~Planowanie nie jest dla nas~

1.2K 116 177
                                    

Pov:Karl

*time skip* następny dzień (niedziela)

Właśnie ubierałam się by pójść do Nicka. Dziś planujemy cały plan a jutro po szkole wprowadzamy go w życie, mam nadzieję, że podczas realizowania nic nam się nie stanie. Nie chce nic doczynienia z policją, zwłaszcza takich.

Pojechałem na piętro 7 i udałem się do drzwi Sapnap. Zapukałem i otworzył mi cały szczęśliwy Nick.

--Hej Karl! - Praktycznie krzyknął i złapał mnie za rękę by następnie zaciągnąć mnie do mieszkania

--Spokojnie Nick-powiedziałem i się zaśmiałem

--Jadłeś już? - zapytał

--Nie, chciałem jak najszybciej do ciebie przyjść i przez to wszystko o tym zapomniałem- powiedziałem

--To chodź! Też nie jadłem, zjemy razem- powiedział i zamknął drzwi na klucz

*time skip*

Sapnap zrobił dla nas jajecznicę, nie była najlepsza, ale dało się zjeść.

Przyszedł czas na planowanie, oj nie będzie to łatwe. Wydaje mi się, że Nick dostanie jakiejś głupawki i tyle z tego będzie. Więc zaczęliśmy, poszliśmy do pokoju Sapnapa i usiedliśmy na podłodze i zaczęliśmy myśleć.

*time skip* godzina później

O dziwo Nick nie dostał żadnej głupawki. Był wyjątkowo poważny. Widać, że to dla niego ważne, aż chyba zbyt ważne. Chce wiedzieć co jest na rzeczy, ale nie chce go męczyć. Odpuszczę sobie, jak na razie.

To Sapnap był mózgiem operacji a ja byłem od brudnej roboty, dlaczego? Przegrałem w papier kamień nożyce, już nigdy więcej w to nie zagram. Nick chwilę myślał aż nagle coś mu przyszło do głowy, tak myślę po jego nagłej zmianie mimiki twarzy.

--Mam to! - krzyknął

--Skej mordę! Co ty taki głośny- powiedziałem

--Sorry sorry, już wiem co będziesz robił! - powiedział pełen entuzjazmu

--Już nigdy nie zagram z tobą w papier kamień nożyce-...

--Dobra cicho, jesteś po prostu słaby- powiedział

--Nienawidzę cię-...

--Też cię kocham-...

Ehhh...

--Dobra do rzeczy- powiedział

--Teraz się skup. Więc tak, ty będziesz w swoim domu czekał na mój sygnał. A ja zrobię tak by ci dwaj policjanci poszli za mną. Powiem im, że słyszałem krzyki i najpewniej pójdą ze mną. Dam ci znać a ty wejdziesz do mieszkania pana Harrego i zrobisz zdjęcia wszystkiemu. Jeśli nie uda mi się ich jakoś długo przetrzymać. Dam ci znać, że masz się zwijać- powiedział to praktycznie na jednym wdechu

Czekaj co... Powiedział to tak szybko, że nawet nie zakumałem połowy z tego co powiedział.

--Zrozumiano? - zapytał

--Tak tak... - odpowiedziałem

--Tak tak, gówno gówno. Nie zrozumiałeś ani słowa co nie? - powiedział , jebany

--Nie no c- tak nie zrozumiałem nawet połowy- przyznałem się

*Nick tłumaczy mu wszystko od nowa ale wolniej*

--No wszystko spoko, ale nie sądzisz, że dostaniesz nieźle po głowie za fałszywe zgłoszenie- powiedziałem

--Racja, musimy coś wymyśleć- powiedział... Ehhh znowu to samo używanie mózgu jest męczące

*time skip* pół godziny później

Pierdole... Nic nie wymyśliliśmy.

--Planowanie nie jest dla nas- skomentował Sapnap

Oboje leżeliśmy na podłodze myśląc nadal, aż nagle wpadłem na strasznie głupi pomysł. Ale jeśli coś jest głupie a działa to oznacza, że nie jest głupie.

--Muszę ci podbić oko-powiedziałem

--Co...? - ...

-- A co co głuchy? Powiesz, że jakiś menel cię jebnął i leży najebany pod kamienicą-...

--W sumie, ale to zrobienie mi śliwy na oku już mi się mniej podoba- powiedział

--Nikt nie pytał, jeśli chcesz coś wiedzieć. To jest poświęcenie-powiedziałem

--Ehhh.. No dobra, ale zrobisz mi je jutro rano. By było widać że ledwo co robione- powiedział

--Okej, nie mogę się doczekać- powiedziałem z uśmiechem

--Dobra, to jutro po szkole od razu się spotykamy i wykonujemy nasz play-off powiedział

Spojrzałem na zegarek była godzina 18..
Trochę tu siedzieliśmy.

--Muszę już iść, mój ojciec się nie pokoi pewnie-...

--Spoko! Do zobaczenia w szkole- powiedział i zbiliśmy piątkę.

--Cześć! -powiedziałem i wyszedłem z mieszkania.

601 słów ;3 zapraszam na server dsc i z bogiem. A i zaraz wleci tt

Sweet Neighbor//Karlnap Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz