Fabuła była coraz bardziej dziwna dla Yoongiego. Jaki sęk był w udawanym chodzeniu ze sobą? Po co...
Sięgnął ręką do popcornu, jednak tam praktycznie już go nie było. Spojrzał na Jimina, który również na niego zerknął wzruszając tylko ramionami.
Nagle pod nos miał przyciśnięte opakowanie z naczosami. Przeniósł wzrok na zachęcającego go Hobiego. Uśmiechnął się tylko biorąc w dłoń jednego z nich. Gdy chciał sięgnąć po kolejnego poczuł przy swoim uchu czyjś oddech.
- Idę po naczosy, zaraz wracam - szepnął Jimin wstając, oraz posyłając Hoseokowi groźne spojrzenie.
Młodszego nie było zaledwie pięciu minut. Wracał z dwoma tackami dużych przekąsek, a po chwili zasiadł dając jedno z nich w ręce starszego.
- Dziekuję - uśmiechnął się życzliwie. Młodszy otworzył szeroko usta. Starszy wiedział po co. Wziął jednego naczosa mocząc go w salsie, a następnie włożył do jego ust. Dostał jedno z piękniejszych uśmiechów. Tym razem różowowłosy postanowił pokarmić Yoongiego podsuwając mu co chwilę nowego smakołyka.
Seans w końcu dobiegł końca. Ludzie zaczęli się zbierać oraz wchodzić z sali.
- Nudny był ten film - westchnął z boku Hobi patrząc na Yoongiego
- zgadzam się - potwierdził.
- Idziemy na pizzę? - spytał stojący Jin - głodny jestem
- jak zawsze skarbie - wtrącił się jego chłopak.
- Ooo, chodź z nami nowy kolego Yoongiego! - krzyknął Jungkook. Jimin zmroził go spojrzeniem.
- Chcesz iść z nami? - spytał grzecznie Yoongi
- właściwie to nie mam nic do roboty - zgodził się uśmiechnięty.
Każdy był podekscytowany, oprócz jednego osobnika, który już wyczuł lekkie zagrożenie.
Siedzieli w niedużej pizzeri czekając na swoje zamówienie. Za oknem było dość jasno, mimo że było dość późno.
- A pamiętasz, jak Jungkook tak się nawalił, że poszedł pod okno Tae śpiewając mu sto lat, mimo że nie miał urodzin? - wybuchnął śmiechem Jin. Resztę również się zaśmiała - a potem dzwonił do mnie błagając, żebym przyszedł i go zabrał.
Wszyscy spojrzeli na rumieniącego się chłopaka. Taehyung widząc go zakłopotanego przybliżył swoje ciało wtulając mniejszego w siebie.
- Wracając - wtrącił się Namjoon - może opowiesz coś o sobie Hosek? - spojrzał na wesołego chłopaka, który siedział obok Yoongiego.
- Jestem Jung Hoseok, mam 26 lat, przeprowadziłem się tu ostatnio i w sumie chciałem prosić waszego kolegę, aby mnie oprowadził - zerknął na Yoongiego.
Wszystkie pary oczu powędrowały pierw na nich, a potem na gotującego się Jimina.- Myślę, że obaj możemy cię oprowadzić - uśmiechnął się sztucznie różowowłosy, na co Yoongi jęknął żałośnie czując napięcie
- nie ma problemu - od razu przytaknął brunet - o, idzie kelner - zauważył na co każdy ucieszył się z wyczekiwanego posiłku.
- Yoongi - zaczął z pełnymi ustami Namjoon, na co ten spojrzał w jego stronę
- co - burknął próbując wziąć do ust kawał ciągnącego się sera
- robię maraton filmowy u siebie, czuj się zaproszony, Jimin będzie, a i ty Hobi też wpadnij - dodał
- serio? - spytał chłopak. Nie sądził, że tego samego dnia zostanie zaproszony gdziekolwiek, a co dopiero na seans z innymi
CZYTASZ
Butterfly
Fanfiction,, Myślę, że to smutne, że zacząłeś wyczekiwać śmierci bardziej, niż ona by miała wyczekiwać ciebie ,, Min Yoongi. Biznesmen, który próbuje pokazać, że nie posiada emocji, mimo iż, jest bardziej wrażliwy niż wszyscy myślą. Park Jimin. Zaczął pracę...