Rozdział 23

96 5 5
                                    

Pov George:

-Dream? Może już pojedziemy?-zapytałem, gdy podchodził.

-Jak chcesz, możemy iść.-powiedział i wyciągnął rękę.

Złapałem go za rękę, zaplątaliśmy palce ze sobą, oraz poszliśmy w kierunku samochodu. Nie obyło się bez rumieńców na twarzy. Szliśmy sobie spokojnie za rączki przez błoto, oczywiście nie obyło by się gdybym się nie poślizgnął. I stało się to samo jak ostatnio się poślizgnąłem, gdy byłem z blondynem. Tym razem nie doszło do zbliżenia się.

-Uważaj George.-postawił mnie na równe nogi, i szliśmy dalej. Bez trzymania się za ręce.

Po 10 minutach doszliśmy do samochodu. Wsiedliśmy do auta, blondyn włączył klimatyzacje, żeby było cieplej. Spojrzałem na telefon, aby zobaczyć która jest godzina. 22:42. Nieźle się tam nasiedzieliśmy. Dream odpaliła auto, i ruszył.

W połowie drogi do domu, staliśmy na światłach, dream położył swoja rękę na moim udzie, spojrzałem się na niego, a on się uśmiechnął i ruszył na zielonym świetle. Gdy miał zmienić bieg, wziął moja dłoń i położył na biegu. Nic nie powiedziałem, tylko uśmiechałem się, i tak pojechaliśmy do domu.

Po 15 minutach drogi, wysiedliśmy z samochodu pod domem, blondyn otworzył drzwi i razem poszliśmy na górę. Wszedłem do swojego pokoju, aby wziąć swoją piżamę. Wziąłem czarna bluzę blondyna z uśmiechem i białe spodnie w niebieską kratę, oraz bieliznę. Wyszedłem z mojego pokoju do łazienki się ogarniać.

———

Obudziłem się w nocy, około 4 nad ranem, przez burze, która była za oknem. Deszcz mocno nawalał mi w okna, czasami nawet i grad padał. Przez kilkanaście minut próbowałem zasnąć, ale to nic mi nie dało. Postanowiłem iść do kuchni, napić się wody. Wyszedłem z pokoju totalnie zaspany, zszedłem po schodach i udałem się do kuchni. Wziąłem szklankę, wlałem sobie wodę i zacząłem pić.

Gdy już skończyłem, poszedłem z powrotem na górę, w trakcie wchodzenia na ostatni schodek, zauważyłem, że drzwi od pokoju blondyna są uchylone. Zaciekawiło mnie czy spał, wiec podszedłem do drzwi, zerknąłem i zobaczyłem słodk- blondyna śpiącego, tylnego poduszkę.

Pomyślałem, żeby położyć się obok, bo i tak u siebie bym nie zasnął, a może przy nim zasnę?

Podszedłem do łóżka, odsłoniłem trochę kołdry, żeby pod nią wejść i się położyłem obok blondyna.

-George?-zapytał zasypanym głosem.

-Nie mogłem zasnąć, przepraszam.-powiedziałem i odwróciłem się plecami do chłopaka.

-Nie musisz za nic przepraszać Georgie.-powiedział i od tylu mnie przytulił. Zamknąłem oczy i odpłynąłem.

Obudziłem się, przetarłem swoje oczy i odwróciłem się by zobaczyć czy blondyn wstał. Chłopak wstał, siedział na łóżku odwrócony i patrzał przez okno.

-Dzień dobry, Dream.-przywitałem się i podniosłem się.

-Dzień dobry, George.-czułem jak się uśmiechnął, ale chciałbym to zobaczyć.

-Jak się spało?-zapytał i się odwrócił do mnie przodem.

-Dobrze, ale gdyby nie burza byłoby lepiej. A tobie?-uśmiechnąłem się.

Wszystko do czasu.. DNFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz