Patrzył na swój czarny zegarek tupiąc przy tym w rytm jedną nogą.
- Siódma jeden - rzekł pod nosem.
Nagle prędkością światła do środka wbiegł zdyszany chłopak. Spojrzał w oczy Yoongiego ledwo łapiąc oddech.
- Jestem! - oznajmił ukłaniając się przed mężczyzną.
- Spóźniony - pokiwał niezadowolony głową, na co zdziwiony Jimin spojrzał w ekran na godzinę.
- Oh, tylko minuta - jęknął żałośnie - nic takiego - wzruszył ramionami nie wiedząc, że zacznie się wymiana zdań z pracodawcą.
- Mówiłem - zaczął czepialskim tonem Yoongi - chcesz tu pracować? Musisz pokazać, że ci zależy! - krzyknął rzucając przy tym teczką z dokumentami.
- B-był korek, Nie mogłem nic zrobić - podrapał się po głowie
- pamiętaj! - podszedł do niego - jeśli nagle bus stoi, wyjdź i idź dalej, gdy auto cię wyrzuci, idź dalej, gdy ktoś powie ci, że jesteś beznadziejny... Idź dalej - dokończył ciszej, ale znacznie agresywniej.
- tak, to był ostatni raz - zadeklarował
- ja to wiem - rzucił pewnie szef
- jeszcze raz się spóźnij, a to będzie twój ostatni raz - zagroził sumiennie wskazując palcem przewodnim.- O-oczywiście - ukłonił się nisko kilka razy - co mam zrobić? - spytał cichutko, jakby bał się odpowiedzi
- pierw uporządkuj te dokumenty - wskazał kiwnięciem głowy na stosik porozwalanych teczek
- od czego do czego? - od razu ruszył do pracy
- od dat na przodach, gdy coś będzie nie jasne, daj mi znać - polecił idąc przed komputer.
Wybiła godzina lunchu. Różowowłosy niepewnie spojrzał na godzinę, a następnie głośno wzdychnął ucieszony wyczekiwaną porą.
- Ajchś, no dobra - machnął na niego Yoongi, gdy ten spojrzał na niego swoich przenikliwym wzrokiem.
- Nareszcie! - pisnął ucieszony, co lekko zdziwiło mężczyznę.
- Czekaj! - poprosił przez co Jimin zatrzymał się w miejscu. Powoli wykręcił głowę w tył na pracodawcę
- tak?
- czy... - zastanowił się chwilę - czy ta praca, jest aż tak ciężka? - Miał wrażenie, że cały czas pracy miał coraz mniej, niżeli zbyt ogrom
- to nie tak! - pomachał nerwowo swoimi małymi rączkami patrząc oczami na zastanawiającego się mężczyznę
- poprostu, mój głód jest dość duży, cały czas daje o sobie znać, tak to jest, gdy je się za trzech, a nagle przestaje - wzruszył ramionami robiąc z ust dzióbek- dobrze, idź - rozkazał słysząc głośne burknięcie brzucha chłopak.
- A ty? - znowu się zatrzymał w drzwiach odwracając wzrok na zajętego mężczyznę
- co ja?
- no wiesz, rozumiem że ciężka praca, doskonałość i takie tam, ale może warto zrobić przerwę na... Posiłek?
Ten uniósł swój wzrok od monitora na źrenice młodszego
- zostało ciii - wyciągnął przed siebie swoją rękę by ujrzeć godzinę - czterdzieści minut, idź zjeść, albo wciąż się tu wykłócaj, twój wybór - wrócił do wcześniejszej czynności olewając wzrok młodszego.

CZYTASZ
Butterfly
Fanfiction,, Myślę, że to smutne, że zacząłeś wyczekiwać śmierci bardziej, niż ona by miała wyczekiwać ciebie ,, Min Yoongi. Biznesmen, który próbuje pokazać, że nie posiada emocji, mimo iż, jest bardziej wrażliwy niż wszyscy myślą. Park Jimin. Zaczął pracę...