Gdy byli tuż przed drzwiami do salonu usłyszeli donośny huk. Czarnowłosy wraz z chrześniakiem byli przekonani, że było spowodowane to nagłym zebraniem wszystkich wrogów w salonie.
Jednak czarnowłosy nie czekał na dalszą rozgrywkę ze strony podwładnych, gdy przekroczył próg a zaraz za nim mężczyzna, wyciągnął różdżkę i wszystkich porozsyłał do kątów.- Co się tu dzieje? - avadooki spojrzał po wszystkich zatrzymując się na krwawiącym brunecie. - Co. Się. Kurwa. Tu. Stało.
- Paniczu, to był mały wypadek... - zaczął wystraszony Abraxas. - Jeden z eliksirów wybuchnął.
- Sądzisz, że dam się na to nabrać Malfoy? - Vox spojrzał na przyjaciela, jednak po chwili podszedł do swojego kochanka i go zbadał diagnozującym zaklęciem. - Regulusie proszę podaj mi jeden z eliksirów...
- Na uspokojenie? - mężczyzna zaśmiał się pod nosem wprawiając wszystkich w ten sposób w osłupienie.
- Mogłem się tego spodziewać. - Marvolo zakrył oczy dłonią, doskonale wiedział, że jego narzeczony może się kontaktować z kim kolejek chciał, czy to był zmarły czy żywy, duch czy klątwa. - Powiedz mi, możemy iść za tydzień do ministerstwa i wszystko im pokazać? Będę wdzięczny, skończymy w ten sposób tą przeklętą wojnę.
- Az tak bardzo chcesz się pozbyć swoich śmierciożerców? - zakpił z niego Har.
- A może ty nie chcesz pozbyć się cieni? - zawtórował mu starszy. - Niejednokrotnie mówiłeś co się stanie ze wszystkimi jak zacznie się wojna, a teraz myślisz o tym co się stanie z twoimi ludźmi kiedy owa się skończy?
- Możliwe...
- Masz to po matce. - odezwał się z fotela Grindenwald przez co jego małżonka skarciła go wzrokiem. - No co mówię przecież fakty! Przecież sama widzisz jak się zachowuje i nie ukrywaj, że też tak nie robiłaś w Hogwarcie.
- To było dawno i nie prawda, jak już to tylko broniłam przyjaciół i twojej dupy. - odezwała się Ariana. - Nieważne, że to było dawno, nie udawaj, że cię nie ratowałam.
- Przecież nic już nie mówię.
- Wystarczy, że o tym myślisz. - odparła uśmiechając się radośnie. - Wracając do wydarzeń, które miały tu miejsce... Twój narzeczony dostał zaklęciem ogłuszającym zaraz po tym jak stanął w obronie dzieci.
- Ale Nagini i Samuela tu nie ma... - chłopak spojrzał po zebranych, po chwili wszystko mu się poukładało. - Tommy, stanąłeś w obronie Hermiony i Rona.
- Dlaczego, powiedzcie mi dlaczego jeszcze go nie zabiłem, udusiłem bądź nie torturowałem. - powiedział zażenowany brązowooki. - Nawet nie wąż się tego komentować, jesteś gorszy niż za naszych czasów jeżeli mam być szczery.
- Aż za bardzo szczery jesteś mój drogi. - odpowiedział z uśmiechem młodszy. - Wracając, musimy cię opatrzeć, potem obmyślić jakiś racjonalny plan jak porozmawiać z ministrem nie umierając bądź, żeby nas gościnnie przyjął, a wiemy, że Dumbledore wie, że ja wiem, że on wie, że ja wiem, że wróciłem.
Wszyscy wpatrywali się na czarnowłosego z niezrozumieniem o co mu chodziło. Niejednokrotnie już byli w takiej sytuacji, ale co innego mogli zrobić jak tylko patrzyć się po sobie.
Chcieli żyć, a pytając się Vox'a co miał na myśli zawsze kończyło się torturowaniem poprzez koszmarny kwiat.Brunet westchnął przeciągle, zrozumiał on może połowę wypowiedzi ale to wystarczyło mu co miał na myśli jego ukochany.
Spojrzał on po wszystkich po czym nakazał im udać się do swoich pokoi bądź wrócić do Czarnego Dworu. Śmierciożercy jednak zrobili to z niechęcią, a osoby które przyszły prosto z Hogwartu po prostu porozchodzily się po Dworze Vox'a. Można się domyśleć, że ich Panicz zacznie za niedługo planować to i owo o ile do jego domu nie wyparuje banda aurorów na czele ze starym bezdomnym dziadkiem.
Riddle widząc, że Harrison nie miał ochoty się ruszyć po prostu wziął młodszego na ręce i zaczął iść w tylko sobie znanym kierunku.
Wszyscy zapomnieli o przybyłym z Vox'em Black'u więc owy zaszył się w swoim dawnym pokoju, do którego zawsze przychodził kiedy był młodszy, nikt z jego rodziny o tym nie wiedziała, bo po co miał by ktoś myśleć o nim skoro wszyscy woleli zajmować się sobą.
CZYTASZ
✔️Harrison Vox Powraca
Fanfiction❕❕ Ostrzeżenie ❕❕ Z góry przepraszam za brak spójności książki, jest ona nie logiczna ale da się ją przeczytać. ❕❕❕❕❕❕❕❕❕❕❕❕ Zaklęcie śmierci, pamięć, koszmarny kwiat i humor Malfoy'a to mieszanka wybuchowa