Pov Null
Po części wiedziałem, co może teraz nastąpić, dlatego przysunąłem się do niego bliżej i przytuliłem go. Po prostu czułem, że muszę to zrobić, a on tylko zakrył swoją twarz swoimi dłońmi i...zaczął płakać. Chyba jednak pogorszyłem jego przyszłość. Przepraszam cię Entity...
--------------------------------------------------------------Pov Null
Siedzieliśmy tak chwilę, w milczeniu. Entity próbował powstrzymywać łzy, ale nie udawało mu się to. Ciągle zapłakany zakrywał rękoma swoją twarz, bym nie widział jego załamania. Biedny, czemu to zawsze ja muszę rujnować czyjeś życie? Po długim namyśle puściłem go i trochę oddaliłem się od Entity' iego. Wiedziałem, że musi teraz pobyć sam, dlatego odwróciłem się w przeciwną stronę do niego i zacząłem się zastanawiać, gdzie moglibyśmy pójść. Gdzieś w góry? Nie. Za zimno...Może gdzieś blisko morza lub jakiegoś jeziora? Hmm...też nie. Utopce nas znajdą. Do wioski też raczej nie pójdziemy. Wtedy spróbują nas zabić. Chwilę patrzyłem się w przestrzeń z pustą głową, gdyż nie miałem nic innego do roboty. Wtedy Entity podszedł do mnie, mówiąc lekko drżącym głosem:
- M-możemy już i-iść.
Wtedy się obróciłem i na niego spojrzałem. Na jego policzkach były jeszcze widoczne ślady łez. To mi coś przypomniało. Tylko nie wiedziałem co. Jakby, to uczucie, ta sytuacja były mi dobrze znane.
- Null? Coś jest nie tak? - zapytał mi się Entity. Nie odpowiedziałem na to pytanie tylko odsunąłem głowę w bok. Tak, jakbym miał zaraz dostać od mojego przyjaciela z liścia. Prosto w nastawiony policzek...Pov Entity
Czemu Null mi nie odpowiada? Szlak, a mogłem wytrzeć jeszcze te ślady łez. Czemu w ogóle jestem takim mazgajem?! Eh...świetnie.
- Null? Proszę. Odpowiedz mi. - rzekłem ponownie do niego, a on stał, jakby coś go zamurowało. Super, chyba muszę szukać odpowiedzi na moje pytanie sam. Mruknąłem niechętnie do siebie. Chciałem coś wymyśleć, lecz żaden z pomysłów nie przychodził mi do głowy. Aż w końcu, bez jakiegokolwiek namysłu, instynktownie stworzyłem białą tarcze wokół przyjaciela, przyłożyłem swoją rękę do jego czoła i zamknąłem swoje oczy. Wraz z tymi czynnościami pojawił mi się obraz. Obraz przeszłości Nulla...Pov Null
Urodziłem się w królestwie i zostałem ochrzczony imieniem Mike. Byłem jednym z członków rodziny królewskiej. Miałem brata oraz siostrę. Dziewczyna była ode mnie młodsza o 2 lata. Natomiast chłopak był starszy o 5 lat, dlatego był pierwszym dziedzicem tronu po moim ojcu. Jak na tamte czasy, było dość spokojnie w naszym państwie. Nawet dobrze dogadywałem się z wszystkimi z rodziny. Jednak pewnego dnia rozpętała się wojna gdzieś daleko od naszego terytorium. Jako, że brat objął już tron po moim tacie, musiał on wyruszyć w podróż do tej okolicy. Nie słyszałem niestety nazwy miejsca, ale wtedy wiedziałem, że nie znajduje się ono blisko naszej twierdzy. Brat wyruszył, a ja wraz z siostrą i innymi członkami naszej rodziny zostaliśmy w naszym księstwie. Parę miesięcy minęło, a nasz brat nie wracał z jego podróży. Ciągle się o niego martwiłem. Może wcześniej nie zdawałem sobie z tego sprawy, ale naprawdę bardzo go kochałem. Później otrzymaliśmy wiadomość, że poległ on na polu walki, a jego szczątki mają zostać do nas wkrótce przywiezione. Teraz wiem skąd znałem to uczucie nieustannego płaczu. Wtedy nie było jednej nocy, której nie opłakiwałbym jego straty. Nie było dnia, w którym bym o nim nie myślał. Niedługo po tym okropnym wydarzeniu, nasz zamek nawiedziło coś, co zapamiętam do końca życia. W tamtą noc, gdy wszyscy rozmawiali, będąc w głównym holu, w pewnym momencie frontalna ściana została zburzona z hukiem. Wszyscy obrócili się przerażeni w jej stronę, po czym mój tata wstał z tronu, wyciągnął miecz i biegnąc do przodu rozpoczął walkę z...Herobrinem. Ojciec wołał, żebyśmy uciekali, a nawet schowali się w swoich pokojach dopóki walka nie dobiegnie końca. Jednak było już za późno na jakąkolwiek ucieczkę. Herobrine miotał kulami różnej barwy i kształtów prawie we wszystkie strony. Nie widziałem każdego momentu walki. Jednak wolałem uciekać, tak samo jak moja siostra. W pewnym momencie usłyszałem jej krzyk. Nie odwracając się pobiegłem szybko za jeszcze stojący filar i spojrzałem w kierunku miejsca pojedynku. Żałowałem, że to zrobiłem, gdyż zobaczyłem przebite laserem ciało mojej siostry leżące prawie tuż przy kolumnie. Ponownie zebrało mi się na łzy. Ojciec wciąż wykonywał zwinne ciosy swoim diamentowym mieczem. Niestety niedługo potem Herobrine zadał mu cios w prawą stronę jego brzucha, a następnie z impetem cisnął nim o tron, jednocześnie nabijając jego głowę na oparcie złotego fotela. Dygocząc ze strachu i ze łzami w oczach, podbiegłem do Herobrine' a, gdy ten miał już zamiar się wycofać, i z całą swoją nienawiścią wbiłem mój sztylet w środek jego pleców. Ten syknął z bólu, momentalnie się odwrócił, złapał mnie za szyję i podniósł w górę. Tylko po to, bym mógł dobrze zapamiętać jego przebrzydłą facjatę. Po chwili mojego podduszania, potwór rzucił moim ciałem o jedną ze stojących podpór. Uderzenie wraz ze zsunięciem się mojego ciała spowodowały 3 rany na mojej prawej łopatce. Wtedy straciłem przytomność. Gdy już w końcu się ocknąłem z omdlenia, rozejrzałem się ponownie po pomieszczeniu, widząc te same straty co wcześniej. Po dłuższym czasie stwierdziłem, że muszę uciekać z tego miejsca. Nie byłem tam bezpieczny. Zapakowałem trochę mieczy do mojego ekwipunku, a następnie skierowałem się do mojej znajomej wiedźmy, z którą zaprzyjaźniłem się w wieku 4 lat. Poprosiłem ją, by stworzyła portal, przez który przedostanę się na drugą połowę Ziemi. Ona zgadzając się na to, powiedziała, bym uważał po drugiej stronie oraz, że gdy wejdę do portalu mogę ponieść większą cenę niż mi się wydaje. Zgodziłem się na przyjęcie warunków i po stworzeniu przejścia, wskoczyłem, bez namysłu, do jego środka. Wtedy widziałem jak przez mgłę, lecz dostrzegłem, że moje ciało zaczynało czernieć. Byłem już gotowy na śmierć. Potem upadłem na jakąś twardą posadzkę i straciłem przytomność...następnie poznałem Entity' iego i swój nowy wygląd...
CZYTASZ
Vs Herobrine - Przepis na żelazo i dobrą przygodę [Tom 1]
Phiêu lưuFred nie ma się gdzie podziać. Jednak pewnego dnia znajduje jaskinię, w której zamieszkuje. Szukając surowców i podziwiając piękny krajobraz wokół jego tymczasowego domu, Fred odkrywa coś, a raczej kogoś zupełnie nowego. Jak rozwinie się akcja? Kog...