28. Ostatnia noc

919 57 345
                                    


Hargo podniosła gwałtownie głowę ze stołu roboczego Skargrey, kiedy do pomieszczenia wtargnęła Ariee, skutecznie budząc niziołkę z krótkiej drzemki. Łowczyni spojrzała na nią nieprzytomnymi oczami — w ich jasnych tęczówkach momentalnie pojawiła się jawna pretensja.

— Ariee — odezwała się spokojnie Skargrea, a jej wzrok nawet nie oderwał się od trzymanej w ręce książki. — Masz jakieś wieści?

Elfka westchnęła dramatycznie, kierując się ku wolnemu krzesłu.

— Nie, w każdym razie nic dotyczącego naszego zlecenia — mruknęła ponuro, zasiadając przy niskim stole. — Cóż... nic przydatnego — poprawiła się, po czym znowu westchnęła ciężko, opierając się o zakurzony blat, aby położyć w zrezygnowaniu głowę na własnych rękach.

— Rozmawiałaś z Adeusem — domyśliła się wnet Skargrea.

Elfka jęknęła męczeńsko, chwytając się za szopkę kręconych włosów. Hargo posłała jej zaskakująco współczujące spojrzenie.

— Chciałam się dowiedzieć co z Sahiko. Powinni już ją wypuścić, ale najwyraźniej zaszła jakaś nagła zmiana planów — poskarżyła się Ariee. — Z tego co wiem, już jej nie głodzą, ale nie wiadomo kiedy ją wypuszczą. Podwoili też straż i nie ma szans żebym... — urwała gwałtownie, orientując się, że w swojej frustracji nieostrożnie za dużo wyjawiła swoim towarzyszkom.

— Adeus dowiedział się, że przemycałaś jej jedzenie — mruknęła Skargrea, przewracając stronę książki.

— Zaraz, skąd ty wiesz...?

Lodowato niebieskie oczy krasnoludki przeniosły się na krótką chwilę na wykrzywioną w zdenerwowaniu twarz elfki.

— Proszę cię. Wy obie nie potraficie bez siebie żyć. Trzeba by być głupim, żeby się nie domyślić. — Skargrea parsknęła ironicznym śmieszkiem, na co elfka zgromiła ją zimnym spojrzeniem.

— Nie mów mi, że doniosłaś mu... — zaczęła wściekle, podrywając się gwałtownie ze swojego miejsca.

Krasnoludka westchnęła z pewnym politowaniem i odłożyła książkę na stół, po czym utkwiła spokojne spojrzenie w zdenerwowanej elfce.

— Ariee... naprawdę mi przykro, że masz o mnie tak złe mniemanie — zaczęła z nieco teatralną nutką urazy w głosie, na co elfka już otworzyła usta, ale ta jej przerwała ruchem ręki. — Ja rozumiem, że kilka dni temu towarzyszyłyśmy wam przy przesłuchaniu, ale to już przeszłość, powinnyśmy się teraz skupić na jak najefektywniejszej współpracy, żeby...

— Słucham? — oburzyła się Ariee, czując, jak z niepowstrzymanej złości aż gotuje się w środku. — Nie "towarzyszyłyście" nam, tylko groziłyście. I nie myśl, że tak szybko o tym zapomnę — wysyczała, obrzucając tak samo gniewnym spojrzeniem Hargo, która w kącie ciasnego pomieszczenia spokojnie zalewała kubek kawy gorącą wodą z obtłuczonego czajniczka.

— Kochana, takie jest życie. — Skargrea rozłożyła ręce i odchyliła się wygodnie na krześle. — Miałyśmy rozkazy, a że nie spieszno nam do samobójstwa – w odróżnieniu od twojej dziewczyny – robiłyśmy co nam każą.

Ariee zagryzła mocno wargę, siłą powstrzymując się od podniesienia głosu na piekielnie zuchwałą łowczynię.

— Skargrea ma na myśli, że jest suką, ale nie aż taką — wtrąciła się z boku Hargo, chcąc jakoś rozładować napięcie.

Skargrea zmarszczyła brwi, trochę zbita z tropu.

— Coś w tym rodzaju — mruknęła, nagle dziwnie zakłopotana. Uniosła ostrożnie spojrzenie na wściekłą elfkę, w której oczach zabłysły już łzy. — Słuchaj... ja... naprawdę współczuję ci znalezienia się w takiej sytuacji. Shtefan kompletnie zawalił sprawę i wkopał was obie w niekończące się bagno problemów. Nie zmienia to jednak faktu, że... zwyczajnie nie miałyśmy innego wyboru. Nie było to nic osobistego. — Przez twarz krasnoludki przebiegł cień smutku. — W końcu każdy walczy tutaj o przetrwanie — dodała znacznie ciszej.

Tylko Zlecenie (W trakcie poprawek)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz