoliczności jednak jakoś wrócił ze świata zmarłych i stawił się na zorganizowanym przez Ministra Magii spotkaniu udało im się dojść do porozumienia tym samym zaprzestając wojnie, którą rozpoczął Sami-wiecie-kto po śmierci jego narzeczonego!
- Ab. - Harrison spojrzał na swojego najlepszego przyjaciela po czym uderzył go z otwartej dłoni w tył głowy. - Mówiłem przestań czytać wszystko co jest napisane w proroku od tej wariatki.
- Co prawda są w niej same fakty... - zaczął brunet ale szybko zaprzestał widząc, że jego ukochany patrzy się na niego z pogardą. - Dobrze, dobrze już nie będę, jednak pamiętasz, że musimy jutro iść do Ministerstwa prawda?
- Możesz mi o tym nie przypominać, to nie tak, że chciałem brać w tym wszystkim udział, ale jak widać ktoś mnie do tego zmusił. - powiedział avadooki spoglądając na kominek. - I to nie tak, że zaraz będzie zima a wszystko co wymyśliłeś z planem dla Mugoli przeszło i nawet miałeś poparcie.
- Mam dar przekonywania plus pomogła nam Granger nieprawdaż? - zaśmiał się z miny Vox'a. - Pamiętaj to i tak był twój pomysł.
- Tak potwierdzam, to był mój pomysł od samego początku a ty i Hermiona wdrożyliście go w życie z pomocą Kingsley'a, bo jak nie kto inny jak Minister Magii jest jednym z członków Zakonu Cienia co? - spojrzał na bruneta. - Chce trzecie dziecko.
Malfoy i Riddle zaniemówili. Harrison właśnie oznajmił im coś czego się nie spodziewali w zaistniałej sytuacji, nie wiedzieli jednak, że ten plan też wdroży w życie. A raczej już to zrobił.
- Mój drogi, ale na pewno... - Riddle nie zdążył nic dopowiedzieć, iż jego przyszły mąż użył na niego zaklęcia Silencio, przez co ten wzruszył ramionami z niedowierzaniem.
Cała trójka jednak po chwili zaczęła się śmiać. Wszystko się zaczęło układać, nie ma wojny, Zakon Cienia nadal działa, a co najważniejsze wszyscy mają z powrotem Harrison'a Vox'a, który się już nigdzie nie wybiera.
~ Ale czy aby na pewno?
CZYTASZ
✔️Harrison Vox Powraca
Fanfiction❕❕ Ostrzeżenie ❕❕ Z góry przepraszam za brak spójności książki, jest ona nie logiczna ale da się ją przeczytać. ❕❕❕❕❕❕❕❕❕❕❕❕ Zaklęcie śmierci, pamięć, koszmarny kwiat i humor Malfoy'a to mieszanka wybuchowa