•To już nie to samo•

420 40 40
                                    

(Start: 18 sierpień 2021, 09:52)

⚠️TW:⚠️
- Małe NSFW na końcu rozdziału

Pov: George

Czekałem na Clay'a na lotnisku, wypatrywałem go uważnie.

Dochodziła godzina siódma. Wylądowałem piętnaście minut temu.

Po chwili zauważyłem blondyna wchodzącego do lotniska.

Wstałem i zmierzałem w jego stronę.

- Cześć George! - przekroczył szybko dzielący nas dystans i mnie przytulił.

- Cześć Clay. - powiedziaķem również przytulając chłopaka.

- Przepraszam za spóźnienie, ale zaspało mi się. - zaśmiał się lekko.

Pokiwałem głową i opuściliśmy lotnisko.

Wydawało mi się, że blondyn jest taki spięty? Zachowuje dystans?

~~~

Miałem dość tej atmosfery, więc jak wróciliśmy postanowiłem byśmy poszli gdzieś i spędzili jakoś fajnie dzień. Nie obeszło się bez bitew na śnieżki i odwiedzin u Sapnap'a i Karl'a, którzy są kuż zaręczeni. Chodziliśmy cały dzień. Gdy dochodziła godzina dwudziesta pierwsza i wróciliśmy do domu, to zaproponowałem film.

W połowie zasnąłem, fabuła była cholernie nudna.

~~~

Obudziłem się w sypialni blondyna. W praktyce obudziła mnie Luca, która wraz z Patches przyszła błagać o karmę.

Zatem wstałem i ruszyłem do kuchni sięgając po telefon, by przeglądnąć social media i pogadać z Wilbur'em, ponieważ ostatnio widziałem go tydzień przed świętami.

Wybrałem numer do niego, wchodząc do kuchni. Odziwo w domu nikogo nie było. Było już po dziewiątej.

Po nasypaniu karmy do misek kotów, Wilbur odebrał.

- Hej George, przyjdziesz dzisiaj? - spytał. - Może jakiś koncert za nie długo? Wiesz co? Zastanawiałem się nad koncertem w flowers center w sylwestra. Co ty na to? - spytał.

- Przekazujesz bardzo dużo informacji na raz. - zaśmiałem się.

- A jak minęły ci święta? - spytał.

- Odpowiem na wszystko: Nie lepiej byśmy sylwestra spędzili ze swojimi bliskimi? I tak, przyjdę dzisiaj, a święta minęły naprawdę fajnie. - odpowiedziałem wstawiając wodę na harbatę.

- Możemy najpierw zagrać koncert, a potem imprezować tam. - zaproponował.

- W takim razie zbierzmy całą ekipe i rezerwój miejsca. - powiedziałem.

- Spoko. O której przyjdziesz? - spytał.

- Hmmm. - spojrzałem na godzinę. - Dwunasta. - powiedziałem po chwili.

- Będę czekać, posprzątam troche dom. Do zob-

- Czy ty nadal nie posprzątałeś pomieszczenia z instrumentami? - spytałem.

- Nie wykluczone. - mruknął.

- Jesteś chory, zdecydowanie. - zaśmiałem się lekko.

- Ugh, gadaj sobie, nie miałem czasu. Do zobaczenia. - powiedział po czym się rozłączył.

Po chwili czajnik zaczął dawać znać, że woda jest już zagotowana, więc zalałem wodę na herbatę, z nikąd poczułem ramiona obejmujące mnie od tyłu.

Wzdrygłem się wylewając wrzącą wodę na blat.

- Cholera Clay! - krzyknąłem.

- Przepraszam. - zaśmiał się lekko.

- Gdzie byłeś? - spytałem szybko chwytając ścierkę i wycierając wodę.

- Wstałem wcześniej, więc postanowiłem zrobić zakupy. - wskazał na trzy siatki z zakupami koło drzwi.

Gdy zalałem nam herbaty pomogłem mu rozpakować zakupy i usiadłem na blacie, a on stanął opierając się o blat na przeciwko mnie.

- Clay?

- Hm?

- Czy coś nie tak? - spytałem.

- Nie, skąd. Wszystko okej. - odpowiedział podchodząc do mnie i obejmując mnie w talii.

Po chwili pocałowałem go, odwzajemnił pocałunek. Czułem, że jest inaczej, nie tak samo jak przed świętami. Ta myśl mnie poprostu dręczyła.

Zarzuciłem swoje ręce na jego szyję zatapiając się w pocałunku.

Gdy się od siebie oderwaliśmy zaproponowałem chłopakowi, czy chce iść ze mną do Wilbur'a. Przystał na to więc postanowiłem się już iść ubrać.

(Koniec: 18 sierpień 2021, 16:33)

~~~

Muszę ze zrobić rutyne dzienną i dać tam miejsce na pisanie rozdziałów bo moja regularność, organizacja i ogarnianie w której książce muszę napisać rozdział to jakiś nie śmieszny żart XDD

Vote?

543 słów!

Miłego dnia/nocy!<3

Sometimes • DreamnotfoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz