*time skip* następny tydzień poniedziałek
Pov:Karl
Przez tamten tydzień nawet nie wyszedłem z mieszkania. Wszystko przez głupi katar, przez to też nie poznałem syna sprzątaczki. Plus ojciec był zły bo musiał się mną zaopiekować a nie ma zbytnio na to czasu.
Dziś na 10 idę do szkoły, nie poszedłem na pierwsze dwie lekcję bo był to wf i ojciec uznał, że nie muszę. Cieszę się na nową szkołę, na pewno dam z siebie sto procent. Szykowałem się już do wyjścia, przytuliłem się z ojcem na pożegnanie i wyszedłem z domu. Wiedziałem jak dość bo zapamiętałem drogę gdy pierwszy raz tu jechaliśmy, ojciec wskazał mi wtedy budynek i po prostu zapamiętałem.
Wszedłem do szkoły, wpierw udałem się do szatni zmienić obuwie. Następnie zacząłem szukać mojej klasy, obecnie trwała już lekcja. Po szukaniu znalazłem, była to akurat lekcja z wychowawcą. Ojciec wcześniej pisał do wychowawcy, przyjdę w połowie trzeciej lekcji.
Wszedłem do klasy, nagle wszystkie oczy skierowały się na mnie. Nauczyciel uśmiechnął się do mnie i wstał z krzesła na którym siedział.
--Klaso! O to wasz nowy kolega. Przedstaw się, powiedz jakie masz hobby jak masz na imię i tak dalej-powiedział
--Mam na imię Karl, mam 14 lat. Bardzo lubię grać na gitarze chociaż robię to bardziej hobbystycznie. Przeprowadziłem się tutaj niedawno i mam nadzieję, że będzie po między nami dobrze-powiedziałem
--Super Karl. Idź usiąść do trzeciej ławki przy oknie, obok Sebastiana-...
Usiadłem obok chłopaka, ciemny szatyn z zielonymi oczami z piegami na twarzy. (Hope wersja męska normalnie XD z zachowania niezbyt podobny, ale zobaczycie późniejuwu)
Uśmiechnąłem się do niego, lecz on popatrzył na mnie z pogardą i nic nie powiedział.
Wychowawcza jak to wychowawcza nic wielkiego, jakieś sprawy klasowe którę jak na razie mnie nie dotyczą. Poszedłem pod salę w której mamy następną lekcje, dostałem też informacje, że na przerwach możemy wychodzić na dwór. Więc tak też zrobiłem, wyszedłem na boisko szkolne wziąłem ze sobą jedynie jabłko.
Chodziłem po boisku i jadłem, nagle zobaczyłem Sebastiana i innych znajome twarzę, byli to ludzi z mojej klasy. Wkładali jakiemuś dziecku głowę do śmietnika, podszedłem do nich.
--Hej! Przestańcie! -krzyknąłem, nagle wszystkie oczy były skierowane na mnie
--Czego chcesz przegrywie? Seiro myślisz, że jak krzykniesz swoim pedałowatym głosikiem coś zrobisz? Żałosne. - powiedział Sebastian
--Lepiej stąd idź, nie chcesz być na miejscu tego dzieciaka. Jeśli dowiem się, że nas wydałeś masz przejebane-powiedziała jakaś dziewczyna
Jeden z nich podszedł do mnie bliżej, wystraszyłem się. Nagle podszedł do mnie wysoki blondyn, stanął pomiędzy mną a typem który ewidentnie chciał mnie pobić.
--Spadajcie stąd i dajcie żyć dzieciakowi-powiedział ten chłopak
Po chwili wszystkich już nie było. Kto to jakiś pan i władca tej szkoły czy jak?
--Hej jestem Clay- powiedział i podał mi rękę
Chłopak był wyższy ode mnie, zielone oczy i dobrze zbudowana sylwetka.
--Karl-również podałem mu rękę
Chłopak który miał przed chwilą głowę w śmietniku podziękował nam i poszedł z miejsca zdarzenia.
Rozmawiałem trochę z Clay'em okazał się serio spoko. Gadałam z nim i okazało się, że zostały 3 minuty do dzwąka.
--Musimy już się zbierać. Przyjdź tu na następnej przerwie, byś nie musiał spędzać czasu z tymi debilami. Możemy spędzać razem przerwy, przedstawię cię moim znajomym-powiedział i się uśmiechnął
--Z nieba mi spadasz, dzięki ci wielkie-...
--Ciao! - pożegnał się i oboje poszliśmy w swoje strony.
*time skip* następna przerwa
Udałem się w to samo miejsce, po dosłownie chwili ujrzałem blondyna. Obok niego szedł niski brunet i trzymał go za rękę. Szedł jeszcze trzeci chłopak, szatyn chyba mniej więcej w moim wzroście.
--Joł Karl! - przywitał się Clay
--Hej-powiedzieli razem ci dwaj chłopcy
--Hejka-...
--Jestem George-powiedział brunet
--A ten tu-powiedział wskazując na szatyna
--To Nick-...
--Siema-powiedział, przejrzałem się mu trochę bardziej. Miał przypinkę z moim ulubionym zespołem!
--Też słuchasz AC/DC! Kocham ten zespół! - powiedziałem
--Tak słucham jestem fanem! Kocham ich muzyke- odpowiedział
Gadaliśmy w trójkę, z całej rozmowy dowiedziałem się, że George i Clay są parą. Również, że Clay woli jak się na niego mówi Dream, a Nick woli by mówić Sapnap. Naprawdę przyjemnie się z nimi rozmawiało. Uznaliśmy, że będziemy tak robić codziennie.
Wyszło na to, że ten dzień nie był taki zły. Wróciłem do domu, oczywiście nie przeszkadzając ojcu. I poszedłem spać.
700słów ten rodział miał być dłuższy XD a i zapraszam na dsc link na tablicy <3
CZYTASZ
Sweet Neighbor//Karlnap
Paranormal11-letni Karl traci mamę. On i jego ojciec po trzech latach udaje im się w końcu przeprowadzić z miasta które przynosi tylko złe wspomnienia. Przeprowadzają się do starej kamienicy, Karl również idzie do nowej szkoły. W której go gnębią, za to pozna...