Rozdział 2

826 54 77
                                    

Pov Dream:
Gdy wszedłem do tego pudła,to ode chciało mi się totalnie wszystkiego, kolejny rok z plgównianą nauką,ugh aż normalnie mam ochotę iść na dach i skoczyć. Ale narazie nie mam tej ochoty ,ponieważ dojdzie do nas nowy chłopak pewnie jakiś kujon jak zwykle. Dobrze ,że z Nick'em nie jesteśmy kujonami. Gdy zobaczyłem moja klasę, to odrazu się cofnąłem i zacząłem czekać za Sapnap'em. Godzina 8:45, a jego jeszcze nie ma. Jezu. Mama kazała mi iść wcześniej, żebym się nie spóźnił pff. 8:50 jak zaraz Sap nie przyjdzie, to wynoszę się i nie wrócę tu. 8:55.

-No proszę kto tu idzie.-zaśmiałem się bo widziałem jak mój szanowny przyjaciel idzie.

-Zamknij się nie wkurzaj mnie.- odpowiedział mi z wkurzeniem na twarzy.

-A panu co się takiego stało co? Hmm- zapytałem z śmiechem, bo widziałem przez co jest wkurzony.

-Nie widzisz w czym przyszedłem?! Matka mnie ubrała jakbym do przedszkola poszedł!-odpowiedział.

Nick wyglądał jak typowy 5-latek w przedszkolu. Ubrany w bluzkę z guzikami pod szyją, w paski czarno białe, jeansy czarne, oraz buty na rzepę.

-Oj widzę, widzę. Dobra już uspokój się i chodź bo jakiś nowy ma być.- odpowiedziałem i pociągłem Nick'a za sobą pod sale.

Doszliśmy pod sale, i totalnie nie widziałem jakiejś nowej osoby. Weszliśmy do klasy i usiedliśmy do ławek. Musiałem usiąść sam bo szanowny Nick, musiał usiąść z Karl'em. Wiec usiadłem sam, nagle ktoś zapukał do drzwi. Wszedł do sali niski brunet z brązowymi oczami, oraz ubrany w garnitur.

George, bo tak miał na imię nowy chłopak, który doszedł do mojej klasy, usiadł ze mna. Spojrzał na mnie jakby przerażony.

Słuchałem nudny monolog wychowawczyni. Gdy już skończyła wszyscy wyszli i udali się do domu. Gdy wychodziłem z szkoły, to szedłem przed nowym brunetem i jakiś dzieciaczek popchnął mnie, oraz wywaliłem się na owego bruneta i razem upadliśmy na podłogę.

-Przepraszam ,jakiś gówniarz mnie popchnął na ciebie.-powiedziałem wstawiając i pomagając brunetowi.

-Nie ma sprawy.-zaśmiał się i z moja pomocą wstał z niewygodnej podłogi.

-A tak w ogóle, jestem Clay ale wole jak mówią do mnie Dream.-podałem mu rękę, gdzie niepewnie nią złapał.
-Ja jestem George jak już wiesz..-odpowiedział cicho.

Gdy chciałem zapytać George'owi, o to co będzie robił dzisiaj, bo chciałem go zaprosić na imprezę u mnie, to usłyszałem jak ktoś mnie wola. Tym kimś był Nick.

-DREAAAM!-biegł jak jakiś opętany.

-Sapnap, co się drzesz?-zapytałem jak już podbiegł do nas.

-Dream, u-umówiłem się z Karl'em- odpowiedział zadyszany.

-Oho Nick'uś i randka z ukochanym niespotykane.-zaśmiałem się

-Oj już nie przesadzaj, a to ten nowy ?-spojrzał na George, a brunet stał jak zmarły, ale to on się odezwał.
-Tak, to ja ..-odpowiedział brunet ale niepewnie.

-Ja jestem Sapnap, ale możesz mówić tez Nick. Wole jak mówią do mnie po pseudonimie.- odpowiedział szatyn.

-Dobra to George, robisz może coś dzisiaj?-zapytałem brazowookiego.

-Raczej dzisiaj nic nie robię.-odpowiedział i zaczął bawić się palcami.

-George nie musisz się stresować i nas bać nic ci nie zrobimy.-Zaśmiał się szatyn.

-To może George, byś przyszedł do mnie na taką mała imprezkę przed jutrem?-zapytałem bruneta.

-Nie wiem, raczej podziękuje.-odpowiedział.

-George nie daj się prosić, chcemy cię poznać.-odpowiedział szatyn.

-George jak się zastanowisz, to napisz do mnie na mój numer.- podałem brunetowi mój numer telefonu, a ten pokiwał, że napisze.
-Okej wiec my idziemy do mnie George, jak coś to się odezwij. Narazie.- pożegnałem bruneta i odszedłem z Nick'em w stronę mojego domu.

Gdy opuściliśmy teren szkoły i pokierowaliśmy się w stronę mojego domu. Sapnap zaczął.

-I co dream ? George nie jest taki zły co nie?-odpowiedział z lanny face'm.

-No nie wiem Nick, teraz sie wydawał nieśmiały, ale nie wiadomo co chowa.-odpowiedziałem szatanowi.

-No niby tak, ale wiesz jak go poznamy, to możesz coś zdziałać.-odpowiedział i puknął mnie ramieniem.

-Nick on dopiero co doszedł do nas, a ty już chcesz żebym z nim flirtował? Proszę cię, jeszcze przyjdzie ten czas.-jak powiedziałem ostatnie zdanie, Sapnap popatrzył na mnie z lanny face'em. Znowu.  Doszliśmy do mojego domu, weszliśmy do środka, zaczęliśmy przygotowywać nasza imprezkę.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

No i drugi rozdział

Kto by pomyślą ze trójkowa uczennica z pisania jakikolwiek listów charakterystyk itp będzie pisać książkę na wattpadzie o ship'ie No ja się nie spodziewałam ale No

(to jest jeden wielki cringe ten rozdział pls)

Dziękuje za przeczytanie tego shitu
Miłego dnia/wieczoru milej nocy kto jak woli
((:

Słowa:680

Wszystko do czasu.. DNFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz