Rozdział 76 - Babski wieczór

2.1K 236 333
                                    

Podczas kolacji do stołu Gryfonów dosiadła się Larissa, uśmiechając się od ucha do ucha, co udzieliło się innym. 

— Nie wierzę, że robisz imprezkę bez nas. — Lee pokręcił głową w niedowierzaniu, spoglądając na mnie z naprzeciwka, a bliźniacy Weasley mu zawtórowali. 

— To jest babski wieczór. BABSKI — podkreśliłam dobitnie.

— Chcemy was na spokojnie obgadywać. — Ginny posłała braciom chytry uśmiech, na co George wywrócił oczami, a Fred spojrzał na młodszą siostrę z udawaną złością. 

Niedługo później w dormitorium znalazły się Larissa, Ginny, Luna oraz Hermiona. Nasze współlokatorki Lavender i Parvati gdzieś wybyły, jako że od jutra miały zacząć się ferie wielkanocne, więc nie trzeba było rano wcześnie wstawać.

— Okej, więc przemyciłam trochę alko oraz pełno piwa kremowego, mamy przekąski z kuchni i udało mi się transmutować poduszkę w duży materac — wskazałam na podłogę, gdzie posłanie prawie że blokowało wejście do toalety i trzeba było się przeciskać — ale zabrakło mi przez to poduszek, więc Zgredek mi klika ukradł, znaczy... przyniósł, żebyście mogły tu nocować. Zajmiecie łóżka, a ja z Mioną i Ginny materac.

Larissa usiadła po turecku na moim łóżku i ciągle podziwiała wystrój dormitorium.

— Jakoś cieplej się tutaj wydaje, tam w Lochach to jest trochę ponuro, chociaż muszę przyznać, że lubię wodę za oknem.

— Mnie trochę ten czerwony raził na pierwszym roku, ale przywykłam — oznajmiłam, wyciągając spod łóżka karton wypełniany butelkami piwa kremowego.

Wręczyłam każdej z dziewczyn piwo do ręki, po czym zajęłam miejsce na materacu obok Hermiony.

— To może włączę muzykę — oznajmiła Ginny i podeszła do radia, stojącego na komodzie, a po chwili wybrzmiewały z niego piosenki Fatalnych Jędz.

— Jak tam Syriusz i Remus? — zapytała Granger, zerkając na Larissę.

Dziewczyna uśmiechnęła się blado. Chyba nie spodziewała się pytań o rodzinę.

— Nie najlepiej, szczerze mówiąc — przyznała i nieco posmutniała. Natychmiast jej wzrok padł na butelkę, którą trzymała w dłoni i zaczęła bawić się etykietą od piwa, a dokładniej zdzierać ją. —  Wujek siedzi ciągle w znienawidzonym mieszkaniu, wszystko go tam przygnębia. Dosłownie wszystko. Na jednym z liście były zaschnięte ślady po kilku kroplach łez. Szkoda mi go strasznie... No ale jest poszukiwany, nie może wyjść. A tata... och, tata tak samo. Momentami nie wiem, który z nich gorzej się trzyma.

— To straszne — mruknęła Hermiona, a wszystkie jej przytaknęłyśmy.

Ślizgonka westchnęła i podniosła na nas wzrok, po czym ponownie na jej usta wpełzł uśmiech.

— Ale z takich milszych rzeczy to wujek znalazł u siebie zdjęcie mnie i Harry'ego jak jeszcze chyba nie mieliśmy roczku i siedzieliśmy na kolanach naszych mam, a ja biłam go po twarzy pluszowym niuchaczem. — Lupin zaśmiała się na samo wspomnienie,  po czym wzięła łyka piwa. — Dzisiaj pokazałam Harry'emu to zdjęcie. Trochę się pośmialiśmy... Fajnie było. Mam je ze sobą, jak chcecie zobaczyć!

— Przyjmę wszystko, co zawiera któregokolwiek z chłopaków za dziecka! Oni oglądali moje zdjęcia z dzieciństwa, więc czas na rewanż — oznajmiłam, zacierając ręce w oczekiwaniu na ten cud.

Ślizgonka podała mi magiczną fotografię do ręki, a dziewczyny zebrały się wokół mnie i we czwórkę przyglądałyśmy się, jak mała Larissa uderza uśmiechniętego Harry'ego, który momentalnie zaczynał płakać.

Camille • George WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz