Minho obudził się, gdy do pokoju wpadały jedynie delikatne promienie zachodzącego słońca. Pierwsze co poczuł to ciepło oraz przyjemny oddech przyjaciela na swojej skórze. Zarumieniony niczym buraczek uśmiechnął się, spoglądając na śpiącego Jisung'a. Chłopak przeczesał delikatnie palcami jego grzywkę. Minho wygrzebał się spod kołdry na tyle ostrożnie, żeby nie obudzić Han'a. Lee wyszedł z pokoju, jak najciszej tylko mógł, po czym zszedł na dół, gdzie natkął się na matkę przyjaciela.
- Wyspany? - zaśmiała się kobieta, stojąc przy ladzie w kuchni.
- T-Tak... - mruknął zawstydzony, drapiąc się po karku. - Jisung nalegał, żebym się zdrzemnął i wyszło na to, że zostałem tu dłużej, niż powinienem... Przepraszam, nie potrafiłem mu odmówić.
- No już, nie przepraszaj tyle. Nie budziłam cię, bo Jisung by wtedy też wstał - wyjaśniła. - Jisung się obudził? Dałabym wam coś do jedzenia.
- Jisung jeszcze nie wstał... A co do jedzenia to mogę mu zanieść i go obudzić. Zaraz po tym wróciłbym do domu.
- Mam trochę roboty więc dobrze by było, gdybyś z nim jeszcze trochę został. Przy okazji coś zjesz, dobrze? - oznajmiła z uśmiechem.
- Oh... Jeśli Pani nie przeszkadza, że zostanę tu dłużej to jak najbardziej - odparł zadowolony. - Dziękuję także za możliwość zjedzenia tutaj kolacji - dodał, delikatnie się kłaniając.
Pani Han spojrzała na niego i zaśmiała się cicho. Kobieta odeszła od niego odrobinę, kierując się w stronę lodówki i zaczęła przygotowywać jedzenie.
- Właściwie to... Przychodź tu codziennie, kiedy tylko zechcesz - powiedziała nagle. - Nie martw się ilością czasu, który tu spędzasz.
- O rety... Dziękuję Pani bardzo! - odpowiedział szczęśliwy.
- Ale... Jest jeden warunek - twarz Minho zbladła, gdy usłyszał te słowa. - Musisz dbać o Jisung'a. Jeśli coś mu zrobisz, to drugiej szansy nie dostaniesz.
Minho zamarł.
- D-Dobrze... Dopilnuję tego. Zrobię wszystko, żeby odzyskać Pani zaufanie.
~~~
- O matko już się bałem, że wróciłeś do domu bez porzegnania - powiedział Jisung, gdy zobaczył, jak Minho wchodzi do pokoju z tacą w rękach.
- Miałem tak zrobić, ale coś mi przeszkodziło - oznajmił wrednie, ze śmiechem w głosie, kładąc tace na komodzie.
Jisung uderzył go ręką w ramię, gdy tylko się do niego zblirzył.
- Jak mogłeś.
- No właśnie nie mogłem - zaśmiał się Lee, biorąc kilka poduszek, dając je pod plecy przyjaciela, jako oparcie. Chłopak wziął w ręce miskę z jedzeniem i podał ją Han'owi wraz z łyżką.
- Co to? - spytał niepewnie.
- Twoja mama robiła.
Minho wziął swoją porcję. Wziął łyżkę do ręki i złączył swój wzrok ze wzrokiem Jisung'a. Oboje uśmiechnęli się szeroko.
- Smacznego - powiedzieli w tym samym czasie, po czym oboje wzięli się za jedzenie.
Minho spojrzał na Jisung'a. Przełknął jedzenie, które miał w buzi i się uśmiechnął.
- O której jutro przyjść? - spytał Lee, grzebiąc łyżką w swojej porcji.
- Właściwie to jak tobie pasuje i na jak długo możesz tu zostać.
- Mogę zostać nawet do momentu, aż nie zaśniesz - zaśmiał się Minho.
- Naprawdę moja mama ci pozwoliła aż tak długo być tutaj? - spytał zaskoczony Jisung.
Chłopak przytaknął.
- Powiedziała, że i tak ma coś do zrobienia, więc dobrze by było, gdybym był przy tobie - oznajmił z uśmiechem.
- Jestem samolubny, prosząc o to, ale... Czy mógłbyś rzeczywiście zostawać jak najdłużej? Będzie to dla ciebie wygodne, żeby wracać do domu po zmroku?
Minho spojrzał na niego zaskoczony z delikatnymi rumieńcami na policzkach.
- Przepraszam, że tyle od ciebie wymagam... - dodał cicho.
- Nie przepraszaj, bardzo chętnie zostanę tu, na jak długo tylko zechcesz - oznajmił Lee z szerokim uśmiechem na twarzy.
- Pamiętaj tylko o tym, że masz się wyspać - powiedział Jisung. - Inaczej znowu prześpimy razem pół dnia.
- Dobrze, postaram się.
- Trzymam cię za słowo - odparł Han. - Dbaj o siebie durniu.
Minho zaśmiał się.
- Jeśli tylko tego chcesz.
CZYTASZ
My Childhood Friend - MinSung
FanfictionZwykły siedemnastolatek z dużego miasta wyjeżdża na prawie całe dwa miesiące wakacji do swojej babci na wieś. Chłopak z początku nie dostrzega zbyt wielu zalet tej podróży, jednak przed nim kryje się jeszcze wiele niespodzianek. Czy ty, drogi czytel...