Rozdział 7

612 44 26
                                    

Pov George:
Gdy się obudziłem, poczułem coś miękkiego i ciepłego. Na początku myślałem, że to jest poduszka i przytuliłem się bardziej. Ale jak objąłem „poduszkę" to poczułem jak owa poduszka się podnosi i opada, oraz ma ręce. Otworzyłem swoje oczy, i podniosłem głowę do góry. Zobaczyłem, że leżę na Dream'ie. Nie wiedziałem jak tu się znalazłem i podniosłem kołdrę, byłem cały.(PLS)Spojrzałem na zegar, który widział na ścianie. 8:29. Położyłem z powrotem głowę na klatkę blondyna, i zamknąłem oczy, żeby z powrotem zasnąć, ale po chwili przypomniałem sobie, że mamy dzisiaj „spotkanie zapoznawsze" z klasa.

Odrazu wstałem i się przeciągnąłem. Wyszedłem z pokoju blondyna i pokierowałem się w stronę toalety.

Gdy już przemyłem, ubrałem, wyszedłem z łazienki i schodziłem po schodach. Jak schodziłem, zobaczyłem małego kotka. Pogłaskałem zwierzę, i poszedłem w stronę kuchni. Chłopaki już wstali, bo siedzieli już na złożonej kanapie.

-Hej Georgie, jak wam się spało?-zapytał szatyn.

-Hej, chyba dobrze a wam?-zapytałem szatyna oraz się lekko zarumieniłem.

-Bardzo dobrze.-uśmiechnął się do mnie szarooki.

-A jak wam minęła noc?-zapytał z uśmiechem i zaczął się śmiać. A ja zrobiłem się bardziej czerwony.

-Minęła normalnie Sapnap, nie ruchaliśmy się, nawet tak nie myśl.-odpowiedział zaspany blondyn i położył łokieć na moje ramie.

Spojrzałem na blondyna, a on się uśmiechnął. Nick zaczął się głośno śmiać, Karl zachichotał. Gdy patrzyłem na zielone oczy, jeszcze bardziej się zarumieniłem i odwróciłem głowie, blondyn się uśmiechnął i odszedł do kuchni.

-No ja nie wiem co wy tam robiliście.-odpowiedział.

-Nick, starczy.-powiedział blondyn.

Razem z blondynem pokierowałem się do kuchni.

-Dream? masz jakieś tabletki na ból głowy?-zapytałem blondyna, jak już weszliśmy do kuchni. Gdy Dream podszedł do szafki i szukał tabletek, przyszedł ten malutki kotek.

-Trzymaj.-podał mi pudełko z tabletkami.

-To twój kot?-zapytałem jak nalałem sobie do szklanki wodę.

-Jakby... znalazłem go w mojej piwnicy. I przyniosłem tutaj, nakarmiłem i pewnie będzie tutaj, aż może właściciel się znajdzie. Bo jak nie to przygarniemy kota, brakuje nam bardziej, mi kogoś tutaj, NICK mi nie wystarcza.-zaśmiał się i spojrzał na Nick'a.

-To dobrze, jak go przygarnięcie. A patrzyłeś czy ma obroże? Czy coś innego?-zapytałem, a blondyn potwierdził.
Ale dla pewności podszedł do kota i szukał obroży.

-Nic nie ma, może po prostu tutaj zostanie.-odpowiedział i ustał na nogi.

-No pewnie. A jak go nazwiesz?-zapytałem.

-Nie mam pojęcia. Może... Patches.-odpowiedział i podał kotkowi miskę z wodą i talerz z szynką.(pls jak źle napisałam to przepraszam)

-Piękne jest te imię. A jak okaże się ze to chłopak?-zapytałem.

-To nie wiem. Ale po szkole zabiorę ją do weterynarza.-odpowiedział.

-No okej. Która godzina?-zapytałem i szedłem z blondynem w kierunku salonu.

-9:00. Mamy godzinę na ogarnięcie się moi drodzy.-odpowiedział z uśmiechem Sapnap i zaczął wstawać z kanapy.

-Mamy na 10?-zapytał szarooki brunet.

-Tak, wiec nie wiem czy wy idziecie się ogarniać, ja idę.-odpowiedział szatyn i poszedł do łazienki.

-Dream, gdzie są moje ubrania z wczoraj?-zapytałem.

-Powinny być w pralni. Mogę ci przynieść, pójdziesz się ogarnąć po Nick'u.-odpowiedział blondyn i już wstawał.

-Dzięki, ale możesz mnie zaprowadzić do owej pralni.-odpowiedziałem i wstałem.

-No dobra, to chodź.-powiedział i odszedł, a ja poszedłem za nim.

———Time Skip———

Wszyscy się ogarnęli i była 9:45. Powoli szykowaliśmy się do wyjścia. Jak już wyszliśmy to szliśmy w kierunku szkoły. Przez cała drogę Sapnap pchał na mnie Dream'a i mówił, że to przez przypadek. Gdy byliśmy blisko szkoły, Nick mówił coś na ucho Karl'owi, Karl się uśmiechnął i pokiwał głowa. Nie interesowało mnie to zbytnio. Gdy szatyn przestał gadać, to uklęknął, żeby zawiązać buta. Karl przybliżył się trochę do mnie, i zaczął ze mną rozmawiać. Sap dobiegł do nas i szedł koło Dream'a. Nick odchrząknął i Karl popchnął mnie na Dream'a, a Nick Dream'a na mnie i pobiegli w stronę szkoły. Dream leżał na mnie, ale podpierał się ręką, żeby mnie nie zgnieść. Popatrzeliśmy chwile sobie w oczy. Minęły gdzieś około 3 minuty, a my nadal patrzyliśmy sobie w oczy. Gdy już się otrząsnęliśmy, Clay wstał z ziemi, oraz podał mi rękę, żebym wstał. Bez jakiegokolwiek słowa, pokierowaliśmy się do szkoły.

Pov Dream:
Gdy Sapnap popchnął mnie na George'a, i jak popatrzeliśmy sobie w oczy, poczułem jakby motylki w brzuchu i po chwili poczułem jak moje poliki robią się czerwone, wtedy wstałem i pomogłem tez wstać brunetowi. Bez słowa pokierowaliśmy się w stronę szkoły. Już obmyślałem co mogę zrobić Sapnap'owi za zemstę.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
słowa: 735

rozdxiał zapowiadał się dobrze ale czy taki jest nie mam pojęcia hshs następne mogą być lepsze

następny rozdział pewnie będzie za 2 dni im sry
<33

baaajj <33

Wszystko do czasu.. DNFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz