Około godziny 19 postanowiłam zacząć się szykować na te spotkanie z Adamem. Tym razem stwierdziłam że nie będę się jakoś mega ładnie ubierać więc podeszłam do szafy i wzięłam pierwszą lepszą sukienkę. Była ona krótka, kremowa i miała czarny pasek. Wzięłam do tego jakieś czarne szpilki na obcasie
Gdy ubrałam już sukienkę usłyszałam piknięcie telefonu a na wyświetlaczu wyświetliło mi się:
Od Adama: Pamiętasz że o 20 się spotykamy?
Do Adama: Niestety pamiętam
Od Adama: Ej, dlaczego niestety? Może będzie fajnie
Do Adama: Ta już w to wierze
Po parunastu minutach wyjrzałam przez okno i zobaczyłam stojącego na chodniku Adama. Niezbyt chętnie wyszłam z mieszkania i zeszłam na parking. Kiedy wyszłam z budynku odwrócił głowę w moim kierunku a kiedy podeszłam bliżej powiedział:
- Witaj, piękna
- Znowu coś piłeś?
- Jeszcze jestem trzeźwy
- Więc po co przyjechałeś?
- Znowu cię gdzieś zabieram
- Kolejny zachód słońca?
- Tym razem to coś innego... to jak jedziesz?
Nie powiem ciekawiło mnie gdzie chce mnie zabrać. Ale nie chciałam dać mu tej satysfakcji. Zaciekawiło mnie też po co on do cholery chce bym jechała z nim. Udawałam że się długo zastanawiam żeby potrzymać go w niepewności.
- Jadę - powiedziałam po czym Adam się uśmiechnął
- To wsiadaj
Rozejrzałam się ale nigdzie nie zobaczyłam jego motoru. Zdziwiło mnie to.
- Gdzie mam wsiadać? - spytałam
- Choć za mną
Szłam za nim nie bardzo rozumiejąc co się dzieje. Adam nagle zatrzymał się przy jakimś szarym audi. Zdziwiona patrzyłam to na niego to na auto aż w końcu spytałam:
- To twój samochód?
- Tak
- Myślałam że umiesz jeździć tylko motorem
- Jak widać samochodem też umiem
Trochę nie dowierzałam że Adam ma taki ładny samochód. Nie powiem auto robiło wrażenie. Wyglądało na nowoczesne i wypasione. Adam kiedy zobaczył że przyglądam się jego samochodowi, uśmiechnął się i powiedział:
- Widzę że podoba ci się moje auto
- To źle widzisz
Adam tylko uśmiechnął się i poszedł do drzwi kierowcy. Kiedy je otworzył spytałam:
- To serio twój samochód?
- No jak widać mam klucze więc jest mój
Nadal mu trochę nie wierzyłam. Patrzyłam się nadal na samochód aż nagle usłyszałam.
- Wsiadaj
Po jego słowach podeszłam do drzwi pasażera i wsiadłam do środka. Zaczęliśmy jechać i po paru minutach stwierdziłam że Adam umie całkiem dobrze jeździć.
- Gdzie jedziemy? - spytałam kiedy moja ciekawość już nie wytrzymała
Czekałam na jego odpowiedź ale on nic nie powiedział. Minęło parę minut a on nic, W końcu nagle odparł:
- Nie powiem
Nie po to czekałam na jego odpowiedź żeby mi nic nie powiedział. Zaczęłam go prosić by powiedział ale on się nie chciał złamać i milczał.
- Może chociaż powiesz czy długo jeszcze?
- Tego też nie powiem
- A co to jakaś ważna tajemnica?
- Może
Zdenerwowały mnie trochę jego słowa i odwróciłam głowę w stronę okna. Po parunastu minutach patrzenia na nie usłyszałam głos, oczywiście Adama.
- Obraziłaś się i teraz nie będziesz patrzeć w moją stronę?
- Może
- Czyli nie obchodzi cię to że zaraz już będziemy na miejscu?
Zdziwiły mnie jego słowa. Jak to na miejscu skoro za oknem są same pola. Zaczęłam patrzeć czy może gdzieś nie widać jakiegoś miasteczka lub chociaż domu ale były tylko lasy. Po chwili zdezorientowana powiedziałam:
- Dobra jednak obchodzi mnie to, więc jak to zaraz będziemy?
- Powiedziałem tak tylko żeby sprawdzić twoją reakcję
Po usłyszeniu jego słów i zobaczeniu uśmiechu na jego twarzy wkurzyłam się, już miałam nadzieję że dojeżdżamy ale nie on sobie tylko żartował. Zdenerwowana patrzyłam na niego a po chwili nadal odwróciłam głowę w stronę okna.
Po paru minutach zauważyłam że Adam się na mnie patrzy. Oderwałam wzrok od okna i też spojrzałam na niego. Po chwili mówiąc:
- Wiem że wyglądam dobrze ale lepiej będzie jak skupisz sie na drodze

CZYTASZ
O dwóch facetów za dużo
RomansaRose pracuje jako asystentka prezesa w wielkiej firmie. A poza pracą nie ma czasu na miłość. Lecz kiedy któregoś dnia prezes odchodzi z pracy a na jego miejsce przychodzi przystojny facet, jej życie się zmienia. Na domiar złego nowemu prezesowi spod...