‹14›

508 27 12
                                    

Pov Y/n

Nie chciałam przestać tulić George'a ale w  końcu musiało to nastąpić. Poszliśmy usiąść na sofę i porozmawiać o tym dlaczego on tak wygląda.

Y - Dobra kto ci to zrobił bo nie sądzę że sam tego dokonałeś

G - Pamiętasz może tego typka z parku? - powiedział nie śmiało.

Y - Tak niestety...

G - No to kiedy szedłem do domu poszedłem w uliczkę żeby było szybciej i potem zrobił mi to co widzisz.

Y - GEORGE CZY TY NIE IWESZ ŻE W TAKIE ULICZKI O TAKIEJ GODZINIE SIĘ NIE WCHODZI?!??! PRZECIEŻ ON MÓGŁ CIĘ TAM ZABIĆ CZY COŚ.

G - Wiem przepraszam... - po tym nastała dość nie zręczna cisza.

Nie było co czekać należało jechać do szpitala bo niektóre "zadrapania" wyglądały tak okropnie że nadawały się do szycia. Nie zwlekając pociągnełam chłopaka do drzwi i kazałam mu się ubierać. Wzięłam kluczyki od samochodu wsiadłam za kierownicę bo brunet nie dałby rady. I pojechaliśmy. Przez cały ten czas George siedział ze spuszczoną głową i co jakiś czas mówił "przepraszam." ale bardzo bardzo cicho.  Ledwo mogłam go dosłyszeć. 

Byliśmy już pod szpitalem i ruszyliśmy ku recepcji. Po ok 15 min czekania jakiś lekarz zaprowadził chłopaka do sali. Ja niestety musiałam czekać na korytarzu bo mnie nie wpuścili. Na szczęście szybko skończyli i zobaczyłam George'a już z opatrzonymi i ZSZYTYMI  ranami. Coś tam jeszcze podpisywali ale za bardzo mnie to nie interesowało. Wróciliśmy do domu i znowu George siedział ze spuszczoną głową jednak nic nie mówił. Weszliśmy do jego domu i nie wiem czemu ale obudziła się we mnie nagła troska:

- Potrzebujesz czegoś? Zrobić ci herbaty albo coś innego? - nie wiem dlaczego ale czułam że musze się o to zapytać.

- Nie dziękuję mam wszystko - uśmiechnął się w moją stronę a ja odwzajemniłam gest - ale gdybyś mogła zostać... - powiedział to jeszcze ciszej niż te wszystkie "przepraszam" w samochodzie ale i tak zdołałam usłyszeć.

- Jasne zostanę.

Po czym ruszyłam żeby zrobić nam obojgu herbatę. Postanowiliśmy tez że obejrzymy nasz serial bo dawno go nie oglądaliśmy (ej jakby co straciłam rachube czasu w tej książce więc prosze zrozumcie XD ~~ Autorka) Włączyliśmy go i zaczeliśmy oglądać. Siedzieliśmy tak do 20:00 a ja zapomniałam że dalej mam lekko ubłocone spodnie. Powiedziałam brunetowi że będę musiała lecieć już do domu bo późno a Megan jak to Megan nie lubi zbytnio czekać. Oznajmiłam mu też że będe przychodzić do niego CODZIENNIE żeby nic mu się nie stało. Wziełam moje klucze (tak te od domu Georga też) i wyszłam. Dość szybko by mi to zajeło ALE coś albo raczej KTOŚ musiał mi w tym przeszkodzić. 

Tak był to ten sam koleś  z parku który przywalił Gogy' emu. Strasznie się przestraszyłam bo nie wiedziałam co on zrobi. Skoro potrafił tak załatwić bruneta to co mnie zrobi? (POMOCY DOSTAŁAM CZKAWKI A JEST 22:08 ~~ Autorka)

nz - No proszę proszę kogo ja widzę hmm?

Y - no jak kogo człowieka który śpieszy się gdzieś więc daj mu spokój 

nz - Niech się zastanowię.. NIE.

Y - Dobra nie mam czasu muszę już iść 

Wtedy tak mi serce waliło że naprawdę nie mogłam się uspokoić.

nz - Niech zgadnę wracasz od tego George'a?

Y - ŹLE nie wracam od niego tylko ze sklepu.

nz - kłamiesz.

Po tych słowach naprawde się przeraziłam.

Y - A SPIERDZIELAJ ODE MNIE GOŚCIU  - nie zastanawiając się pobiegłam ale nie w stronę domu tylko w stronę domu George'a...

Typek za mną biegnął ja już nie wytrzymałam ale byłam bardzo blisko. Nie zastanawiając się wbiegłam po prostu w uliczke ( w której Gogy oberwał ) i nie zwlekając szybko wbiegłam do domu bruneta. Na szczęście zgubiłam tego typa bo zatrzymały go jadące auta na przejściu dla pieszych. George zdezorientowany z tej całej sytuacji powiedział że nie wychodzę na razie dopóki ten typek jest w pobliżu. Zgodziłam się wraz z nim i powiedział że mogę u niego ZNOWU przenocować. Mi tam pasowało uwielbiałam spać u niego. George znowu chchiał dostąpić mi łóżko ale ja powiedziałam że nie ma mowy on jest w gorszym stanie i że będę spać na kanapie. Na  początku mówił że tak nie będzie ale po dość długiej kłótni wygrałam. Prezkonałam go moimi MAŚLANYMI OCZKAMI które zawsze działają w takich kłótniach.


MORT PROSI WAS O KOMENTARZE WIĘC MIŁO BY MU BYŁO JAK DACIE <33 OvO

MORT PROSI WAS O KOMENTARZE WIĘC MIŁO BY MU BYŁO JAK DACIE <33 OvO

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

JEST ROZDZIAŁ POGG. udało mi się napisac i uwaga CZKAWKA ZNIKNEŁA JEJ w końcu wsm mam nadzieję że książka się podoba wiem ten rozdział jest ciulowy i nic się w nim nie dzieje ALE JEST napisałabym wcześniej ale to coś zwane zAdAnIeM z ChEmIi ZAJEŁO MI PONAD GODZINE :| ale jutro fizyka to się wyśpie w szkole :p 

Miłego DNIA/NOCY/PiCIA KAWKI LUB COLI /SPANIA NA LEKCJACH

BAIIIII EVERYONE!!!!!!!!

When I met you... || George x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz