Od razu po tym jak wysłałam mu tę wiadomość szybko odłożyłam telefon. Słyszałam co chwilę piknięcia telefonu ale starałam się to ignorować. W końcu po parunastu minutach nie wytrzymałam i spojrzałam na ekran telefonu. Były tam same wiadomości oczywiście od Adama.
Od Adama: Kochanie, odpisuj mi
Od Adama: Smutno mi że mi nie odpisujesz
Od Adama: Nawet nie wiesz jak się stęskniłem
Od Adama: Jesteś zajęta czy po prostu nie chcesz mi odpisywać?
Tych wiadomości było chyba z 30. Byłam już delikatnie zdenerwowana że aż tak do mnie wypisuje. Stwierdziłam że jak nie przestanie to go zablokuje. Na dodatek pisał do mnie jakieś dziwne rzeczy.
Do Adama: Wszystko z tobą dobrze? Bo piszesz do mnie kochanie i że tęsknisz?
Do Adama: Upiłeś się?
Od Adama: Ze mną bardzo dobrze i jestem trzeźwy
Do Adama: Nie zachowujesz się na trzeźwego
Od Adama: Nic nie piłem
Do Adama: Dobra uznajmy że jesteś trzeźwy
Do Adama: Ale i tak dlaczego piszesz że tęsknisz?
Przez dłuższą chwilę nie dostawałam żadnej wiadomości od niego. Zaczęłam się już zastanawiać czy coś się stało. Kiedy już odkładałam telefon zobaczyłam na wyświetlaczu wiadomość.
Od Adama: Przyjadę po ciebie o 20
Do Adama: Po co?
Do Adama: Czemu?
Do Adama: Dlaczego?
Od Adama: Dowiesz się o 20
Byłam zmieszana, nie wiedziałam co się kurde przed chwilą stało. Z każdą minutą miałam coraz więcej pytań ale żadnych odpowiedzi. Nadal nie wiedziałam najważniejszej rzeczy, jak do cholery Adam zdobył mój numer? To pytanie nie dawało mi spokoju. Nie miałam żadnego pomysłu jak on mógł to zrobić?
Z zamyślenia wyrwały mnie słowa Lindy.
- Halo, ziemia do Rose
Zaskoczona spojrzałam na nią, nawet nie zauważyłam kiedy weszła do mojego gabinetu.
- Jak tam z Adamem? - spytała od razu
Ani trochę nie wiedziałam co mam jej odpowiedzieć, aż się trochę zestresowałam. Po przeanalizowaniu co mogłabym powiedzieć, szybko odparłam:
- Chyba dobrze
Linda spojrzała na mnie podejrzliwie po czym odpowiedziała:
- Co to znaczy chyba dobrze?
Słysząc jej pytanie zaniemówiłam, mogłam się domyślić że odpowiedź ,,chyba dobrze" jej nie wystarczy i że tak jak zwykle będzie dopytywać.
- A jak tam twoje sprawy miłosne - spytałam szybko starając się zmienić temat ale nic z tego, Linda nie chciała odpuścić i powiedziała:
- Skoro zmieniasz temat to znaczy że coś jest na rzeczy... opowiadaj
Chciałam wstać z krzesła i uciec stąd byle by nie odpowiadaj na jej pytania. Zaczęłam się zastanawiać czy jakoś mogę jeszcze z tego wybrnąć. Myślałam nawet czy by jej nie skłamać ale po chwili skapnęłam się że kłamiąc mogę bardziej namieszać.
- Byłam na randce z szefem - odparłam po długim namyśle, dodając po chwili - I jakoś tak wyszło że zostałam na noc...
Zobaczyłam że Linde zamurowało, stała i patrzyła się zszokowana. Wyglądała jakby spodziewała się usłyszeć coś innego. Kiedy po chwili się już w miarę otrząsnęła spytała:
- Ale jak to na noc?
- Do niczego między mną a nim nie doszło - odpowiedziałam uspokajając ją
Gdy myślałam że to koniec pytań i już się zaczynałam cieszyć, Linda nagle spytała:
- Ale co z Adamem?
Po jej słowach załamałam się, wiedziałam że muszę jej coś odpowiedzieć ale naprawdę nie wiedziałam co. Po dość długiej chwili namysłu odparłam:
- Może potem o tym pogadamy?
Stwierdziłam że jedynym rozwiązaniem aby uniknąć jej pytań jest przełożenie na potem rozmowy. I tak niewiele to dawało ale coś dawało.
Widziałam po Lindzie że nie chce się zgodzić, kiedy minęło już parę minut a ona nadal nic nie odpowiadała straciłam wiarę że się zgodzi. Ale jednak po chwili powiedziała:
- No dobra, ale nie odpuszczę ci odpowiedzi na to pytanie
- Niestety wiem
Kiedy Linda wyszła z mojego gabinetu odetchnęłam z ulgą że udało mi się przeżyć. Lubiłam ją ale dość często zadawała za dużo pytań.
****
Kiedy skończyłam już prace nad dokumentami, wyszłam z gabinetu i udałam się na parking na którym w samochodzie czekał na mnie Robert. Wsiadłam do auta i pojechaliśmy. Po drodze rozmawialiśmy coś tam o pracy i o firmie.
Gdy dojechaliśmy pod mój blok, spojrzałam w stronę Roberta i powiedziałam:
- Jutro nie musisz już po mnie przyjeżdżać bo już naprawili mi samochód
- Szkoda, polubiłem podwożenie cię
- Może jeszcze kiedyś będziesz miał okazję
Po moich słowach uśmiechnęliśmy się do siebie po czym wysiadłam z jego auta. Ja weszłam do bloku a on po chwili odjechał.
CZYTASZ
O dwóch facetów za dużo
Roman d'amourRose pracuje jako asystentka prezesa w wielkiej firmie. A poza pracą nie ma czasu na miłość. Lecz kiedy któregoś dnia prezes odchodzi z pracy a na jego miejsce przychodzi przystojny facet, jej życie się zmienia. Na domiar złego nowemu prezesowi spod...