Rozdział 19

14 1 0
                                    

Rano Yoongi poczuł ostry ból głowy. Jednak niewygodna pozycja sama robiła również swoje. Otworzył jedno oko widząc rozmazane wszystko dookoła. Podparł się jedną dłonią. Gdy był w stanie orientacji, zauważył jak leżał na śpiącym Jiminie. Młodszy był oparty o fotel  w pozycji siedzącej, a sam Yoongi znajdował się pomiędzy jego nogami, będąc opartym o jego tors. Próbował wstać, jednak druga osoba mu to przeszkodziła trzymając głowę na jego udach. Był to Hoseok. Chrapiący, śliniący się Hoseok. Wziął poduszkę podkładając pod głowę mężczyzny, a następnie kocem opatulił Jimina. Wstał na zdrętwiałych nogach.

- Wstałeś? - usłyszał głos z kuchni. Był to Jin, który przyrządzał śniadanie
- robię coś na kaca, masz dużego?

   Yoongi musiał się chwilę zastanowić, by zrozumieć, a następnie odpowiedzieć. Syknął łapiąc się za głowę.

- Czyli masz dużego - zaśmiał się cicho pod nosem starszy.
- Idź umyj ręce, już zaraz gotowe, albo może pierw obudź załogę.

    Czarnowłosy odwrócił wzrok za siebie. Prócz śpiących dwóch mężczyzn, byli też skacowani pozostali. Namjoon, który leżał rozwalony na kanapie. Obok niego Jungkook, który tulił przez talie również śpiącego Tae. Podszedł pierw do Hoseoka.

- Wstawaj - zaczął nim trząść. Otworzył jedno oko patrząc zdezorientowany na Yoongiego.
- Jin zrobił śniadanie, wstawaj, no już - klepnął go w udo dla pobudzenia.
Po chwili młodszy zaczął iść sennie w stronę kuchni.

- Jimin? Wstawaj - jego jednak delikatnie zaczął szturchać. Nagle usłyszał krzyki z kuchni

- O nie! Pierw to idziecie umyć ręce! Już! - zły Jin ze ścierką w dłoni zaczął przeganiać Hoseoka i obudzonego już Namjoona. Jego partner pierwszy dostał ścierką przez tyłek, a wystraszony Hoseok biegiem ruszył do łazienki, za nim tak samo trzymający się za pośladki Namjoon.

    Yoongi zaśmiał się pod nosem.

- Kto się tak drze! - Krzyknął z chrypką Jungkook zakrywając uszy swojego partnera.

    Mężczyzna wrócił wzrokiem na Jimina, który wcale już nie spał. Patrzył uśmiechnięty na starszego, a rękoma złapał te jego, które wciąż były lodowate.

- Jak się spało? - spytał młodszy patrząc w oczy Yoongiego.

- Em... Dobrze, a tobie? - pomógł mu wstać

- myślę, że też było w miarę okej. Przez sen zacząłeś mnie obmacywać - zachichotał.

Starszy  się zarumienił.

- Ja? Oh, przepraszam

- nie mówiłem, że mi to przeszkadzało - puścił oczko w stronę czerwonego jak burak Yoongiego.

- Chodź umyć ręce, Jin grozi ścierką za brak posłuszeństwa, jest już pierwsza ofiara

- tak? Kto?

- Jego chłopak...

ButterflyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz