Rozdział 12

493 18 0
                                    

- Po firmie chodzi nowa plotka...

- Już się boję jaka

- Że ciebie i szefa coś łączy

Gdy usłyszałam jej słowa spojrzałam na nią ze zdziwieniem, spodziewałam się wszystkiego innego ale nie tego. Ja i Robert.... nie, nie i jeszcze raz nie. Skąd ludzie mogliby w ogóle tak pomyśleć.

- Z kąd wiesz o tej plotce?

- Usłyszałam jak dziewczyny gadają o tym

- Co dokładnie mówiły?

- No że lecisz na szefa i że łączy was coś więcej niż praca

Nagle skapnęłam się że mogą myśleć tak przez to że Robert mnie podwozi do firmy.

- A ty wierzysz w tę plotkę? - spytałam

- Oczywiście że nie, ale jak będzie coś między wami to mi powiedz

- Nie będzie, nigdy

- Dobra to ja już muszę wracać do pracy

Po wyjściu Lindy stwierdziłam że pójdę do Roberta. Kiedy szłam korytarzem nadal nie dowierzałam że ktoś mógł w ogóle pomyśleć że mam romans z szefem. Gdy znalazłam się już pod drzwiami do jego gabinetu, weszłam mówiąc:

- Słyszałeś że ludzie w firmie gadają że mamy romans?

Robert był zdecydowanie zaskoczony tym co powiedziałam.

- Nie słyszałem

- I chyba mówią tak przez to że mnie podwozisz

- Nie przejmuj się tak tym oni tak tylko gadają, zaraz będą gadać o czymś innym

- Mam nadzieję... Chciałam ci też przypomnieć o twoim spotkaniu o 15

- Dzięki

- To ja już pójdę - powiedziałam kierując się w stronę drzwi

Kiedy byłam już w swoim biurze stwierdziłam że Robert ma rację żebym się tak nie przejmowała bo to tylko plotka. Ale jednak jakoś nie potrafiłam o tym nie myśleć.

Nie wiedzieć czemu ale nagle zaczęłam sobie wyobrażać jak by to było jakbym miała z nim romans. Przyjeżdżanie razem do pracy, łapanie za rękę, potajemne pocałunki w jego biurze... Stop, Rose nie możesz o tym myśleć.

Zadawałam sobie pytanie jak ja mogłam w ogóle tak pomyśleć? Moje myśli powtarzały mi że romans w pracy jest zły ale chyba zaczęłam to ignorować. Dobra koniec rozmyślania o tym trzeba wrócić do pracy. 

Kiedy pisałam dokument dla szefa przed oczami miałam jak siedzę z Robertem w jego biurze i on mnie przytula. Na myśl o tym zaczęłam się uśmiechać.

Nagle do mojego gabinetu weszła Linda, spojrzała na mnie i powiedziała:

- Czemu się tak uśmiechasz?

Nic jej nie odpowiedziałam tylko patrzyłam się na nią. Co miałam jej niby powiedzieć że wyobrażam sobie jak szef mnie przytula.

- Dobra nie po to przyszłam - powiedziała kiedy zauważyła że jej nie odpowiem na pytanie

- Więc po co?

- Odpuszczam sobie szefa

Nie dowierzałam że ona powiedziała to. Nigdy nie słyszałam żeby mówiła że coś odpuszcza. Może jest pijana...

- Wszystko z tobą dobrze? - spytałam kiedy doszło do mnie co powiedziała

- Tak

- To czemu mówisz że odpuszczasz szefa?

- Nie mam szans a poza tym kogoś poznałam... .

- Też kogoś poznałam - wypaliłam niechcący, dopiero po chwili zdałam sobie sprawę co powiedziałam

- Kiedy? Kogo? Jak? Gdzie?

Wiedziałam że muszę odpowiedzieć na jej pytania bo inaczej nigdy nie przestanie pytać. 

- Jak ma na imię? - spytała po chwili

- Adam

- Kiedy go poznałaś?

- Parę dni temu, zepsuł mi się samochód a on się zatrzymał i pomógł mi...

- I co było dalej?

- Nic, po prostu pomógł, a potem odwiózł mnie do domu... no i wczoraj zabrał na randkę

- Trzeba było tak odrazu

- A ty kogo poznałaś?

- Nie zmieniaj tematu, opowiadaj jak było na randce

- Muszę napisać ważny dokument

- Opowiadaj - powiedziała stanowczo

- Zabrał mnie nad morze na zachód słońca

- Romantycznie

- No może trochę

- I co jeszcze się działo? - dopytywała dalej

- Nic to wszystko

Nie chciałam jej mówić o pocałunku. Wiedziałam że jak o tym usłyszy to się ucieszy że nareszcie znalazłam sobie faceta.

- A jak wygląda ten Adam?

- Ma brązowe włosy, niebieskie oczy i delikatny zarost

- Jest przystojniejszy od szefa?

O dwóch facetów za dużoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz