Jest po dziewiętnastej, więc wstaję z łóżka i wyłączam serial, który oglądałam.
Podchodzę do szafy i wyciągam z niej szerokie, jasne jeansy z wysokim stanem i biały półgolf z długim rękawem. W moim stylu ubierania nie ma zupełnie nic wyjątkowego.
Następnie idę do łazienki, gdzie rozczesuje swoje włosy oraz maluję rzęsy.
Na usta nakładam bezbarwny błyszczyk.Ubieram przygotowany wcześniej outfit i wychodzę z łazienki. Zostało mi piętnaście minut do wyjścia, więc idę poinformować rodziców. Nie, żeby ich to obchodziło.
Tak już po prostu wypada.— Wychodzę. — oświadczam dość głośno i ubieram buty, gdy przerywa mi głos matki.
— Pisz na bieżąco i uważaj na siebie.
Czasami się zastanawiam, jak oni mogą tak udawać zainteresowanie. Nie ma ich przez większość czasu w roku a później wracają i raptem zgrywają opiekuńczych rodziców. Szkoda, że jak ich nie ma to nie mają czasu, żeby zadzwonić na jebane dwie minuty.
— Tsa. — wzdycham i wychodzę z domu.
Za bramą czeka na mnie miła niespodzianka, bo wiecznie spóźniająca się Allie nagle przybywa gdzieś przed czasem.
Liam ma na nią wpływ, z pewnością.
— No w końcu. — zwraca się do mnie wyraźnie zestresowana, co spotyka się z moim śmiechem.
— Mamy jeszcze jakieś siedem minut, Allie. — odpowiadam i przytulam ją.
Rudowłosa wygląda naprawdę ślicznie i pierwszy raz widzę u niej takie emocje wywołane przez spotkanie z chłopakiem.
Razem ruszamy w stronę centrum, które jest niedaleko, bo właśnie tam umówiłyśmy się z Liam'em i jego kolegą.
Po drodze rozmawiamy o głupotach, aby rozładować wiszące w powietrzu napięcie.
— Od początku wiedziałam, że ty i Liam się polubicie. — oznajmiam, dając nacisk na ostatnie słowo.
Chwilę później stoimy już przy jednym z przystanków autobusowych w centrum miasta.
— Delilah... muszę ci coś powiedzieć. — informuje dziewczyna, ale moją uwagę odwraca Liam idący ramię w ramię z...
Jordan'em.
Nie mogę uwierzyć w to, że własna przyjaciółka tak mnie pędzi w rogi. Przewracam oczami, widząc z oddali szyderczy uśmieszek bruneta.
— Kurwa, Allison. — warczę w jej stronę —
Jak mogłaś mnie okłamać?— Wybacz... Liam ostrzegł mnie, że pewnie nie pójdziesz jak wspomnę o Jordanie. — tłumaczy się, ale ja zostawiam to bez odpowiedzi, bo chłopaki są zbyt blisko i mogliby coś usłyszeć.
Blondyn podchodzi do Allie i składa pocałunek na jej policzku, na co dziewczyna widocznie się rumieni. Mimowolnie się uśmiecham, bo jest to totalnie urocze.
Teraz Liam wpada w moje ramiona i zamyka w szczelnym uścisku.
— Jest i ona! — rzuca z radością a ja szczerzę się jak głupia, bo cholera, nie potrafię się na nich gniewać.
Kątem oka obserwuję bruneta, który uporczywie grzebie w telefonie. Jak miło. Mógłby się chociaż przywitać, skoro mamy ze sobą spędzać czas.
— Jaki jest plan na ten wieczór? — obserwacje przerywa mi głos Allie.
— Co powiecie na hulajnogi elektryczne? — pyta Liam a ja krzyżuje swój wzrok z Allison i obie wybuchamy niekontrolowanym śmiechem, co wzbudza zainteresowanie nawet samego Jordan'a — No co?

CZYTASZ
Just let me go
DragosteKażdy myślał, że był wcieleniem diabła. Mylili się, bo był on upadłym aniołem.