(Uwaga! Rozdział zawiera sceny autoagresji (nie jakieś drastyczne, ale jednak) oraz przemocy wobec dziecka, jeżeli wiesz, że nie dasz rady tego czytać, omiń ten rozdział. Możesz napisac do mnie i ja ci w skrócie streszczę, żebyś nie był do tyłu z wydarzeniami UwU)
Zdawało się, iż trwało to wieczność, kiedy tak naprawdę Jean tkwił w objęciach zabójcy zaledwie minutę. Z każdą jednak kolejną sekundą, Shtefanowi coraz ciężej było go wypuścić. Już dawno przyznał się przed sobą, że panicznie brakuje mu kontaktu fizycznego z drugim człowiekiem – tego dobrego. Możliwość więc trzymania drugiej żywej istoty w ramionach była niesamowitym doświadczeniem – mimo, iż aż paliło go w klatce piersiowej od niewyjaśnionego, emocjonalnego bólu, zwłaszcza, kiedy osłabiony płaczem elf odchylając głowę, ułożył ją na jego ramieniu.
Z boku rozległo się ciche stęknięcie, po którym nastąpiło długie, zdecydowanie poirytowane oraz bolesne jęknięcie.
— Ariee. — Shtefan wypuścił elfa, rzucając się do leżącej nieopodal towarzyszki, która dopiero co się ocknęła.
— Shtefan, do diabłów, czemu czuję się, jakby moja głowa miała zaraz... odlecieć? — wybełkotała słabo elfka, chwytając się dłonią za czoło.
Shtefan prychnął krótkim, nerwowym śmiechem, łapiąc kobietę za dłoń.
— Daruj sobie na razie żarty. Chodź, pomogę ci usiąść w wozie. — Mężczyzna pomógł Ariee wstać z ziemi i otaczając ją ręką w pasie, poprowadził ją do wnętrza ich wozu, gdzie kobieta mogła usiąść wygodnie na ławeczce. — Przyniosę Sahiko — oznajmił jej, po czym zostawił ją na chwilę samą.
Jego klatka piersiowa alarmująco piekła przy każdym poruszeniu, ale nie miał czasu się tym przejmować – musiał się zająć swoimi przyjaciółkami. Docierając do wciąż nieprzytomnej Sahiko, uklęknął przy niej, przyglądając się przez chwilę jej spokojnej twarzy.
— Pomogę. — Odezwał się nad nim cichy głos Jeana.
Shtefan gwałtownie odwrócił głowę, unosząc spojrzenie na stojącego za nim elfa.
— Nie powinieneś dźwigać zbyt dużych ciężarów w swoim stanie — przypomniał mu chłopak. Jego twarz wciąż była lekko mokra od łez, a oczy opuchnięte od płaczu.
— Dziękuję. — Łowca tylko tyle zdołał z siebie wydusić.
Razem ostrożnie unieśli kobietę z ziemi tak, aby Jean mógł wziąć ją na ręce – Sahiko była dużo cięższa niżby się człowiek spodziewał. Elf mimo to nalegał, aby Shtefan mu nie pomagał, ze względu na jego zdrowie. W końcu z trudem doniósł kobietę do wozu, gdzie wewnątrz ułożył ją na wolnej ławce, na rozłożonym kocu. Shtefan sam wchodząc do środka, usadowił się obok wciąż jeszcze trochę oszołomionej Ariee i delikatnie zaczął ją wypytywać:
— Zniknęłyście zeszłej nocy, kiedy obie poszłyście za potrzebą. Pamiętasz może, co się dokładnie stało? Fletcher... was znalazł — przyznał z pewnym zażenowaniem.
— Oh, faktycznie. Niewiele niestety pamiętam, tylko urywki. — Ariee zagryzła wysuszone wargi, wbijając spojrzenie w nieprzytomną Sahiko, próbując zebrać myśli. — Pamiętam moment, kiedy oddaliłyśmy się na pobocze, w krzaczki, załatwić potrzebę. Kiedy chciałyśmy wrócić do wozu, pojawiło się... dziwne, malutkie stworzonko. Świecąca... wróżka? Miała takie delikatne, błyszczące skrzydełka, którymi piekielnie głośno trzepotała. W każdym razie, Sahiko jakby oszalała na jej punkcie. Nie, żeby nie szalała za każdą uroczą kobietką... — Ariee zachichotała pod nosem. — No, ale tutaj było to trochę... dziwne. Zupełnie nie słuchała co do niej mówię, chciała tylko jej dotknąć, a potem za nią poleciała, więc naturalnie ruszyłam za nią, bo nie zostawię jej samej w przeklętym lesie z jakąś podejrzanie uroczą istotką. Biegłyśmy więc jak głupie przez las za tą wróżką, kiedy ta nagle zniknęła. Tak jakby rozpłynęła się w powietrzu. Próbowałam zaciągnąć Sahiko ze sobą, żeby wróciła ze mną do wozu, bo niebezpiecznie jest się włóczyć w nocy po lesie, ale ta, tak jak już wspomniałam, zupełnie mnie nie słuchała. Zanim się obejrzałam, rzuciła się na przód... i też zniknęła. Ruszyłam za nią, przestraszona, co też mogło się jej stać. W tym momencie pojawia się czarna dziura. — Ariee potrząsnęła głową, będąc jakby w szoku.
CZYTASZ
Tylko Zlecenie (W trakcie poprawek)
FantasyJean to młody półelf o wyjątkowo pozytywnym nastawieniu do świata oraz naturze włóczęgi. Wychowany w bogatym, rygorystycznym domostwie twardą ręką despotycznego ojca, postanawia pewnego dnia uciec z domu. Chłopak rozpoczyna swoją własną, od zawsze w...