Pov Sara
Po wykonaniu czynności, legenda ułożyła Nulla brzuchem tak, by jego rany mogły się spokojnie zagoić, a jego przyjaciel mógł dłużej odpocząć. Później jednak usiadł na jednej z kłód przy nas i nałożył białą barierę na nasze obozowisko.
--------------------------------------------------------------
Pov SaraGdy Entity był już przy nas, Bartek nagle zadał mu pytanie:
- Jesteś pewny, że to wystarczy? - mówiąc to, pokazał zieloną maź wyglądem przypominającą kawałek kuli szlamu.
- Powinno - wzruszył lekko ramionami - w sumie, co innego mogę dla niego zrobić.
- Ok - rzekł nasz lider. Widać było, że konwersacja nie zbyt się kleiła. Chciałam jakoś ożywić atmosferę, lecz nie za bardzo wiedziałam jak zacząć jakiś temat. Owszem lubię rozmawiać mimo tego, nie lubię rozpoczynać dyskusji. Widząc obecną sytuację, Entity pierwszy zaczął:
- Jak chcecie, możecie zadać mi jakieś pytania - powiedział zmęczonym głosem, po czym położył się na kłodzie - postaram się na nie odpowiedzieć...w miarę swoich możliwości.
- Nie czujesz się zbyt znużony? - zapytałam się go, na co on oparł się swoimi ramionami o leżące drewno i skierował swoją twarz w naszą stronę, mówiąc:
- Aż tak to nie. Na serio nie jest to dla mnie żadnym kłopotem - zakończył z lekko żenującym uśmiechem na twarzy.
- Spoko. Skoro możemy, to skorzystamy - rzekł Bartek, po czym zadał swoje pierwsze pytanie:
- Czy wy od zawsze podróżujecie razem?
- Nie od zawsze. Spotkaliśmy się w jaskini, zaprzyjaźniliśmy się i...tak już zostało - powiedział
- W tym samym kanionie? - spytałam.
- Nie, w innej grocie, która za pewne jest daleko stąd. Tak czy siak cieszę się, że poznałem Nulla...teraz, mam tak jakby lepsze życie...
Pov Bartek
Przez chwilę zdawało mi się, że legenda zemdleje, wypowiadając swoje słowa. Była to jedna z cięższych chwil, w której miałem przeczucie, że należy zmienić temat. Mimo tego wrażenia, zapytałem się mu:
- Co się wydarzyło wcześniej? - w moim głosie zabrzmiała nuta współczucia, po czym dodałem jeszcze - wiem...nie powinienem poruszać tego tematu - po czym legenda odpowiedziała mi:
- Nie no, widzę przynajmniej, że tak łatwo nie odpuszczasz, co bardzo przydaje się w walce. Jednak...eh...wracając do tego tematu - powiedział trochę jakby niechętnie - ani ja ani Null nie chcemy wam tego mówić, gdyż odczuwamy przy tym wielki dyskomfort. Ja czuję coś w stylu strachu, a mój przyjaciel...nie do końca wiem jak to określić...to jest taka mieszanka gniewu, smutku, żalu i bezradności. Już raz, gdy Null miał mi opowiedzieć jego przeszłość, zmienił się w potwora, którego nie potrafił kontrolować. I, możecie mnie teraz zacząć uważać za głupca, ale naprawdę...naprawdę boję się, że ja także mogę gwałtownie przeistoczyć się w jakieś monstrum i może mógłbym was nawet zranić - dokończył smutno Entity. Eh...wiedziałem, że nie powinienem był o tym wspominać. Chwilowo karciłem się w myślach, podczas gdy legenda poszła obejrzeć ciągle syczącego z bólu rannego.
Pov Entity
Niekiedy w trakcie rozmowy musiałem przepraszać koleżeństwo, by skierować się do Nulla. Nie wiem jak, ale najwyraźniej nałożenie pianki skutkowało także tym, że jestem świadomy co czuje mój przyjaciel. W niektórych momentach przypuszczałem, że stracę przytomność, bowiem jego ból częściowo odkładał się także na mnie. Pomimo tego, starałem się za bardzo o tym nie myśleć. Chodząc do mojego przyjaciela, raz spowalniałem, a raz zwiększałem prędkość mazi, która sprawiała, że rany chociaż trochę się goiły. Prędzej zostaną mu blizny niż wszystko się zagoi w całości. Przynajmniej nie będzie czuł tak bardzo swojej łopatki jak teraz. Rozmyślałem, ponownie przykładając rękę do wspomnianego żelu, a następnie wróciłem na swoje poprzednie miejsce.
- Wierzcie mi lub nie, ale nie będę krzywdził ludzi, a przynajmniej tych, którzy mi i Nullowi nic nie zrobili - dodałem do swojego poprzedniego wywodu.
- To chyba dobrze - powiedziała niewinnie Sara - chcesz jeszcze z nami pogadać? - zapytała.
- Tak, jeszcze trochę zostanę, a potem pójdę spać - odrzekłem jej, po czym ona znowu zadała pytanie:
- Ile macie lat? - na co, ja odpowiedziałem jej:
- Ja mam 19, Null chyba 21.
- Doprawdy pozory mylą. Bardziej bym powiedział, że macie po ileś tysięcy lat, a tu proszę jakieś naście lub dwadzieścia parę - rzekł Bartek.
- Pogłoski czy mity mają tyle, ale nie my. Akurat o to, jeśli chcecie, musicie się dopytać już Nulla. Poprzednio to on mi coś z tego tłumaczył, ale nie jestem pewien czy dobrze zrozumiałem - powiedziałem im.
- Spoko. Jak będzie się czuł na siłach to tak zrobimy - powiedziała Sara, po czym zadała jeszcze jedno pytanie:
- Czy on w ogóle oddycha w tej pozycji?
- Naturalnie - odrzekłem jej - teraz tego nie widać, ale przy dolnej żuchwie posiada kanaliki, przez które wdycha i wydycha powietrze.- To dlatego umieściłeś go w takiej pozycji - powiedział Bartek.
- Nie ja, on sam to zrobił. Mimo, że to tak wygląda jakbyśmy się znali od niepamiętnych czasów, to i tak znamy się zaledwie kilka tygodni - odpowiedziałem mu, po czym dodałem - mimo to ufam mu. Już wiele dla mnie zrobił i...i ja dla niego - po moich słowach zapadła chwila ciszy, którą w pewnym momencie przerwałem, mówiąc:
- Wiecie co, ja też już pójdę spać - w tym momencie zebrało mi się na ziewanie, dlatego zakryłem swoje usta i po krótkim ziewnięciu, dopowiedziałem - to nie tak, że jesteście nudni czy coś. Użyłem dzisiaj za dużo mocy i...te wszystkie wydarzenia... - rzekłem, łapiąc się jedną ręką za głowę.
- Spoko, możemy pogadać kiedy indziej - powiedział Bartek, a Sara dodała:
- Dobranoc Entity - po tych słowach, tak samo pożegnał mnie blondyn, a ja jednolicie im odpowiedziałem. Następnie wstałem z miejsca i poszedłem położyć się na trawie koło Nulla, który mimo bólu jakoś spał. Chciałem być koło niego, ponieważ w każdej chwili mógłbym mu pomóc, gdyby miało się coś stać. Kris też już dawno zasnął. Nawet nie wiedziałem kiedy. Tak naprawdę, wolałem o tym nie myśleć i po prostu zamknąłem swoje oczy, mając nadzieję, że sen szybko przyjdzie na moje powieki.
CZYTASZ
Vs Herobrine - Przepis na żelazo i dobrą przygodę [Tom 1]
AdventureFred nie ma się gdzie podziać. Jednak pewnego dnia znajduje jaskinię, w której zamieszkuje. Szukając surowców i podziwiając piękny krajobraz wokół jego tymczasowego domu, Fred odkrywa coś, a raczej kogoś zupełnie nowego. Jak rozwinie się akcja? Kog...