(Start: 06 sierpień 2021, 12:22)
⚠️TW:⚠️
- Ciśnienie skoczy ci poza skalę.Pov: George
Zaraz mieliśmy wyjść na skate park. Miał iść cały zespuł i cała ekipa Clay'a.
Nie podobał mi sie ten pomysł, ze względu na Astorię. Nonstop się lepi do blondyna i nie mogę tego znieść.
- Gogy idziemy! - krzyknął Sapnap.
- Już idę! - odkrzyknąłem.
Spojrzałem jeszcze raz w lustro, po czym opuściłem łazienkę.
Wziąłem moją deskorolkę i telefon.
- Gotowi? - spytał Clay obejmując mnie ramieniem.
Pokiwałem głową z Sapnapem, po czym wyszliśmy z mieszkania.
Sap zakluczył drzwi i ruszyliśmy w stronę windy.
Całą drogę czułem, że stanie się coś złego.
Clay chyba to zauważył, ponieważ często mnie przytulał podczas drogi.
Postanowiliśmy iść na jeden z większych skate parków w mieście, ze względu na to jak daleko jest, musieliśmy jechać autem.
~~~
Dochodziła godzina dwudziesta. Byliśmy już na miejscu, wysiedliśmy z auta, a na skate parku był już Quackity, Karl, Drista, Niki, Wilbur, Tubbo, Tommy, Ranboo. Brakowało jeszcze Skeppy'ego, BBH, i Astorii.
Postanowiliśmy, że do ekipy Clay'a dołącze ja, Quackity, Karl, Wilbur, Niki, Tubbo, Ranboo i Tommy, ze względu na to, że wszyscy dobrze się dogadywaliśmy. Tommy dołączył, ponieważ Tubbo zapoznał go z nami i go polubiliśmy.
- George! - krzyknął Wilbur podbiegając do mnie.
- Wilbur! - przytuliłem go z całej siły.
Jeździliśmy trochę, po chwili słońce zaczęło zachodzić. Wszyscy chwalili się swoimi trikami, ponieważ wszyscy byliśmy zaangażowani w tą dziedzinę.
Dołączyli do nas Skeppy i Bad, a jeszcze po nich Astoria.
Na twarzy Niki i Dristy wyrósł grymas niezadowolenia, ponieważ nie chcieli jej w swoim towarzystwie. Natomiast moja twarz wyrażała tylko odróch wymiotny.
Astoria nie przywitała się z nikim poza Clay'em, podeszła do niego i rzuciła mu przelotnego buziaka, co mi się nie spodobało, najwidoczeniej mu też.
Stałem dość daleko od dwójki, więc nie mogłem zareagować. Jeździłem z Wilburem i Karl'em, unikając wzroku Clay'a. Zaobserwowałem, że Drista i Niki miały dość obecności Astorii, więc nie słuchały jej gadania o tym, jak to ostatnio złamała paznokcia.
- Czemu mnie unikasz? - spytał Clay, który podjechał do mnie znikąd.
- Masz mnie w dupie, idź do Astorii. - rzuciłem.
- Jest moją przyjaciółką od piaskownicy, przepraszam za nią. Nie moja wina, że tak się zachowuje.
- To zwróć jej uwagę. - spojrzałem na niego zirytowany, przyśpieszając deskorolke.
- Myślisz, że nie gadałem z nią o tym temacie? - spytał.
- To powiedz jej by przestała albo wywal ją z tąd. Co za problem kurwa! - wykrzyczałem zdenerowany, co przyciągło uwagę wszystkich do okoła.
Zrobiło mu się chyba głupio bo zamilkł.
- Daj mi powód czemu tego nie zrobisz. - powiedziałem. - Albo daj mi spokój.
Cisza.
- Odwal się, kurwa ode mnie. - szepnąłem, moje oczy załzawiły. - Zależy ci na mnie niby? Nie prawda? Czy ona jest ważniejsza?
Deszcz zaczął padać coraz mocniej, w oddali było słychać pioruny. Pojedyncze lampy oświetlały skate park, wszyscy wzrok mieli skierowany na mnie i niego.
Bo nie ma już nas.
Pov: Narrator
George skierował się w stronę asfaltu, nie patrzył się za siebie, nie miał zamiaru. Pojedyncze, słone łzy spływały po jego policzkach, opadając na chodnik pełen kałuż. Wilbur biegł za nim, krzycząc jego imię, które odbijało się echem po pustej okolicy.
Clay stał patrząc się w jeden martwy punkt.
Brunet wszedł na deskorolkę i jechał przed siebie. Ulice były ciche i puste, przejeżdrzały tylko pojedyncze auta.
Nie wszystko posiada dobre zakończenie.
(Koniec: 06 sierpień 2021: 14:32)
~~~
Vote?
550 słów!
Miłego dnia/nocy!<3
CZYTASZ
Sometimes • Dreamnotfound
FanficDwie inne drogi nałożyły się na siebie. To nasze drogi, lecz to zwykły przypadek. ~~~ ⚠️ - Nie przewiduje 18+, ponieważ ciężko mi to pisać, przepraszam :) - Przekleństwa - Ataki paniki - Używki, narkotyki - Krew, okaleczanie się ⚠️ Dziękuje za to, ż...