Podczas kolacji do stołu Gryfonów dosiadła się Larissa, uśmiechając się od ucha do ucha, co udzieliło się innym.
— Nie wierzę, że robisz imprezkę bez nas. — Lee pokręcił głową w niedowierzaniu, spoglądając na mnie z naprzeciwka, a bliźniacy Weasley mu zawtórowali.
— To jest babski wieczór. BABSKI — podkreśliłam dobitnie.
— Chcemy was na spokojnie obgadywać. — Ginny posłała braciom chytry uśmiech, na co George wywrócił oczami, a Fred spojrzał na młodszą siostrę z udawaną złością.
Niedługo później w dormitorium znalazły się Larissa, Ginny, Luna oraz Hermiona. Nasze współlokatorki Lavender i Parvati gdzieś wybyły, jako że od jutra miały zacząć się ferie wielkanocne, więc nie trzeba było rano wcześnie wstawać.
— Okej, więc przemyciłam trochę alko oraz pełno piwa kremowego, mamy przekąski z kuchni i udało mi się transmutować poduszkę w duży materac — wskazałam na podłogę, gdzie posłanie prawie że blokowało wejście do toalety i trzeba było się przeciskać — ale zabrakło mi przez to poduszek, więc Zgredek mi klika ukradł, znaczy... przyniósł, żebyście mogły tu nocować. Zajmiecie łóżka, a ja z Mioną i Ginny materac.
Larissa usiadła po turecku na moim łóżku i ciągle podziwiała wystrój dormitorium.
— Jakoś cieplej się tutaj wydaje, tam w Lochach to jest trochę ponuro, chociaż muszę przyznać, że lubię wodę za oknem.
— Mnie trochę ten czerwony raził na pierwszym roku, ale przywykłam — oznajmiłam, wyciągając spod łóżka karton wypełniany butelkami piwa kremowego.
Wręczyłam każdej z dziewczyn piwo do ręki, po czym zajęłam miejsce na materacu obok Hermiony.
— To może włączę muzykę — oznajmiła Ginny i podeszła do radia, stojącego na komodzie, a po chwili wybrzmiewały z niego piosenki Fatalnych Jędz.
— Jak tam Syriusz i Remus? — zapytała Granger, zerkając na Larissę.
Dziewczyna uśmiechnęła się blado. Chyba nie spodziewała się pytań o rodzinę.
— Nie najlepiej, szczerze mówiąc — przyznała i nieco posmutniała. Natychmiast jej wzrok padł na butelkę, którą trzymała w dłoni i zaczęła bawić się etykietą od piwa, a dokładniej zdzierać ją. — Wujek siedzi ciągle w znienawidzonym mieszkaniu, wszystko go tam przygnębia. Dosłownie wszystko. Na jednym z liście były zaschnięte ślady po kilku kroplach łez. Szkoda mi go strasznie... No ale jest poszukiwany, nie może wyjść. A tata... och, tata tak samo. Momentami nie wiem, który z nich gorzej się trzyma.
— To straszne — mruknęła Hermiona, a wszystkie jej przytaknęłyśmy.
Ślizgonka westchnęła i podniosła na nas wzrok, po czym ponownie na jej usta wpełzł uśmiech.
— Ale z takich milszych rzeczy to wujek znalazł u siebie zdjęcie mnie i Harry'ego jak jeszcze chyba nie mieliśmy roczku i siedzieliśmy na kolanach naszych mam, a ja biłam go po twarzy pluszowym niuchaczem. — Lupin zaśmiała się na samo wspomnienie, po czym wzięła łyka piwa. — Dzisiaj pokazałam Harry'emu to zdjęcie. Trochę się pośmialiśmy... Fajnie było. Mam je ze sobą, jak chcecie zobaczyć!
— Przyjmę wszystko, co zawiera któregokolwiek z chłopaków za dziecka! Oni oglądali moje zdjęcia z dzieciństwa, więc czas na rewanż — oznajmiłam, zacierając ręce w oczekiwaniu na ten cud.
Ślizgonka podała mi magiczną fotografię do ręki, a dziewczyny zebrały się wokół mnie i we czwórkę przyglądałyśmy się, jak mała Larissa uderza uśmiechniętego Harry'ego, który momentalnie zaczynał płakać.
CZYTASZ
Camille • George Weasley
Fanfiction❝Nie wiem, czy to zauważyłeś, ale chwilę przed wyznaniem, że ma tutaj wszystko, co kocha, zerknęła na ciebie.❞ Książka jest powiązana z innymi książkami z mojego kanonu. *** Opowiadanie zawiera fragmenty książek. -ˋˏ ༻♡༺ ˎˊ- ༄ ©𝐑𝐨𝐬𝐞𝐦𝐚𝐫𝐲_𝐖𝐞...