-11-

1K 49 5
                                    

Siedzimy w salonie i nie odzywamy się do siebie, co jest odrobinę krępujące.
Jordan non stop sprawdza coś w telefonie.

— Pograjmy w coś. — wypalam bez zastanowienia.

Chłopak podnosi wzrok z wyświetlacza telefonu i zatrzymuje go na mnie.

— Niby w co? — pyta z zażenowaniem, jakbym powiedziała najgłupszą rzecz na świata.

Zdaję sobie sprawę, że sama tak właściwie nie mam żadnego pomysłu.

— Nie ważne. Opowiedz coś o sobie. — proszę z miną małego szczeniaka.

— A co chciałabyś wiedzieć?

— Wszystko. — odpowiadam.

Wygląda jakby się nad czymś zastanawiał, ale po chwili przewraca oczami i już wiem, że dostanę to czego chcę.

— Więc pytaj.

Mam tyle pytań, że aż ciężko wybrać jedno z nich. Zacznijmy od czegoś prostego.

— Masz rodzeństwo? — kiedy pytam, zabawnie poruszam brwiami.

— Szok, myślałem, że zapytasz o coś gorszego. — stwierdza — Tak, mam siedmioletnią siostrę.

  Już sobie wyobrażam jak ten dupek siedzi z dzieckiem i bawi się w podwieczorki.

— Jak ma na imię?

— Lucy. — odpowiada brunet a na jego twarzy pojawia się ledwie widoczny uśmiech.

Wybieram w myślach kolejne z pytań, podczas gdy chłopak przygląda mi się z obawą.

— Pracujesz? — Jordan kiwa głową — Gdzie?

— Naprawiam motocykle na torze wyścigowym. — odpowiada.

Coś tak czułam, że to będzie coś związanego z motoryzacją. W tym momencie do mojej głowy wpada pytanie, które najbardziej mnie nurtuje.

— Byłeś kiedyś zakochany? — mój pewny siebie ton głosu zmienia się w półszept.

King spuszcza wzrok na podłogę i zagryza wargę, co biorę za oznakę zdenerwowania.

— Tylko raz. — podnosi wzrok — I nigdy więcej się już nie zakocham, bo to największe gówno.

Zrywa się z kanapy, nie patrząc na mnie. Wyciąga z szafki ręcznik i rzuca nim w moją stronę.

— Idź się umyć jak chcesz. — jego głos zrobił się oschły.

— Jordan, ja... — zaczynam mówić, ale brunet nie daje mi skończyć.

— Idź się kurwa umyć.

Nie chcę go denerwować, bo przecież jestem u niego w domu i nie powinnam dyskutować.
Bez słowa wstaję, zabieram ręcznik i kieruję się do łazienki. Po drodze zabieram z podłogi także swoją torbę.

Odkręcam wodę i wsłuchuję się w dźwięki, które wydaje, uderzając o wannę.
Dlaczego tak zareagował?
Mógł przecież nie odpowiadać i oszczędzić mi niepotrzebnych spięć.

Kiedy wanna jest do połowy pełna, rozbieram się i zanurzam w wodzie swoje ciało.
Uwielbiam kąpiele w wannie i mogłabym leżeć w niej godzinami.

Po kilku minutach zaczynam dokładnie myć swoje ciało męskim żelem pod prysznic.
Uwielbiam męskie zapachy, więc nie mam z tym żadnego problemu.

Wychodzę z wanny i spuszczam wodę, a następnie wycieram się w ręcznik.
Wyciągam z torby szczotkę do włosów i szczoteczkę do zębów.

Just let me goOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz