-9-

1K 46 4
                                    

Jest po dziewiętnastej, więc wstaję z łóżka i wyłączam serial, który oglądałam.

Podchodzę do szafy i wyciągam z niej szerokie, jasne jeansy z wysokim stanem i biały półgolf z długim rękawem. W moim stylu ubierania nie ma zupełnie nic wyjątkowego.

Następnie idę do łazienki, gdzie rozczesuje swoje włosy oraz maluję rzęsy.
Na usta nakładam bezbarwny błyszczyk.

Ubieram przygotowany wcześniej outfit i wychodzę z łazienki. Zostało mi piętnaście minut do wyjścia, więc idę poinformować rodziców. Nie, żeby ich to obchodziło.
Tak już po prostu wypada.

— Wychodzę. — oświadczam dość głośno i ubieram buty, gdy przerywa mi głos matki.

— Pisz na bieżąco i uważaj na siebie.

Czasami się zastanawiam, jak oni mogą tak udawać zainteresowanie. Nie ma ich przez większość czasu w roku a później wracają i raptem zgrywają opiekuńczych rodziców. Szkoda, że jak ich nie ma to nie mają czasu, żeby zadzwonić na jebane dwie minuty.

— Tsa. — wzdycham i wychodzę z domu.

Za bramą czeka na mnie miła niespodzianka, bo wiecznie spóźniająca się Allie nagle przybywa gdzieś przed czasem.

  Liam ma na nią wpływ, z pewnością.

— No w końcu. — zwraca się do mnie wyraźnie zestresowana, co spotyka się z moim śmiechem.

— Mamy jeszcze jakieś siedem minut, Allie. — odpowiadam i przytulam ją.

Rudowłosa wygląda naprawdę ślicznie i pierwszy raz widzę u niej takie emocje wywołane przez spotkanie z chłopakiem.

Razem ruszamy w stronę centrum, które jest niedaleko, bo właśnie tam umówiłyśmy się z Liam'em i jego kolegą.

Po drodze rozmawiamy o głupotach, aby rozładować wiszące w powietrzu napięcie.

— Od początku wiedziałam, że ty i Liam się polubicie. — oznajmiam, dając nacisk na ostatnie słowo.

Chwilę później stoimy już przy jednym z przystanków autobusowych w centrum miasta.

— Delilah... muszę ci coś powiedzieć. — informuje dziewczyna, ale moją uwagę odwraca Liam idący ramię w ramię z...

Jordan'em.

Nie mogę uwierzyć w to, że własna przyjaciółka tak mnie pędzi w rogi. Przewracam oczami, widząc z oddali szyderczy uśmieszek bruneta.

— Kurwa, Allison. — warczę w jej stronę —
Jak mogłaś mnie okłamać?

— Wybacz... Liam ostrzegł mnie, że pewnie nie pójdziesz jak wspomnę o Jordanie. — tłumaczy się, ale ja zostawiam to bez odpowiedzi, bo chłopaki są zbyt blisko i mogliby coś usłyszeć.

Blondyn podchodzi do Allie i składa pocałunek na jej policzku, na co dziewczyna widocznie się rumieni. Mimowolnie się uśmiecham, bo jest to totalnie urocze.

Teraz Liam wpada w moje ramiona i zamyka w szczelnym uścisku.

— Jest i ona! — rzuca z radością a ja szczerzę się jak głupia, bo cholera, nie potrafię się na nich gniewać.

Kątem oka obserwuję bruneta, który uporczywie grzebie w telefonie. Jak miło. Mógłby się chociaż przywitać, skoro mamy ze sobą spędzać czas.

— Jaki jest plan na ten wieczór? — obserwacje przerywa mi głos Allie.

— Co powiecie na hulajnogi elektryczne? — pyta Liam a ja krzyżuje swój wzrok z Allison i obie wybuchamy niekontrolowanym śmiechem, co wzbudza zainteresowanie nawet samego Jordan'a — No co?

Just let me goOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz