III

2.1K 44 2
                                    


Przeciągnęłam się, rozkładając szeroko ręce. Chciałam ziewnąć, gdy moja ręka spotkała się z czymś twardym i ciepłym. Odwróciłam głowę, aby spotkać się ze śpiącą twarzą mojego znienawidzonego szefa. Przerażona podniosłam kołdrę i ku uldze zobaczyłam, że wciąż jestem we wczorajszej sukience. Wstałam szybko z łóżka, jednak nie zdążyłam ruszyć się daleko, ponieważ mężczyzna złapał mnie za nadgarstek.

,,Dzień dobry" przywitał się z poranną chrypką.

,,To się nie wydarzyło" załkałam, wstając z łóżka.

,,Nic się między nami nie wydarzyło. Po prostu zaczęłaś mnie całować i obłapywać, ale stwierdziłem, że wole wziąć się tak jak chce gdy będziesz trzeźwa, a nie ledwo stojąca na nogach" odparł uśmiechając się.

,,Wyjdź" powiedziałam, pokazując na drzwi. 

,,Dove"

,,Wyjdź!" wrzasnęłam, czując łzy na policzkach. 

Nie mogłam uwierzyć, że to zrobiłam, że coś takiego się stało. Opadłam na dywan wybuchając głośnym płaczem. Jak mogłam na to pozwolić? Kolacja miała skończyć się szybko, mieliśmy każdy ruszyć w swoją stronę. Podniosłam się i ruszyłam do łazienki. Zrzucając z siebie sukienkę, zostawiając ją na podłodze, rzuciłam tam jeszcze rajstopy i bieliznę, weszłam pod prysznic. Dzięki gorącej wodzie poczułam jak moje ciało się trochę rozluźnia. Przyjemny zapach szamponu mango wypełnił kabinę. Szybko się przebrałam w wygodne czarne jeansy i jasno niebieską koszulę. Wbiegłam do budynku firmy, a moim jedynym planem na dzisiaj było unikanie Kirana. Jednak jak miało się okazać, było to niemożliwe.

,,Dove przyjdź proszę do mnie" usłyszałam głos mężczyzny, który stał oparty o drzwi do swojego gabinetu. 

Z westchnieniem podniosłam się z krzesła i ruszyłam, czując się jakbym szła na ścięcie. 

Gdy tylko zamknęłam za sobą drzwi, Kiran opuścił wszystkie rolety i stanął przede mną.

,,Nie sądziłem, że mnie wyrzucisz" powiedział, stojąc kilka centymetrów ode mnie.  

,,Nasza znajomość ogranicza się tylko i wyłącznie do spraw firmowych. Żadnych kolacji, prywatnych rozmów nic" odparłam, kładąc papiery na jego biurku. 

Gdy chciałam już ruszyć do drzwi, poczułam jak chwyta mnie za nadgarstek i przyciąga do siebie. Nasze twarze zatrzymały się centymetry od siebie. Położyłam dłonie na jego klatce piersiowej i odepchnęłam go.

,,Nie dotykaj mnie. Nie zbliżaj się" warknęłam i wyszłam trzaskając drzwiami ,,Idę popracować do konferencyjnej" powiadomiłam przyjaciółkę. 

Wzięłam laptopa leżącego na biurku, wszystkie potrzebne papiery, telefon i ruszyłam na koniec korytarza. Rozłożyłam wszystko dookoła siebie i zaczęłam spisywanie najważniejszych rzeczy na konferencje w Londynie. Szybko zarezerwowałam jeszcze dwa miejsca w pierwszej klasie i miejsca w hotelu, jak najbliżej budynku, w którym miała odbyć się konferencja.  

,,Dove czy wszystko jest w porządku?" spytała Ruthie siadając obok mnie i położyła dłoń na moim ramieniu. 

,,Nie wiem jak długo wytrzymam. Wypiłam wczoraj stanowczo za dużo. Obudziliśmy się w jednym łóżku. Do niczego między nami nie doszło. Ale w niedziele wieczorem wylatujemy na tydzień do Londynu na konferencje. Zarezerwowałam nam pokoje po różnych stronach hotelu, miejsca w samolocie z dala od siebie. Ale on tam dalej będzie" mówiłam.

,,Dove jeśli będzie sobie za bardzo pozwalał, na prawdę skontaktuj się z jego dziadkiem" odparła, opierając głowę o moje ramie.

,,Wiem Ru. Ale chce sobie poradzić z nim sama i zrobię to w Londynie" powiedziałam, zaciskając dłonie w pięści. 

My boss or my lover?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz