Rozdział 6 | 4/4

117 3 5
                                    

Tom 1

Rozdział 6: Czarny pojedynek 3, część 4

„N-na I-Inuzuce?" Powtórzyłam.

„Ten koleś... Ten skurwysyn był prawdziwym sprawcą stojącym za sprawą masowych podpaleń."

„Ale... Czy on nie był detektywem? Nie wspominając o tym, że był detektywem trzeciej klasy. Detektywi nie tylko wspinają się wysoko w rankingach każdego dnia. Czy to nie jest dowód sam w sobie, że zwalczał przestępczość?"

Taki detektyw nie zrobiłby czegoś takiego...

„Uważasz, że detektywi nie mogą popełniać przestępstw? Myślisz, że wszyscy detektywi są rycerzami w srebrnej zbroi i są święci? Cóż, niech ten dzień będzie ostatnim razem kiedy tak pomyślałaś. To cholerny skurwiel. Ten drań... popełniał zbrodnie w kółko, aby móc je rozwiązać i nazywać siebie detektywem. Osobiście prowadzi własną działalność detektywistyczną.

„To nie może być prawda..." Wydawało mi siey, że wszystko w co do tej pory wierzyłam legło w gruzach. Czy detektywi nie powinni chronić słabszych? To wstrząsnęło mną do szpiku kości.

Czy detektywi nie są... bohaterami?

„Zgaduję, że musiał zrobić wiele okropnych rzeczy, aby awansować w szeregach po tym jak ukazało się DSC. Chociaż to naprawdę wielka hańba, że udało mu się dotrzeć aż do rangi 3. Świat powinien mi A to dziękować. Skazałem zło na grób. Świat jest lepszy... gdy Inuzuka nie żyje."

„Ale... ale..." Nie mogłam znaleźć odpowiednich słów.

„Dlaczego zabiłeś Amino-sam i Enbi'ego-san?" Zapytała Kirigiri.

„Enbi wyglądał jak ja, więc użyłem go jako dublera, tak jak myślałaś. Amino... Cóż, ja... Pomyślałem, że przyda mi się jeszcze jedna osoba do sztuczki z rozczłonkowaniem, więc wybrałem go na chybił trafił. Nawiasem mówiąc-ciebie, młoda damo, wybrałem, ponieważ byłaś najnowszym członkiem. Myślałem, że nowicjuszka, która nie zna prawa od lewej do prawej, odegrałaby rolę żałosnego przestępcy, zgodnie z planem."

„Hmm, rozumiem." Kirigiri skrzyżowała ramiona i odwróciła się, przybliżając się do ściany.

„W końcu... Nawet jeśli przegrałem, to i tak się zemściłem. W tym sensie, jestem wdzięczny komitetowi. Może te ostatnie dni mnie uratowały. Zemściłem się i spełniłem w życiu swój cel. To odświeżające zakończenie. Ale... Też najwyższy czas żeby to się skończyło."

Właśnie wtedy usłyszałam z zewnątrz syreny sygnalizujące nam, że nadszedł czas by zakończyć sprawę.

„Osoby po drugiej stronie monitora zadzwoniły na policję?" Obróciłam głowę w stronę hałasu.

„Koniec jest blisko.” Asakura upuścił trzymany w dłoni nóż. „Ale cholera, naprawdę spanikowałem gdy pomyślałem, że mogę zostać podpalony. Cały czas siedziałam tam w fotelu z nożem, bym mógł uciszyć dziewczynę gdy będzie taka potrzeba. Myślałem, że jeśli zostanę odkryty, wezmę ją ze sobą—zabiję ją nawet gdy przegram. Ale nigdy bym nie pomyślał, że zostanę wywabiony z fotela w ten sposób. Chyba nawet nie wiedziała, że boję się ognia... To było lekkomyślne...” Posłał Kirigiri bolesny uśmiech.

Może jej determinacja złamała serce Asakury. Bez wątpienia Asakura założył, że oskarżę Kirigiri jako winowajcę i to będzie koniec. I w praktyce, rzeczywiście ją podejrzewałam. Gdyby zrobiła jeden zły ruch, mogłabym nawet położyć na niej ręce. Gdyby tak się stało, nigdy nie oskarżyła bym prawdziwego winowajcy. „Enbi” aka Asakury, a 168 godzin upłynęło by razem z jego zwycięstwem. Albo—w najgorszym przypadku, ja i Kirigiri pozabijały byśmy się nawzajem, a wtedy nie było by już nikogo.

Myśląc o tym w ten sposób—Kyouko Kirigiri mnie uratowała. Taki mały detektyw rozwiązał tak wielką sprawę. Udowodniła już swój talent i nie ma tu miejsca na wątpliwości. Miała moc, by walczyć z przestępczością.  Była detektywem, który mógł być prawdziwym rycerzem w lśniącej zbroi.

Kyouko Kirigiri coraz bardziej mnie intrygowała.
_________________________________________

Syreny przed budynkiem w końcu ucichły, a policja masowo wtargnęła do środka. Najwyraźniej poznali już szczegóły sprawy, ponieważ w jednej chwili otoczyli Asakurę, by zabrać go ze sobą. Odprowadziłyśmy ich do wejścia do budynku B.

Gdy już miał odejść, Asakura powiedział nam ściszonym głosem: „Wasza dwójka może być w stanie zakończyć ich grę. Jeśli obiecacie mi, że im za mnie odpłacicie, dam wam wskazówkę.”

„Wskazówkę?”

„Biorą pod uwagę ranking DSC, kiedy wybierają detektywa, który zostanie zaangażowany w te sprawy.”

„Przestań gadać i wsiadaj do samochodu.”

Policjant wepchnął Asakurę do czarnego samochodu, który następnie zniknął na zaśnieżonej drodze. Śnieg już prawie przestał padać, a na niebie zaczynało wschodzić słońce.

Kirigiri i ja wymieniłyśmy spojrzenia i bez wypowiedzenia żadnego słowa wróciłyśmy do budynku A.

Tam czekał na nas dziwny widok. Policja nadal powinna tam być, a nie znalazłyśmy tam ani jednego policjanta.

„—zostałyśmy oszukane.” Powiedziała Kirigiri pełna żalu.

C-co się stało?”

„Ci policjanci... Jestem pewna, że byli z komitetu.”

„O nie!”
___________________________________________

Godzinę później, w Obserwatorium Syriusza pojawiła się prawdziwa policja. Tym razem, byłam wobec nich bardzo podejrzliwa, ale wydawali się zajmować sprawą. Kirigiri i ja jechałyśmy w dół w radiowozie, ostatecznie pozostawiając miejsce zbrodni za nami.
___________________________________________

Co do więcej, zwykły obywatel znalazł czarny samochód, który spadł z górskiej drogi. W samochodzie był mężczyzna z dwiema protezami nóg, martwy z powodu ciężkiego urazu ciała. Policja spisała to na straty jako wypadek i ogłosiła za pośrednictwem środków masowego przekazu, że nie będzie dalszego śledztwa. Imię zmarłego zostało podane—Tadashi Asakura.








Danganronpa Kirigiri Tom 1 | TŁUMACZENIE PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz