Lee ponownie przyszedł do domu Jisung'a, tym razem w rękach trzymając plastikowy pojemnik z własnoręcznie zrobionym jedzeniem. Chłopak jednak przechodząc obok kuchni, natknął się na dość wysokiego, chudego mężczyznę, którego nie miał okazji nigdy wcześniej poznać.
- Dzień dobry - powiedział delikatnie się kłaniając. Chłopak podszedł do blatu i odłożył na niego pojemnik. - Pan jest pewnie ojcem Jisung'a. Miło mi Pana poznać - chłopak wyciągnął do niego dłoń, podtrzymując ją drugą dłonią w okolicy nadgarstka.
- A ty to... Pewnie Lee Minho, zgadza się? - mężczyzna uścisnął dłoń siedemnastolatka. - Słyszałem o tobie trochę od Jisung'a gdy opowiadał mi w szpitalu o wypadku. Nie wyglądasz na tak silnego jak mi mówił. Moja żona raczej nie ma zbyt dobrej opinii o tobie w porównaniu do Jisung'a.
- T-Tak to akurat prawda... - odpowiedział lekko zakłopotany, drapiąc się delikatnie po karku.
- No mam nadzieję, że mnie do siebie nie zrazisz - powiedział trochę podejrzliwym tonem.
- Będę się bardzo o to starał. Zależy mi na nim. Ogromnie mi zależy... - oznajmił z widocznie rozszerzonymi źrenicami i błyskiem w oczach.
Mężczyzna przytaknął.
- Tylko nie rób nic głupiego jak wyzdrowieje - mruknął klepiąc go po ramieniu i odchodząc.
Lee stanął jak wryty zastanawiając się czy ojciec Jisung'a mówił to obwiniając go za wypadek, czy może chodziło mu o coś innego. Minho otrząsnął się i podszedł do jednej z szafek, wyjmując z niej dwie miski i przekładając do nich jeszcze ciepłe danie. Chłopak zamknął pudełko i wyjął z szuflady łyżki. Minho wsadził pod pachę pudełko i wziął miski wraz ze sztućcami. Lee poszedł na górę i otworzył drzwi łokciem. Chłopak odstawił miski i pojemnik na komodę, po czym usiadł na krześle obok śpiącego bruneta.
- Wiem, że udajesz - mruknął Minho śmiejąc się cicho pod nosem. - Mam jedzenie. Sam robiłem.
Han podniósł się w tępie błyskawicznym.
- Zepsułeś mi udawanie drzemki... ale skoro masz jedzenie to wybaczam - powiedział wyciągając ręce w stronę swojej porcji.
Minho zaśmiał się i podał mu miskę wraz z łyżką. Jisung wziął w ręce ciepłą miskę. Minho podłożył mu pod plecy poduszki, po czym sam wziął swoją porcję. Han skosztował wyrobu przyjaciela.
- Nie sądziłem, że gotujesz aż tak dobrze - oznajmił zajadając się ze smakiem daniem przygotowanym przez Lee.
- To tylko ryżanka, chyba nic prostszego się nie dało zrobić - zaśmiał się chłopak. - Z resztą nie powinieneś jeść szybko bo cię rozboli brzuch.
- No dobrze... - Jisung zwolnił, spoglądając na Minho, który był zapatrzony w okno. - Coś cię trapi?
- Nie... Po prostu - Lee westchnął. - Poznałem dziś twojego ojca.
- O nie... Powiedział coś niemiłego?
- Nie, raczej nie...
- W takim razie co się stało? - spytał zdziwiony.
Lee przez chwile zastanowił się czy powiedzieć o ich rozmowie, jednak zdecydował że z tego zrezygnuje.
- Masz wzrost po mamie, sylwetkę po obu rodzicach. Kształt twarzy po ojcu... Policzki po mamie... A reszta twarzy to sam nie wiem... - wymruczał.
- Czekaj czyli to nad tym się tak zastanawiałeś? - zaśmiał się Han.
- To dziwne?
- Może troszkę - mruknął ze śmiechem Han. - Jakbyś chciał wiedzieć to z twarzy jestem podobny do dziadka ze strony mamy. Podobno wyglądam identycznie jak on za młodu.
CZYTASZ
My Childhood Friend - MinSung
FanfictionZwykły siedemnastolatek z dużego miasta wyjeżdża na prawie całe dwa miesiące wakacji do swojej babci na wieś. Chłopak z początku nie dostrzega zbyt wielu zalet tej podróży, jednak przed nim kryje się jeszcze wiele niespodzianek. Czy ty, drogi czytel...