Pov Dream:
Obudziłem się z dość mocnym bólem głowy. Chciałem wstać, ale coś mi nie pozwalało, raczej ktoś. George leżał praktycznie na mnie, postanowiłem go przesunąć, żeby wstać i iść po tabletki. Przesunąłem George na co powiedział coś przez sen, ale nadal spał. Wyszedłem z pokoju i powędrowałem do kuchni po tabletki. Schodziłem po schodach i wszedłem do kuchni, szukając tabletek, zrobiłem sobie herbatę. Postanowiłem, że zrobię w dzbanku herbatę dla tych co jeszcze śpią, ale to jak łyknę tabletki przecie bólowe. Przeszukałem dwie szafki i znalazłem, w końcu. Łyknalem tabletki, wziąłem jedno opakowanie, oraz dwa kubki z herbata i poszedłem do salonu, położyłem przedmioty na stoliku. Lekko uderzyłem kubkiem w stół, przez co obudziłem Sapnap'a.
-Jezu.. która jest godzina.-zapytał szatyn.
-Sam nie wiem, nie patrzyłem. Wczoraj za ostro zabawialiśmy się. Macie tu tabletki i herbatę, ja idę do góry.-powiedziałem i poszedłem do pokoju. Po drodze dałem kotowi jedzenie oraz picie. George'owi i sobie wziąłem to samo co chłopaką. Tabletki i herbatę.
Tym razem powędrowałem do mojego pokoju i położyłem na biurko dwa kubki herbaty i tabletki dla bruneta. Zauważyłem, coś białego na biurku i domyślałem się co to. Wziąłem chusteczkę z mojego biurka i wytarłem biurko. Podszedłem do łóżka i się położyłem koło bruneta. Przytuliłem go od tylu, oraz ponownie zasnąłem.
Pov George:
Obudziłem się w czyiś objęciach. Odwróciłem się, zobaczyłem Dream'a, który sobie nadal spał. Odwróciłem się z powrotem i myślałem co robiliśmy wczoraj, wszystko pamietam jak przez mgłę. Nagle zaczęła mnie dość mocno bolec głowa, wiec wyszedłem z objęć wyższego, i podszedłem do biurka, ponieważ zauważyłem, że leżały dwa kubki z herbata i tabletki. Wziąłem tabletki, przełknąłem zimną herbata, oraz wyszedłem z pokoju do łazienki.
———Time Skip———
Siedzieliśmy wszyscy w domu Blondyna, każdy miał kaca po wczorajszym, oraz żaden z nas nie poszedł dzisiaj do szkoły. Siedzieliśmy, i nic nie robiliśmy, nagle przypomniało mi się wczorajsza rozmowa z moja matka.
-Dream?-zapytałem i spojrzałem na blondyna.
-Tak George.-odpowiedział, oraz spojrzał na mnie
-To co wczoraj mówiłeś.. Naprawdę mógłbym?-zapytałem ponownie.
-Tak George, chcesz jutro pojechać tam po rzeczy?-zapytał, uśmiechnął się.
-Jeśli to nie problem.-uśmiechnąłem się w jego stronę.
-A mógłby ktoś powiedzieć, o co wam chodzi?-zapytał zdezorientowany szatyn.
-George się wprowadza do mnie.-odpowiedział, położył się na podłogę.
-Aa.. To nieźle.-odpowiedział.
-Zaraz.. Georg- do cię- Coo. Serio? Niesamowite!-odpowiedział i zaczął się szczerzyć.
-Tak Sapnap, wiemy.-odpowiedziałem.
Znowu zapadła cisza. Nikt nie wiedział o czym rozmawiać. Dream wstał, poszedł do kuchni i coś w niej robił, a ja z chłopakami nadal siedzieliśmy na kanapie, rozwaleni, nie wiedzieć co dzisiaj robimy. Aż przypomniałem sobie, co wczoraj się działo. Odrazu się zarumieniłem i zasłoniłam rękoma, żeby chłopaki nie widzieli. Nawet mi się udało.
Pov Sapnap:
Siedzieliśmy w tym salonie z dobre kilka godzin. Nikomu nic się nie chciało, bo każdy miał kaca po wczorajszym wydarzeniu. Musiało wczoraj się coś wydarzyć u naszych przyjaciół, ponieważ George miał kilka malinek na szyi. Spojrzałem na Karl'a znacząco, na co pokiwał głowa.
-Gogy, czemu masz czerwoną szyje?-odpowiedziałem, oraz zrobiłem „cudowny" uśmieszek.
-C-co?-zapytał, oraz wstał i pokierował się do łazienki.
-No Dream. Popisałeś się.-zaśmiałem się, oraz słyszałem jak Dream śmiał się z kuchni.
-Ale jak się popisałem.-przyszedł, oraz usiadł z powrotem na podłogę.
-Popisałeś się, malinkami na szyi George'a. Już myślałem, że nigdy nie dożyje do tego dnia.-zaśmiałem się i zauważyłem, że blondyn się lekko, ale widocznie zarumienił.
Porozmawialiśmy jeszcze trochę, ale zadzwoniła do mnie moja mama, wiec wyszedłem zostawiajac chłopaków.
Pov George:
Gdy Nick zauważył malinki na szyi, mocno się zastanawiałem co się mogło rzeczywiście wydarzyć wczorajszego wieczoru. Musiałbym z nim o tym porozmawiać, może by coś pamiętał. Poszedłem do łazienki, zakryć to. Ale coś mi nie wyszło.
Przyszedłem do salonu. Nick poszedł, pomóc mamie, zostaliśmy we trójkę. W sumie w dwójkę, Dream poszedł do pokoju, bo się źle czuł, a ja z Karl'em zostaliśmy w salonie i rozmawialiśmy.
-Widzę George, naprawdę zabawiliście się lepiej od nas.-powiedział Karl i patrzył się na moja szyje.
-Naprawdę aż tak to widać? Nic nie pamiętam z wczoraj.-odpowiedziałem i położyłem się na kanapie.
-Oj widać, nie spokojnie miałem gorzej. Mama zastanawiała się czy ktoś mnie nie uderzył, jak zobaczyła dość sporą plamę na mojej szyi.-powiedział i się zaśmiał.
-No tak, ale wiesz.. ty chodzisz z Sapnap'em.-odpowiedziawszy położyłem rękę na moje czoło.
-Teraz.-odpowiedział cicho, ale tak abym usłyszał. Zaśmialiśmy się i zadzwonił do niego telefon.
-Alex dzwoni, pewnie chce żebym przyszedł.-wstał i poszedł w kierunku drzwi.
-Naprawdę, teraz ty.-jęknąłem, ale powędrowałem za nim.
-Naprawdę George, przecież nie widzimy się ostatni raz.-przytulił mnie i wyszedł.
-Tsa.. narazie.-odpowiedziałem i zamknąłem drzwi.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
słowa:772wstawiam rozdział specjalnie, bo bestii i ja mamy urodzinki. pf wcale się nie chwale bssbsh
i życzę tez wszystkim wszystkiego najlepszego, którzy dzisiaj maja urodziny <33
miłego dnia/wieczoru/nocy w szkole/domu. <33

CZYTASZ
Wszystko do czasu.. DNF
FanficGeorge lat 17 przyleciał z UK wraz ze swoją mama pracoholiczką i cały czas nie ma jej w domu. Chłopak jest bardzo nieśmiały i ma małe problemy z zaprzyjaźnieniem się z kimkolwiek przez swoją byłą klasę nie ma w ogóle ufności do swoich nowych kolegów...