Rozdział 3 | 12/12

101 8 0
                                    

Tom 1

Rozdział 3: Morderstwo w Obserwatorium Syriusza 2, część 12

,,Czas się załamać, ludzie.'' Amino stał przed nami, jakby był liderem grupy. Kierowaliśmy się do budynku B, podziemnym przejściem. Jako wejście do budynku B nie było nic poza schodami prowadzącymi w dół, pozbawionymi jakiegokolwiek wystroju. Ściany były prawie w całości przeszklone, więc prawdopodobnie nie mieli możliwości  zainstalować tu żadnego przełącznika.

,,O chłopie, śledztwo zostawiam waszej dwójce, więc powiedzcie mi gdy skończycie.''  Amino oparł się o poręcz schodów, wyjmując z kieszeni garnituru papierosa i zapalniczkę przygotowując się do zaciągnięcia się. Oh, teraz rozumiem. Poszedł z nami by się rozluźnić. Dorośli bawią się brudno.

Mogłam wiele powiedzieć na ten temat, ale postanowiłam go zignorować i zamiast tego ponownie zbadać automatyczne drzwi.  Na śniegu były ślady nas wchodzących i wychodzących na zewnątrz, ale wyglądało na to, że były już zasypywane śniegiem. W ostatnim czasie nie było śladów by ktoś tu przebywał.

W budynku B nie było niczego innego do zbadania, więc zeszliśmy z powrotem do podziemnego przejścia.

,,Czy powinniśmy zamknąć drzwi frontowe?'' Zaryzykowałam i zadałam pytanie naszemu nieustraszonemu przywódcy. Ale Amino to nie obchodziło, więc sama zdecydowałam i je zamknęłam.

Szliśmy powoli korytarzem, gdy Kirigiri pukała w ściany i podłogę. Poszłam za jej przykładem i zaczęłam prowadzić własnego śledztwo w podziemnym przejściu.

Jednak, dotarliśmy do budynku A bez powodzenia. Kirigiri wstała z miejsca, w którym przykucnęła na podłodze, strzepując spódnicę i potrząsała głową.

,,Oczywiście, że nie ma ukrytego pokoju.'' Powiedział Amino, wkładając papierosa do przenośnej popielniczki. ,,Czuję, że to inny rodzaj kryzysu... Co więcej, nie wiem nic więcej...''  Ciągle mamrotał do siebie, wspinając się po schodach do głównego budynku.

Nagle się zatrzymał, patrząc oszołomiony w sufit.

,,Cholera, kręci mi się w głowie...''

Wróciliśmy do głównej sali. Inuzuka i Enbi wciąż przeszukiwali pokoje. W szczególności przeszukiwali mój.

,,Waahh! Co robisz, wchodząc tam bez mojej zgody?!''  Byłam sfrustrowana, ale oboje obojętnie patrzyli na prysznic i pod łóżko.

,,Nie martw się. Nikt nie grzebie w twoich torbach.''

Oboje wyszli z pokoju po bliższym śledztwie.

,,Bez niespodzianek, ale bez żadnych kości. Sądząc po kształcie budynku, jedynym miejscem, w którym mogłoby być ukryte przejście, to podłoga, ale nigdzie nie było niczego podejrzanego.'' Podsumował Inuzuka.

Zebraliśmy się przy stole z wyczerpaniem na twarzach, niepewni jak zacząć rozmowę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Zebraliśmy się przy stole z wyczerpaniem na twarzach, niepewni jak zacząć rozmowę. Każdy z nas miał listę pytań, ale wiedzieliśmy, że nie ma tu nikogo kto był by w stanie na nie odpowiedzieć.

,,Więc...ta praca była fikcją od samego początku.'' Powiedział Enbi.

,,Weszliśmy prosto w pułapkę wroga. Wybierz kilku przypadkowych detektywów z biblioteki detektywów, napisz ofertę pracy, która wydaje się odpowiednia i zbierz ich wszystkich w pustym budynku. Są tam przestępcy, którzy chcą tylko zobaczyć, jak wyglądają twarze ich ofiar.''

,,Pułapka...'' Na twarzy Inuzuki pojawił się skomplikowany wyraz. Nienaturalnie zbladł.

,,Jeśli pełnomocnik nie pojawi się jutro przed świtem, to ja odpadam.'' Powiedział Enbi, rozkładając ręce.

,,Tak...ale kto wie ile jeszcze potrwa ta zamieć. Może potrwać cały tydzień. Co zrobimy z jedzeniem, jeśli tak się stanie? Nigdzie nie ma żadnych zapasów żywności.''

,,Więc...lepiej uważajmy na to, co jemy dziś wieczorem...'' Enbi położył obie ręce na stole, jakby podtrzymywał swój ciężar.

Według zegara analogowego było po 8:00. Normalnie leniuchowałabym teraz po kolacji w akademiku.

,,Może powiniśmy na razie po prostu odpocząć...'' Inuzuka zachwiał się, odsuwając się od stołu.

Zaraz potem usłyszałam jak coś upada na ziemię.  Odwróciłam się i zobaczyłam, że Amino już nie jest tam gdzie stał. Obeszłam stół i zobaczyłam, jak upadł twarzą w dół.

Co się...

Działo się coś wielkiego. Ale nie mogłam się ruszyć, mimo stanu wyjątkowego. Nie mogłam myśleć o tym, co powinnam zrobić. To było tak, jakby moje myśli zostały owinięte ciężkim kocem. A potem, moje pole widzenia zawężało się.

Nie-- To był dym.

,,Ogień!'' Ktoś krzyknął.

Ogień?

Muszę biec. Muszę się stąd wydostać.

Ale moje ciało było tak ciężkie, a moja świadomość pojawiała się i znikała. Zostałam pochłonięta przez biały dym, aż poczułam, że nawet moje ciało rozpływa się w białym dymie...

Danganronpa Kirigiri Tom 1 | TŁUMACZENIE PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz