22. Przepraszam...

633 17 0
                                    

— Kiedy masz zamiar mu powiedzieć co? — spytał rozzłoszczony brat gdy już wróciłam do domu.

— Napewno jeszcze przed twoim wyjazdem, okej? Muszę znaleźć odpowiedni moment.

— Odpowiedni moment? Pff, takich rzeczy się nie przeciąga. Gdybyś powiedziała mu odrazu nie cierpiał by zapewne aż tyle. A teraz? Po tych kłamstwach, oszustwach udawałaś przy nim jakby kompletnie nic się nie stało. Nawet po moich zaręczynach na kolacji został u ciebie na noc niczego nieświadomy! Spał na miejscu Doriana, rozumiesz? Jak się o tym dowie, wiesz jak będzie się czuł?

— Utrudniasz mi sprawę, Patrick. — powiedziałam lekko zdenerwowana szukając czegoś na co będę mogła patrzeć, byle nie na niego.

— Kochanie, możemy jechać? — spytała Cassie stojąc w drzwiach wejściowych.

— Jasne, złotko. — powiedział do niej z uśmiechem, ale za to mnie obrzucił już tym bardziej sztucznym.

Patrick ze swoją narzeczoną przyjechali po resztkę swoich rzeczy. Ostatni tydzień spędzają u rodziców dziewczyny, a później znów wracają do Hiszpanii gdzie jednak prawdopodobnie się wybudują...

Rozmowa z bratem mnie przeraziła, ale dała i do myślenia. Muszę w końcu powiedzieć o wszystkim Nickowi. Choć już trochę czasu minęło od tamtego zdarzenia.

Do: Nicki
~ Robisz coś dzisiaj?

Po chwili dostałam odzew.

Od: Nicki
~ Nic ważnego, a czemu?

Do: Nicki
~ Może wpadłbyś do mnie o 19?

Od: Nicki
~ Jasne.

Czas się uszykować do tej tragedii...

•••

Miałam jeszcze dwie godziny do dziewiętnastej, a aktualnie siedzę u Jessi, która pomaga mi w ogarnięciu mowy na przeproszenie go.

— Okej, no więc... radzę powiedzieć ci to wszystko prosto z mostu. Bez oszukiwania, sama prawda.

— Łatwo ci mówić, nie wkopałaś się w takie gówno co ja.

— Bo jestem mądra? I zresztą nie mam chłopaka. — prychnęła pod nosem. Jessica jest tym typem laski, która czeka na tego jedynego. — musisz się nastawić do tej rozmowy psychicznie. Będzie w chuj cierpiał, może mu nawet pare łez poleci, a może nawet z tobą zerwie, ale masz być silna i jeśli będzie tego chciał - dać mu odejść. Rozumiesz?

— Ale kurwa...

— Co masz zrobić? — spytała głośniej przerywając mi.

— Dać mu odejść.. — powiedziałam smutno.

— Może mu przejdzie, zrozumie i będzie chciał do ciebie wrócić lub chociaż zostać twoim przyjacielem. Ale jest też opcja, że cię znienawidzi i nie będzie chciał cię znać.

Westchnęłam ciężko chcąc wyobrazić sobie naszą rozmowę. Nie wygląda to zbyt kolorowo..

— Powinnam już wracać i się uszykować. Trzymaj kciuki.

— Zadzwoń lub napisz po rozmowie. Chce znać każdy szczegół.

Zaczęłam się już ubierać i otworzyłam drzwi wyjściowe.

— Ej, ej! Nawet jeśli będzie seks na zgodę masz mi opowiedzieć. — dopowiedziała na koniec blondynka ruszając dwuznacznie brwiami na co jęknęłam męczeńsko.

•••

Wróciłam do domu cała zestresowana. Została godzina. Przebrałam się w szare dresy i czarną bluzę z kapturem. Nie miałam co robić więc ze stresu zaczęłam ścielić łóżko i wycierać kurze.

See you later, sweetheartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz