Rozdział 4

14 2 0
                                        

Yoongi siedział z założonymi rękami po turecku przy stoliku, gdzie właśnie stał kubek z parującą herbatą. Chciał kawę, ale  jak rzekł Jimin? ,, Tobie kawy wystarczy na rok ,,

Czekał aż ten wróci z kuchni. Skoro go tu zaciągnął, to mógł chociaż okazać szacunek.

- Jestem - wszedł uśmiechnięty chłopak niosąc w jednej ręce kubek, a w drugiej talerzyk z ciasteczkami.

- A więc - zaczął starszy mierząc swoim wzrokiem zadowolonego Jimina - serio szliśmy tu cholerną godzinę, gdzie tak naprawdę mogliśmy jechać moim autem dziesięć minut?

- po pierwsze to ja cię niosłem, po drugie nie mam prawa jazdy

- ale ja mam! - fuknął głośno rzucając rękoma wszędzie do około

- piłeś - westchnął biorąc do ust jedno z ciastek.

Nastała cisza. Obaj patrzyli pusto przed siebie. Yoongi nucił coś pod nosem, a Jimin ukradkiem na niego spoglądał.

- Yoongi, tak właściwie - odwrócił się w jego stronę całym ciałem po czym przysunął - dlaczego taki jesteś

- jaki? - mruknął biorąc w swoje ręce kolejne ciastko

- wydajesz się być taki dość... nieszczęśliwy.

Dłoń starszego zatrzymała się przed ustami. Opuścił rękę w dół wzdychając cicho.

- To, że nie pokazuje uczyć na prawo i lewo, nie oznacza, że ich nie mam. Fakt. Czasami jestem przymulony, lub nawet zbity z tropu. Każdy ma swoją mimikę twarzy. Moja, jest na wzór nieszczęśnika, który niezbyt cieszy się, że żyje - dokończył uciekając wzrokiem.

- Sęk w tym, że nie tylko mimika twarzy daje do zrozumienia to, ale też twoje podejście. Posiłki opuszczasz, pijesz kawę jakby to była woda, twój pusty wzrok wlepiony w monitor daje złudne myślenie nad twoim przejęciem pracy, ale tak naprawdę stale nad czymś rozmyślasz - rzekł szczerze  - nie jestem twoim wrogiem. Chcę ci pomóc, ale musisz mi powiedzieć jak - złapał jedną ręką jego zimną dłoń.

- A może ja nie potrzebuje, by ktoś mi pomagał? - wstał gwałtownie z podłogi - dlaczego taki jesteś dziwny

- jak dziwny? - spytał również wstający Jimin

- nie rozumiem twojego zainteresowania moją osobą. Zachowujesz się, jakby cię obchodził mój los

- bo obchodzi. Jesteś moim szefem, ale nie tylko. Kiedy pierwszy raz cię ujrzałem, poczułem dziwne uczucie, że muszę się tobą zająć. Rozumiesz? Potem twoje zaniedbania dawały w to przekonanie. Odpychałeś mnie tyle razy, ale ja wciąż uważałem, że potrzebujesz tego

- nic nie potrzebuje! - nagle wrzasnął na co młodszy podskoczył delikatnie - nie rozumiem tego! Nikt nigdy się mną nie zajmował - jego głos się załamał, a w oczach można było ujrzeć łzy - całe życie uczono mnie, że uczucia niszczą! Nie byłem uczony jak żyć! Czułem się jak w obozie przetrwania, zimne uczucie w sercu bolało, ale co mogłem zrobić? Miałem tylko się dobrze uczyć. Nie mogłem mieć znajomych! - złapał się za włosy lekko nimi targając. Jimin słuchał uważnie jego słów. Nie spuszczał wzroku od roztrzęsionego mężczyzny - dlaczego nie mogłem być taki zimny jak reszta mojej rodziny! Cały czas wszystko dawało mi przekonanie, że posiadając empatię niszczę samego siebie. Byłem zbyt miły dla każdego! O-oni to wiedzieli - jęknął opadając na swoje kolana - każdy wykorzystywał moją dobroć, stwarzał ze mnie kozła. Nieświadomie stałem się zwykłym śmieciem w oczach innych, ale nawet mi to nie przeszkadzało - prychnął - wtedy jako dzieciak chciałem tylko znajomych. Kiedy zrozumiałem, że tak naprawdę te całe uczucia i dobroć są znakami bólu, przestałem być taki. Zacząłem być taki jak moja rodzina. Z czasem nie było aż tak trudno. Gdy przebywasz z takimi ludźmi, sam się stajesz jak oni..
Gdy skończyłem dziewiętnaście lat wyprowadziłem się. Zacząłem sam żyć. Nie było łatwo. Stałem się osobą bez jakichkolwiek uczuć. Przestało boleć, a wyrzuty sumienia poszły w las. Było tak, aż nie zjawiłeś się ty - spojrzał swoimi czerwonymi od płaczu oczami w te Jimina - twoje zamartwianie się, pomoc, uczucie... Dałeś mi to czego potrzebowałem kiedyś - jęknął żałośnie - dlaczego musiałeś zniszczyć ten mur?! - przybliżył się do niego zaczynając bić piąstkami w tors chłopaka - dlaczego znowu boli - wychlipiał ledwo słyszalnie.

Młodszy złapał jego dłonie w swoje próbując go opanować.

- Przepraszam - wyszeptał ciągnąc go w swoje ramiona - tak bardzo przepraszam.

Leżeli wtuleni w siebie od pół godziny. Jimin nawet nie wiedział kiedy Yoongi zasnął w jego ramionach. Zaczął rozmyślać nad jego słowami. Nie wyobrażał sobie co musiał czuć wrażliwy chłopiec, w okół ludzi, którzy serca mieli z lodu. Sam wychowywał się w miłości i wsparciu. Nigdy nie chciał stracić ważnych dla siebie osób. Dla Yoongiego raczej to było obojętne czy straci ludzi w okół siebie czy może i nie. Spojrzał w dół na niego. Jego głowa leżała na jego nogach. Usta lekko otwarte, podchrapując niekiedy. Musiał nie spać dobrze w ostatnim okresie. Co się dziwić? Praca, praca, praca. Od kofeiny zapewne też naszły trudności ze spaniem. Odchylił lekko głowę w tył zamykając oczy.
Nie sądził, że spotka osobę, która będzie aż tak skrzywdzona przez los.

Była trzecia w nocy. Min lekko otworzył oczy czując chłód. Podniósł się do siadu. Chwilę mu zajęło, aby ujrzeć śpiącego różowo włosego. Wpatrywał się w niego jak na dar.

- Co jest?! - szepnął pod nosem widząc jak miał na sobie dużą koszulkę oraz spodnie dresowe. Czyżby ten go przebrał? No tak. Ujrzał swoje ciuchy niedaleko na krześle. Powoli zaczął wstawać. Zatrzymał się jednak. Odwrócił głowę w stronę Jimina, a następnie podniósł koc leżący na sofie i przykrył nim młodszego.

Nastał ranek. Rażące słońce zbudziło zaspanego chłopaka na ziemi. Otworzył jedno oko wzdychając. Po chwili zobaczył na sobie czerwony kocyk, ale brak starszego. Rozglądnął się w okół jakby prosząc, aby ten gdzie tu był. Podniósł się z zagrzanej od siedzenia podłogi. Zauważył złożone starannie w kostkę rzeczy, w które przebrał Yoongiego. Poszedł do kuchni w celu napicia się świeżej kawy. Zauważył na stoliku kartkę papieru, a na niej wypisane słowa. Podniósł delikatnie czytając.

,, Wyszedłem do pracy. Cymbale jak mogłeś mnie przebrać!,,

Cicho zaśmiał się pod nosem czytając dalej

,, Masz dziś wolne

Twój szef ,,

- Szef - prychnął pod nosem.

ButterflyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz