Rozdział 30

341 13 3
                                    

- Chcesz wiedzieć co chciałem ci powiedzieć rano w twoim gabinecie?

- Tak, ciekawi mnie co mądrego tym razem chciałeś mi powiedzieć

- Wiem że byłaś wczoraj na randce ze swoim szefem

- Skąd to niby wiesz?

- I o tym że u niego spałaś też wiem

- Skąd do cholery wiesz o tym?

- Odjechałem wtedy spod twojego domu, ale kiedy weszłaś do bloku wróciłem

Nie mogłam uwierzyć że on mógł to zrobić. Byłam na niego okropnie zła, nigdy bym się nie spodziewała że on mógłby mnie śledzić. Niestety czułam że to nie był koniec jego opowieści i się nie pomyliłam gdyż po chwili usłyszałam:

- Widziałem jak wsiadasz do auta swojego szefa, pojechałem za wami wtedy, widziałem też jak nad ranem wychodziliście razem

- I po co mnie śledziłeś?

- Bo wiedziałem że ty mi nie nic powiesz

- I dobrze myślałeś, po co miałabym ci coś mówić

Z każdą chwilą byłam coraz bardziej na niego wkurzona. Nie chciałam już z nim rozmawiać ani na niego patrzeć. Na szczęście widziałam że jesteśmy już niedaleko mojego bloku. W końcu po paru długich minutach samochód zatrzymał się a ja szybko z niego wysiadłam.

Weszłam do bloku i wbiegłam po schodach. Chciałam być już w swoim mieszkaniu i najlepiej zapomnieć o tym czego się dowiedziałam.

Kiedy przekroczyłam próg drzwi mieszkaniowych i już zdejmowałam buty usłyszałam dzwonek do drzwi. Nie byłam ucieszona tym faktem.

Nie chętnie i powoli otworzyłam drzwi... przede mną ukazał się Adam i zanim zdążyłam powiedzieć by sobie poszedł on nagle złączył nasze usta w pocałunku. Byłam tak zaskoczona tą sytuacją że nie zauważyłam kiedy położył ręce na mojej tali i przyciągną mnie do siebie. Nadal byłam na niego wkurzona ale za bardzo podobał mi się pocałunek by go przerwać.

Lecz to on nagle oderwał swoje usta od moich i trzymając ręce nadal na mojej tali powiedział:

- Zrobiłem to bo byłem cholernie zazdrosny. To jakiś cud że kiedy widziałem was razem pod jego domem to nie przywaliłem mu

Nie umiałam nic na to odpowiedzieć, byłam za bardzo zszokowana. Dopiero po chwili patrząc mu w oczy przytuliłam się do niego. Czułam jak bije mu serce, czułam że jest obok i za nic nie chciałam przerywać tej chwili. Nie umiałam określić co wtedy czułam, yło to dziwne uczucie. Minęło parę minut a my nadal staliśmy przytuleni, wiedziałam że muszę go puścić. I niestety tak też zrobiłam.

Po chwili zdałam sobie sprawę że stoimy na korytarzu przed moim mieszkaniem, nic nie mówiąc wzięłam go za rękę i wciągnełam do mieszkania. Kiedy zamknęłam drzwi i odwróciłam się w jego stronę powiedziałam:

- Nigdy bym nie zgadła że byłeś o mnie zazdrosny

- Oj, i to nie raz

- A kiedy jeszcze? - spytałam z lekkim niedowierzaniem w głosie

- Za każdym razem jak widziałem cię z tym palantem, twoim szefem

- Widzie że masz coś do niego

- Tak i to dość dużo

- Ale wiesz że widziałeś go może z trzy lub cztery razy

- Wkurza mnie że on cię podrywa

- Rozumiem boisz się że na niego polecę zamiast na ciebie

- Na mnie już poleciałaś więc nie mam o co sie marywić

- Nie bądź taki pewny



O dwóch facetów za dużoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz