Rozdział 13

531 41 32
                                    

Pov Dream:

Po chwili gdy Sapnap wysłał mi wiadomość, żebym przyszedł do parku, musiałem najpierw się zwolnić żebym mógł tam pójść. Podniosłem rękę do góry.

-Tak Clayton?-zapytala nauczycielka.

-Przepraszam, ale mógłbym się zwolnić? Strasznie brzuch mnie boli i głowa?-zapytałem, złapałem się za „bolące" miejsca.

-Jasne, a wiesz gdzie jest Nick z Karlem? Bo byli na poprzednich lekcjach, a już ich nie ma.-powiedziała.

-Karl źle się poczuł, wiec Nick poszedł z nim do domu, oraz miałem ich zwolnić.-odpowiedziałem i wziąłem swój plecak.

-Dobrze, uwazaj na siebie. Do widzenia.-powiedziała.

-Do widzenia.-wyszedłem z sali szybko jak mogłem.

Wybiegłem z szkoły i pokierowałem się do parku. Od szkoły do parku było około z 10 minut piechotą, a biegiem po pięciu. Ale ja dotarłem po 3 minutach. Wbiegłem do parku i schodziłem po schodach, rozglądałem się gdzie siedzą chłopaki. Jak już ich zauważyłem pobiegłem do nich. Gdy byłem prawie u celu, usłyszałem.

-O proszę kto się zjawił.-to była ta szmata.

Ujrzała jak biegłem, i powiedziała na tyle bym usłyszał. Chłopaki popatrzyli w moja stronę.

-Hej.. co się stało?-podbieglem do nich i podparłem się rękoma o swoje uda.

-Dream, możesz mi powiedzieć co stało się na tej walonej sali!-powiedział oburzony brązowooki.

-C-co? Nick.. powiedziałeś?-zapytałem zdezorientowany.

-Tak wyszło, musiałem.-powiedział.

-DOWIEM SIĘ!-krzyknął.

-George, po prostu twoja dziewczyna jak przyszedłem do szkoły, stała na wejściu i chciała pocałować al-.-przerwała mi.

-Jezu jakie ty bzdury gadasz, dziewczyny mogą potwierdzić, że tak nie było.-powiedziała.

-Możesz mi nie przerwać?-zapytałem.

-Wiec .. odepchnąłem ją od siebie i poszedłem do klasy, przyszedł Nick i powiedziałem mu. Później po lekcji twoja KOCHANA dziewczyna, zaciągnęła mnie na sale, i dalej pewnie widział film.-odpowiedziałem.

-George, kochanie to nie jest prawda, on mną szantażuje.-powiedziała i wymusiła płacz.

-Alicja do jasnej cholery! MOŻESZ MÓWIĆ PRAWDE!-wykrzyczał na nią.

-Nie unoś się na mnie! To ja mówię prawdę!-para zaczęła się kłócić. Chciałem coś dodać, ale zostało mi to przeszkodzone.(?)

-George pamiętaj, że-

-NIE WTRĄCAJ SIĘ!-wykrzyknęła na mnie.

-Alicja, kuźwa TAM EWIDENTNIE WIDAĆ, ŻE TO TY ZACZĘŁAŚ! NIE WCISKAJ MI KITU!-

-GEORGE ALE TO JA MÓWIĘ PRAWDĘ! ONI TOBĄ MANIPULUJĄ!

Patrzałem jak się kłócą, i czułem się dumny z Nick'a, że mu pokazał, ale tez zły, że jednak mu pokazał sam. Po chwili usłyszałem.

-NIE ALICJA! KONIEC Z NAMI! NIE BĘDĘ Z OSOBA, KTÓRA MNA MANIPULUJE I WYKORZYSTUJE!-wykrzyczał, a dziewczyna nic nie powiedziała i odeszła.

George usiadł na ławce, która była cały czas obok nas i siedział tam Karl. Gdy George usiadł, wszyscy usłyszeliśmy cichy szloch bruneta.

-Gogy nie płacz, nie była ciebie warta. Była szmatą.-ukucnąłem przed nim i gładziłem jego kolano.

-George, będzie dobrze.-przytulił go Karl z jednej strony.

-P-przepraszam was, j-ja naprawdę ją k-kochałem..-mówił coraz ciszej.

-George spokojnie, wszystko gra, my na ciebie źle nie jesteśmy. Zmanipulowała cię przeciwko nas, ty byłeś ofiarą.-cały czas szlochał, usiadłem koło George i posadziłem go na swoich kolanach.

-Dream.. Ciebie strasznie przepraszam, al-.-przerwałem mu.

-Gogy spokojnie, jest okej. Będzie dobrze masz nas. Już nie płacz.-wytarłem jego policzku od łez i wtuliłem w siebie.

Siedzieliśmy w chwili w ciszy, gdy ciszę przerwał Sapnap.

-My z Karl'em już musimy iść. Trzymajcie się. George nie martw się, była szmatą.-powiedział i odszedł.

Dalej siedzieliśmy w ciszy, tak długo aż, gdy George się trochę uspokoił.

-George?-zapytałem.

-Mhm-odpowiedział mruknięciem.

-Idziemy do mnie?-zapytałem.

-Mhmm.-odpowiedział znowu mruknięciem.

Wstałem z George'm na rękach i pokierowałem się w stronę mojego domu. Po drodze ludzie strasznie się gapili, oraz szeptali coś do siebie. Jak to starszych trzeba tolerować, to czemu oni innych nie tolerują? Eh..

Gdy już po 15 minutach maszerowania doszedłem do mojego domu, musiałem George'a odstawić, żeby od kluczyć drzwi od mieszkania. Gdy już weszliśmy George poszedł do salonu i usiadł na kanapie. Ja w tym czasie poszedłem do kuchni i zrobiłem nam kakao oraz dałem kotowi jedzenie. W czasie kiedy to robiłem kot zdążył nas usłyszeć i poszedł do salonu. Jak już gorące mleko się nagrało wlałem do dwóch kubków, gdzie było nasypanie kakao. Zalałem George'a i moje kakao, oraz poszedłem do salonu. Postawiłem kakao na stoliku, i przysiadłem się do George oraz Patches. George wziął kota na swoje kolana, a ja przesunąłem się bardziej do bruneta. Objąłem go rękom, a on wtulił się we mnie z Patches na nogach.

Siedzieliśmy w przyjaznej cichy. George uspokoił się tak, że nie było już widać że płakał.
Zauważyłem, że Gogy zasypiał.

-George, może chcesz się położyć spać?-zapytałem szeptem.

-mhm ta..-odpowiedział tez szeptem i wziąłem go na ręce, że owinął nogi miedzy mówimy biodrami i złapał za kark, twarz miał na moim ramieniu.

W taki sposób zaniosłem do mojego pokoju, położyłem go do łóżka. Chciałem odejść, żeby dać mu pospać, ale mnie zatrzymał.

-Proszę.. zostań ze mna..-powiedział to szeptem, jakby nie miał nikogo obudzić.

Położyłem się obok bruneta, wtulił się we mnie, jedna ręką trzymał mnie w tali. Ja bawiłem się włosami chłopaka i masowałem mu plecy. Tak po 10 minutach zasnął, a ja zaraz po nim.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
słowa:835 ~sprawdzone + ta kłótnia jest cringem pls~

hej bestii<33

pls ta scena na końcu. aaa nie mogę

dziękuje ze dotarliście do 13 rozdziału dziękuje naprawdę lovciam was <33

Wszystko do czasu.. DNFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz