,,Jakie przekąski byś chciała na podróż?" spytał Kiran pchając przed siebie wózek w supermarkecie.
Prosto z pracy, podjechaliśmy na parking najbliższego, większego sklepu. Ubrana w czarne spodnie i miętową marynarkę sięgającą mi połowy uda, przechadzałam się alejkami za Kiranem.
,,Może jakieś fasolki, mam na myśli żelki. Jakieś chipsy, albo chrupki. Lubisz kwaśne żelki?" spytałam.
,,Uwielbiam" uśmiechnął się, wrzucając kolejne opakowanie żelek do wózka.
,,Wiesz co bym zjadła? Coś czego dawno nie próbowałam"
,,Słucham piękna" zwrócił się do mnie, uśmiechając się.
,,Zupkę chińską, a właściwie koreańską. Z drugiej strony pasażu jest sklep smaki świata i tam mają moją ulubioną" mówiłam.
,,Jak tylko skończymy zakupy, pójdziemy tam" zapewnił, całując mnie w czoło.
Po kupieniu jeszcze kilku małych butelek wody, ruszyliśmy do kasy. Z dwoma siatkami przekąsek wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy w drogę.
,,Powiesz mi w końcu gdzie jedziemy?" spytałam, owijając się kocem.
,,Jedziemy do mojego ulubionego miejsca. Uciekałem tam czasem od gwaru miasta. Przyjaciel moich rodziców ma mały kompleks domków w górach. Wszystkie zrobione są z bali, w środku mają piękny wystrój i jacuzzi. Jest tam również najlepsza restauracja w jakiej jadłem i spa. Wykupiłem już dla nas wszystkie możliwe zabiegi, więc jutro połowę popołudnia spędzimy właśnie tam. Nie ma tam zasięgu, mamy w pokoju Internet i telewizor, ale przy takim widoku myślę, że natura będzie naszym telewizorem" mówił, a ja czułam jak się rozmarzam.
,,Zawsze marzyłam żeby zamieszkać w takim miejscu" przyznałam.
,,Kupimy sobie kiedyś domek w górach, żeby uciekać od zgiełku miasta" obiecał, chwytając moją dłoń.
Gładził ją kciukiem po wierzchu, zerkając na mnie kontem oka. Miałam nadzieje, ale nie sądziłam, że on też myśli o jakiejś przyszłości ze mną. Bałam się, że ta bajka się kiedyś skończy, ale on chyba też nie chciał jej kończyć.
,,Potraktuj ten wyjazd jako mój prezent z okazji 2 miesiąca kiedy jesteśmy razem" dodał po chwili.
,,Dziękuję" uśmiechnęłam się ,,Masz ochotę na chrupki? Kupiłeś moje ulubione o smaku krewetek" przyznałam wyciągając paczkę z siatki.
,,Od dziecka je lubiłem, jako jedyny wśród moich znajomych. W końcu znalazłem kogoś kto też je lubi" uśmiechnął się, całując moją dłoń.
Słuchając muzyki, rozkoszowaliśmy się smakiem rzeczy tak zwyczajnej jak chipsy. Śpiewałam, śmiałam się, oglądałam widoki za oknem. Już po godzinie jazdy otoczyły nas pagórki i lasy. Czułam spokój, byłam zrelaksowana. Uchyliłam delikatnie okno, czując cudowny zapach drzew, żywicy i co najważniejsze świeże powietrze. Wsłuchując się w szum drzew przymknęłam oczy i zasnęłam, zmęczona całym dniem.
,,Kochanie budzimy się. Jesteśmy na miejscu" obudził mnie głos Kirana.
Przetarłam oczy wierzchem dłoni i gdy wyjrzałam za okno zaniemówiłam. Znajdowaliśmy się w środku lasu. Niedaleko zauważyłam jezioro, otoczone górami. Bardzo liczyłam na to, że z pokoju będę mogła zobaczyć ten widok jeszcze lepiej. Wysiadłam z auta i ruszyłam po torbę do bagażnika.
,,Proszę się nie kłopotać. Poradzimy sobie z walizkami" usłyszałam głos Kirana, który powstrzymał pracownika przed podejściem po nasze rzeczy.
Uśmiechnęłam się do niego szeroko i chwytając jego dłoń, ruszyłam do środka. Domek, który nam wskazano, był najbardziej oddalony od innych. Gdy weszłam do środka Kiran wskazał mi sypialnię. Weszłam do środka i od razu otworzyłam drzwi na taras, z którego rozpościerał się najpiękniejszy widok na świecie. W rogu tarasu stało jacuzzi, z którego na pewno skorzystamy, mimo panującego na zewnątrz mrozu. Poczułam jak Kiran otacza mnie ramionami, mocno do siebie przytulając.
,,Podoba Ci się?" spytał, szepcząc do mojego ucha.
,,Nigdy nie wiedziałam niczego piękniejszego. Mogłabym tutaj zostać na zawsze" przyznałam, biorąc głęboki oddech.
,,Biegnij wziąć prysznic, a ja zamówię kolacje" uśmiechnął się, klepiąc mnie w pośladek.
Zaśmiałam się i biorąc ciepłą piżamkę z torby, ruszyłam do łazienki. W środku znalazłam wszystkie potrzebne mi rzeczy. Po szybkim prysznicu, upięłam włosy w niedbały kok i rzuciłam się na łóżko.
,,Szczęśliwa?" spytał Kiran opadając obok mnie na łóżko i przyciągnął mnie do siebie.
,,Nigdy nie byłam szczęśliwsza" zapewniłam go.
,,Bardzo podoba mi się twoja piżamka. Jest urocza" uśmiechnął się, przejeżdżając dłonią po pluszowej koszulce z długim rękawem.
,,Moglibyśmy zamówić herbatę?" spytałam.
,,Już to zrobiłem. Przygotują wegetariańską kolacje dla Ciebie i składającą się z mięsa dla mnie. Kucharz pyta jednak, zważając na jutrzejszy obiad, czy jadasz ryby?"
,,Kocham łososia" wyszeptałam do jego ucha.
,,To już wiem co jutro podadzą na obiad" zaśmiał się ,,Fantazjowałaś kiedyś o seksie w jacuzzi?"
,,Panie Kirley" wybuchnęłam śmiechem ,,Oczywiście, że myślałam"
,,Miałem nadzieje, że to powiesz. Poproszę żeby pogrzali wodę w jacuzzi, na później" powiedział, obsypując moją szyje pocałunkami.
,,Myślę, że będzie nam na tyle gorąco, że ciepła woda nie będzie potrzebna" przyznałam, kończąc zdanie trzęsącym się głosem, gdy poczułam dłoń Kirana, którą przejechał między moimi nogami.
Zadziwiające jak jeden dotyk, może tak bardzo rozgrzać ciało, w kilka sekund. Przysunęłam się bliżej niego, modląc się żeby nie przestawał. Zdaję sobie sprawę, że Kiran lubi mnie nakręcić, a później obserwować jak chodzę jak na szpilkach, czekając aż w końcu zrzuci ze mnie ubrania i weźmie. Czułam jego chłodne usta na mojej skórze, odchylając głowę, aby dać mu lepszy dostęp. Coraz mocniej przyciskał rękę, zataczając po chwili koła. Moje biodra same zaczęły się poruszać. Chciałam żeby mnie dotknął, ale nie przez ubrania. Chciałam go poczuć, najbliżej jak mogłam. Chwyciłam jego twarz w dłonie i przyciągnęłam do siebie, łącząc nasze usta. Pocałunki były namiętne, pełne rządzy, podniecenia, pożądania. Czułam jego język, który raz za razem prześlizgiwał się po moich wargach. Gdy czułam, że zaraz dojdę zacisnęłam mocno dłoń na jego ramieniu, jęcząc w jego usta. Kiran uśmiechnął się i przygryzł moją wargę, powodując, że jęknęłam głośno. Gdy opadłam na pościel, dysząc ciężko mężczyzna przybliżył się do mojego ucha.
,,Mam nadzieje, że taka rozgrzewka wystarczy mojej królowej. Później zajmę się Tobą jeszcze lepiej" wyszeptał do mojego ucha, przygryzając jego płatek, na co westchnęłam głośno.
Kiran podniósł się z łóżka, słysząc pukanie do drzwi. Wpuścił do środka pracownika, który przywiózł nam kolacje i szampana w lodzie.
,,Czy mógłbym prosić o włączenie podgrzewania wody w jacuzzi" słyszałam jego głos.
,,Oczywiście" odpowiedział pracownik i przemknął się przez sypialnie, po czym żegnając się wyszedł.
Podniosłam się z łóżka i ruszyłam do salonu, gdzie czekały już cudownie pachnące burgery.
,,Dla Ciebie zamówiłem ze smażonym serem" powiedział Kiran, siedzący już przy stole.
Zajęłam swoje miejsce i zajrzałam jakie składniki znajdują się w moim burgerze.
,,Dziękuję i smacznego" zwróciłam się do mężczyzny, który już wgryzł się w swoją kolacje.
CZYTASZ
My boss or my lover?
RomanceKochałam moją pracę, kochałam pisać, kochałam patrzeć na uśmiechnięte twarze ludzi, którzy czytali co co wyszło spod mojego pióra. Jednak on zmienił całe moje życie. Jeden wieczór, jedno wydarzenie, zmieniło wszystko.