24. Piekło.

756 26 6
                                    

Mieliście kiedyś coś takiego, że  robiliście daną rzecz mimo że doskonale wiedzieliście o jej negatywnych skutkach? Wiesz że niszczy cie to a i tak brniesz w to dalej. Robisz wszystko aby upodobać się szatanowi, zabijesz dla niego nawet kilkanaście osób byle by zasiąść obok niego na czarnym fotelu, w samym środku piekła, a obok was tańczą pomarańczowe i czerwone płomyki ognia.

Tak wygląda każdy mój dzień. Robię coraz więcej rzeczy które wiem że mnie niszczą, ale i tak robię to dalej. Chcę się upodobać szatanowi. Potrafię teraz zrobić takie złe rzeczy o których nie myślałam nigdy w zyciu. Ba! Nawet nie przechodziły mi one przez myśl.

- Jesteś już gotowa? - zapytał mnie chłopak wchodząc przy okazji do mojego pokoju i rzucając się na moje łóżko.

- Jeszcze chwila. - odpowiedziałam przyklejając drugą, sztuczną rzęsę.

- Ile można się szykować? Siedzisz tu jebane dwie godziny a nadal nie jesteś gotowa. Zaraz powinniśmy być w tym klubie. - powiedział oschle brunet patrząc się w mój biały sufit. - ten sufit jest źle pomalowany.

- To jak jesteś taki mądry i dobrze znający się to byś go pomalował. - uśmiechnęłam się sarkastycznie i przewróciłam oczami. - już możemy iść. - pięć minut później byłam gotowa. Stanęłam przed lustrem i po raz setny się w nim przeglądnęłam. Byłam dzisiaj ubrana tak jak nigdy w życiu.

Krótka, ciemno czerwona sukienka z odkrytymi plecami idealnie przylegała do mojej figury. Czarne szpilki na wysokim obcasie podwyższyły mnie o co najmniej 10 centymetrów. Moje blond włosy były dzisiaj pofalowane za pomocą lokówki a złote kolczyki i złoty łańcuszek tylko dopełniały tą stylizacje. Zrobiłam też dzisiaj mocniejszy makijaż. Bordowy i czarny w nim przeważał. Na powiece mialam bordowy cień i trochę czarnego. Całość oka dopełniłam złotym, błyszczącym cieniem, czarną kreską i sztucznymi rzęsami. Na ustach zaś miałam przybrudzoną czerwień.

Mattheo podniósł się z mojego łóżka i podszedł do mnie od tyłu, położył swoją rękę na mojej talii i przysunął jeszcze bliżej siebie.

- Po spotkaniu i tak obiecuje ze skończysz bez tego. - wyszeptał mi do ucha a ja tylko cicho prychnęłam. Odeszłam od niego i wyszłam z pokoju biorąc przy tym telefon i paczkę papierosów które schowałam do małej, czarnej torebki na złotym pasku. Zeszłam po schodach i wyszłam z domu, a chłopak odrazu za mną. Zamknęłam drewnianą płytę i skierowałam się do samochodu w którym siedział już brunet. Usiadłam na miejscu pasażera i wyjechaliśmy z posesji.

Minęło dwadzieścia minut i znaleźliśmy się pod klubem w którym musiałam przepisywać papiery. Weszliśmy tam od tylnego wyjścia i odrazu poszlismy na górę do pokoju w którym miał się zaraz zjawić jakiś kolejny miliarder który chciał zapłacić za prywatny pokaz, oraz za usługę w części striptizu. Było to dla mnie straszne bo taniec na róże zawsze mnie interesował i coś tam umiałam jednak nie mogłabym sprzedać swojego ciała dla jakiegoś obcego mężczyzny który chce mnie tylko wyruchac. Podziwiam te dziewczyny.

Wszystkie płatności z tego co się dowiedziałam odbiera Mattheo i to on zajmuje się większością tego klubu. Kiedyś pracował w nim Justin. Jest założycielem tego klubu. Jak na taki młody wiek i podjęcie takiego interesu to na prawdę ogromny sukces. Jednak z tego zrezygnował więc powierzył tą pracę Mattheo i jakiemuś innemu typkowi który był strasznym gburem.

Z ciekawości zaczęłam sprawdzać papiery które były włożone do segregatora. Za długo jednak nie mogłam ich przeglądać dlatego że wszedł tam mężczyzna w garniturze, ulizanymi włosami i tatuażem na szyij. Wyglądał obleśnie. Mimo że był w garniturze i tak wyglądał źle. Usiadłam na kanapie a Mattheo usiadł obok mnie, ten typek naprzeciwko nas na jednym z dwóch foteli.

Niebezpieczna gra ~ Mattheo RiddleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz